Donald Tusk i Waldemar Pawlak zawiązali koalicję bez pisemnej umowy, na gębę. Potraktowali państwo jak swój własny folwark, w którym służba nie musi wiedzieć, jakie kontrakty zawiera pan.
1.Według prawa cywilnego umowy dotyczące kwot powyżej 2 tysięcy złotych powinny być zawarte na piśmie. PO i PSL zawarły umowę dotyczącą zarządzania 38-milionowym państwem bez żadnego pisma.Koledzy mają do siebie bezgraniczne zaufanie, a społeczeństwo nie musi wiedzieć, na co się umówili. Niech mu wystarczy informacja, że koalicja trwa i trwa mać.
2. Drzewiej, gdy partie zawiązywały koalicję, to się mozolnie dogadywały, ustalały co zamierzają wspólnie zrobić, jakie reformy wspólnie przeprowadzić, jakie uchwalić ustawy, jaką prowadzić politykę. Umowy koalicyjne podpisywano w świetle jupiterów, a ich treść była publicznie ogłaszana. Bywało, że co jakiś czas odbywała się ocena realizacji umowy.
Obecna koalicja w to się nie bawi. Wybory wygrane, łupy podzielone, stołki obsadzone. Premier wygłosi jeszcze expose, ale krótkie, bez wnikania w szczegóły, żeby PiS nie miał się za bardzo do czego przyczepić – i mamy rząd na kolejne cztery lata.
3. Donald Tusk i Waldemar Pawlak mogą mieć do siebie bezgraniczne zaufanie. W końcu znają się jak łyse konie od 20 lat, od słynnej nocnej zmiany. Ale nie podoba mi się, że traktują Polskę jak własny folwark, w którym służba nie musi wiedzieć, jakie kontrakty zawiera pan. Nie podoba mi się ta koalicja „na gębę”,gdyż ta gęba śmieje się z nas krzywo.
Inne tematy w dziale Polityka