Dziennikarze „Rzeczpospolitej”Izabela Kacprzak i Piotr Nisztor opisali 30 lipca dziwna transakcję zakupu śmigłowców przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Nad tym co opisali, unosi się woń korupcji.
Tą sprawą powinna niezwłocznie zająć się NIK i o to zwracam się do prezesa NIK Jacka Jezierskiego.
Rawa Mazowiecka, 31 lipca 2010 roku
Pan Jacek Jezierski
Prezes Najwyższej IzbyKontroli
Polecam uwadze Pana Prezesa publikacjęIzabeli Kacprzak i Piotra Nisztora z „Rzeczpospolitej” z 30 lipca2010 roku, zatytułowaną „Dziwny zakup śmigłowców”.
Treść tej publikacji wskazuje namożliwość nadużyć, a być może nawet i korupcji przy zakupie śmigłowców dla polskich sił zbrojnych w Afganistanie.
Powaga zarzutów, zawartych we wspomnianej publikacji – nie przesądzając ich prawdziwości -wymaga wnikliwego ich wyjaśnienia. Uważam, że powinna to uczynić Najwyższa Izba Kontroli, która jest najwłaściwszą do tego instytucją kontroli państwowej. Opinia publiczna nie może pozostaćbez pełnej odpowiedzi na pytanie, czy w Ministerstwie Obrony Narodowej doszło do nadużycia, które może kosztować budżet państwa prawie 75 milionów złotych.
Dlatego zwracam się do pana Prezesa o przeprowadzenie kontroli, której celem byłoby wyjaśnienie wszystkich okoliczności transakcji zakupu śmigłowców dla polskiej armii, a w szczególności zbadanie, czy zakup ten został dokonany z zachowaniem zasad legalności, gospodarności, rzetelności i celowości, czy zachowane zostały tryb i zasady postępowania określone w przepisach ustawy prawo o zamówieniach publicznych, z zachowaniem równej konkurencji i równego traktowania potencjalnych kontrahentów.
Wyjaśnienia wymaga kwestia zamiany przedmiotu zamówienia i decyzja o zakupie innych śmigłowców, niż poprzednio planowano, a także przyczyny, dla których MON wprowadził istotne zmiany w przedmiocie zamówienia.
Mam nadzieję, że Pan Prezes z uwagą podejdzie do wspomnianej publikacji i do mojego związanego z nią wniosku
Z poważaniem
Janusz Wojciechowski
PS. Poniżej w załączeniu treść wspomnianej publikacji Izabeli Kacprzak i Piotra Nisztora.
Izabela Kacprzak , Piotr Nisztor30-07-2010, ostatnia aktualizacja 30-07-2010 12:44
MON najpierw wynegocjował obniżkę ceny, a potem kupił sprzęt od tej samej firmy o 75 mln zł drożej
Resort podpisał 8 lipca umowę ze spółką Metalexport-S.Kupi pięć śmigłowców, ale innych, niż pierwotnie planował.Będą kosztować 387,6 mln zł – prawie 75 mln zł więcej, niż wynegocjował w lutym.
Kontrakt przewiduje dostarczenie modeli Mi-17 i Mi-171. Trzy śmigłowce są z 1991 i 1993 r., dostaniemy je po remoncie z tzw.resursem technicznym (możliwością użytkowania) na 20 lat. Dwa będą nowe – z 2009 r.
Luty: 313 mln zł
Przetarg na zakup śmigłowców do Afganistanu MON ogłosił pod koniec 2009 r. Zgłosiły się trzy firmy: MAW Telekom, Bumar i Metalexport-S. Pierwsza proponowała sprzedaż nowych śmigłowców,ale ostatecznie się wycofała. Bumar też nie złożył ostatecznej oferty.
Został tylko jeden oferent – Metalexport-S, spółka z siedzibą w Warszawie, której właścicielem są zagraniczni inwestorzy. Umożliwiło to MON odejście od wymogów przetargu i negocjacje ceny oraz zamówienia z tą firmą. W złożonej ofercie za pięć starych śmigłowców chciała 349,7 mln zł brutto.
Minister Bogdan Klich na konferencji 1 lutego grzmiał, że to za drogo. Po negocjacjach wartość kontraktu udało się obniżyć o 10,5 proc. Pod koniec lutego MON się chwalił, że kupi pięć wyremontowanych śmigłowców z resursem na 20 lat, wyposażonych w pełny pakiet uzbrojenia, za 313 mln zł.
– Cztery z nich wyprodukowano w 1992 r., jeden w 1995 r. –mówił wtedy „Rz“ Janusz Sejmej, rzecznik MON. I wyliczał: –Cztery kosztowały 48,6 mln zł, piąty 56,6 mln zł. Reszta kwoty,czyli 62 mln zł, to cena pakietu logistycznego, m.in. czterech silników oraz zestawów do napraw. Gdy w marcu „Rz“ pytała o datę podpisania umowy, Sejmej zapewniał: – Umowa z firmą Metalexport-S jest w ostatecznej fazie uzgodnień. Jej podpisanie nastąpi do połowy marca.
Ale umowy ostatecznie nie podpisano. Rozmowy z Meta-lexportem-S zostały zerwane. Powód? Jak twierdzili informatorzy„Rz“, prawnicy resortu zablokowali umowę, bo warunki zamówienia nie zgadzały się z parametrami sprzętu, jaki miał być dostarczony. Sejmej dementował te informacje.
Lipiec: 387,6 mln zł
Tymczasem nagle 8 lipca MON podpisał z Metalexportem-S kontrakt. Tylko już na inny sprzęt i wyższą cenę. Dlaczego?Resort obrony milczy, zasłaniając się „poufnością negocjacji“.
Biuro prasowe MON zapewnia, że „wynegocjowana w postępowaniu kwota jest o wiele niższa od zakładanej“. Od której zakładanej – nie precyzuje.
Kierownictwo MON zapewnia „Rz“, że przy wybieraniu dostawcy śmigłowców kierowało się najszybszą możliwością ich dostawy do Afganistanu.
– Wszystkie śmigłowce trafią do naszej armii jeszcze w tym roku, z czego dwa pierwsze jeszcze do końca września – mówi Sejmej. Ale z wyjaśnień Klicha złożonych 7 lipca na posiedzeniu Sejmowej Komisji Obrony Narodowej wynika, że do Afganistanu polecą tylko dwa. Minister ma się ponownie tłumaczyć posłom z tego kontraktu w środę.
– Sprawa budzi wiele wątpliwości – przyznaje Stanisław Wziątek (Lewica), szef komisji.
– Tak duży wzrost wartości kontraktu i ciągłe przekładanie terminu zakupu tych śmigłowców świadczą o skrajnym dyletanctwie kierownictwa MON – uważa Dariusz Seliga (PiS),wiceszef komisji. – Minister Klich lekką ręką przepłaca dziesiątki milionów, ale nie potrafi znaleźć 300 tys. zł na zakup komputerowej wizualizacji Afganistanu do jedynego symulatora,na którym szkolą się bojowo wojskowi piloci śmigłowców.
– Zakup śmigłowców dla żołnierzy w Afganistanie,który miał być priorytetem dla ministra Klicha, pokazuje jego nieudolność i przypomina mi ciągnącą się latami sprawę zakupu samolotów dla VIP – wtóruje im Ludwik Dorn, poseł niezrzeszony.
W MON podkreślają, że zakup śmigłowców przebiegał zgodnie z prawem i był monitorowany przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerię Wojskową. Roman Baczyński, prezes Metalexportu-S, nie odbierał wczoraj telefonu.
Inne tematy w dziale Polityka