1. Pan Premier Tusk niepotrzebnie przerwał swój sto siedemnasty w tej kadencji urlop wypoczynkowy w Dolomitach. Doprawdy nie ma się czym denerwować. Jest, co od początku miało być. Jest to, co napisałem wczoraj - wszystkiemu winna tamta pani, a Wańka ni wcziom nie winowat.
2. Wina polskich pilotów nie dziwi nic, bo przecież Rosjanie od pierwszych godzin po katastrofie ogłosili ich winę. Krążyli cztery razy, pogubili sie we mgle, a na dodatek nie znali rosyjskiego.
Od początku było jasne, że jakiekolwiek rosyjskie komisje, prokuratury i śledztwa będą miały tylko jeden cel - przekonać światową opinie publiczną, że od początku do końca zawinili wyłacznie Polacy. I przekonały. Dlaczego miały nie przekonać, skoro w Polsce jakakolwiek wątpliwość w rzetelnośc rosyjskich śledztw uważana była za oszołomstwo i szkodliwą rusofobię
3. Na podstawie sekcji zwłok, która nie wiadomo czy była, bo nikt jej nie widział z wyjatkiem pani minister Kopacz, na podstawie przekopania ziemi na jeden metr w głab i przesiania jej gęstym sitem (choć po tym przekopaniu i przesianiu miesiącami wygrzebywano jeszcze ludzkie szczątki), Rosjanie postawili zarzut, że generał Błasik był pijany.I tak ładnie z ich strony, że przypisali generałowi zaledwie 0,6, a nie na przykład trzy i pół promila. Przecież mogli, nikt by nie sprawdził, nie zaprzeczył.
4. W raporcie MAK-u jest też to, czego z utęsknieniem oczekiwał cały polski Anty-PiS - jest presja Pierwszego Pasażera. Nie wiadomo co prawda, na czym owa presja polegała, ale eksperci MAK-u wyczytali ją z szumów i trzasków na taśmie, która nie dość, że była nieczytelna, to jeszcze w dodatku się zacięła.
5. I tylko pod jednym względem raport MAK-u rozczarowuje - nie ma w nim winy |Jarosława Kaczyńskiego.
Aż trudno w to uwierzyć, że cokolwiek złego mogło się wydarzyć bez zbiorowej winy PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego winy osobistej....
Inne tematy w dziale Polityka