Wracałem z Torunia, duchowo wzmocniony i optymistycznie nastawiony do świata. Po drodze zatrzymały mnie wykopy autostrady do Konotopy. I przyszedł mi do głowy taki wierszyk:
Autostrada do Konotopy
Jadę sobie samochodem, deszczyk pada
Nagle korek, słupki, dziury i wykopy
Tu buduje się wspaniała autostrada
Która zaprowadzi nas do Konotopy
Z tą budową proszę państwa dziwna sprawa
Na mistrzostwa ma przyjechać Europa
Autostrady celem winna być Warszawa,
A tu ciągle tylko słyszę - Konotopa!
Na ulicy ze dwudziestu spytasz chłopa
Każdy zdziwi się i ramionami wzruszy
Na pytanie - czy pan wie, gdzie Konotopa?
Na zadupiu jakimś! - powie. - Albo w głuszy!
Autostradę te Chińczycy budowali
Ale draka z tego wyszła oraz wtopa
Obrazili się, manatki spakowali
Nie wiedzieli bowiem, gdzie jest Konotopa
Jak mityczne jakieś miasto Eldorado
Atlantyda zaginiona, widmo, zjawa
Na mistrzostwa już kibice tłumnie jadą
A tu napis - Konotopa! Nie Warszawa...
Czas na puentę, proszę państwa - tak czy owak
Autostrada ta powstanie, mam nadzieję
Pan prezydent przetnie wstęgę oraz Nowak
Chyba że ta Konotopa nie istnieje
Inne tematy w dziale Polityka