Dziś, po chwalonym na wszystkich odpustach uniezależnieniu prokuratury przez koalicja PO-PSL-SLD, minister sprawiedliwości stał się papierowym tygrysem, niczego nie mogącym i wobec wszystkiego bezradnym.
1. Wcale mnie nie razi, że Jarosłąw Gowin zostanie ministrem sprawiedliwości. Gowin jest bowiem z zawodu filozofem, a w sprawowaniu funkcji ministra sprawiedliwości bezcenny może sie okazać filozoficzny spokój.
Ja na przykład nie mógłbym tej funkcji sprawować, gdyż nerwy by mnie zjadły wobec tego, co się dzieje w wymiarze niesprawiedliwości i na co minister sprawiedliwości, choćby chciał, nie ma wpływu.
2. Minister sprawiedliwości otrzymuje tysiace skarg na sądy, na które udziela odpowiedzi według znanej sztampy: punkt pierwszy - sąd zawsze ma rację, ponkt drugi - jesli sad nie ma racji, patrxz punkt pierwszy... Wobec tego nie reaguje nawet na najbardziej skrajne przypadki niesprawiedliwości, o jakich nie raz na moim blogu pisałem.
Poza tym minister sprawiedliwości dzieli między sądy pieniądze, których jest za mało i nadzoruje więzienia, w których więźniów jest za duzo i właściwie na tym konczy sie jego rola. Każdy moze ją sprawować, może byc i filozof, bo tu nie ma w gruncie rzeczy żadnego ambitnego wyzwania dla prawnika.
Owszem, jest legislacja, zmiany w kodeksach, ale od tych spraw jest komisja kodyfikacyjna, sam minister w zasadzie nie musi sie tym zajmować.
Więc może być ministrem sprawiedliwości Gowin, który nie zrobi nic, bo na jego stanowisku nieczego nie trzeba robic. I zostanie uznany dobrym, a nawet bardzo dobrym ministrem sprawiedliwości.
3. Funkcja ministra sprawiedliwości miała wielkie znaczenie wtedy, gdy była połaczona ze sprawowaniem funkcji prokuratora generalnego. Minister sprawiedliwości miał wtedy poprzez prokuraturę wpływ na ściganie przestepstw, na politykę karną sądów (przez żądania kar i apelowanie od wyroków), mógł reagować na krzywdę i niesprawiedliwość przez wnoszenie kasacji, mógł włączać sie w postepowania cywilne, administracyjne, Dziś, po chwalonym na wszystkich odpustach uniezależnieniu prokuratury przez koalicja PO-PSL-SLD, minister sprawiedliwości stał się papierowym tygrysem, niczego nie mogącym i wobec wszystkiego bezradnym.
4. Funkcja Gowina miałaby sens, gdyby jego urząd przemianować na Ministerstwo Niesprawiedliwości, wyposazone w realne instrumenty reagowania na wcale nierzadkie w polskich sądach krzywdzenie ludzi.
Wtedy byc moze rzeczywiscie byłoby lepiej powierzyc ten urząd człowiekowi nienależącemu do świata prawniczego, nieskażonemu prawniczą rutyna i widzacemu człowieka w gąszczu paragrafów.
Takie ministerstwo pod rządami tej koalicji zapewne nie powstanie.
5. Mimo wszystko Jarosławowi Gowinowi życzę powodzenia w jego ministerialnej misji, bo nie mam wątpliwosci, że przyzwoity z niego człowiek. I choc wiem, ze przyzwoitość w polityce zazwyczaj przeszkadza, to jednak uważam ją za atut.
Inne tematy w dziale Polityka