Donaldowi Tuskowi niespodziewanie wyrósł, a nawet przerósł go, nowy mąż stanu. Tadeusz J. jest mężem stanu z mocy wyroku Sądu Rejonowego w Busku Zdroju.
1. Ilu Polska miała mężów stanu?
Na pewno jednego - Piłsudskiego. Co do kilku innych od lat trwają spory.
Ostatnio kreuje się nam nowy mąż stanu - Donald Tusk, już go w tej roli obsadzają niemal wszyscy, najbardziej SLD i Ruch Palikota, tylko PiS tradycyjnie jest przeciwny.
Ale Donaldowi Tuskowi niespodziewanie wyrósł, a nawet go przerósł nowy mąż stanu. Jest nim Tadeusz J., były wicewójt jednej z gmin w województwie świętokrzyskim.
Nazwiska męża stanu, z uwagi na okoliczności, musi być zachowane w tajemnicy.
2. Donald Tusk pewnie jeszcze długo będzie musiał walczyć z oponentami o swoją pozycję męża stanu, a Tadeusz J. nie, bo on ma pozycję męża stanu urzędowo poświadczoną. I to jak poświadczoną!
O tym, że Tadeusz J. jest mężem stanu, orzekł prawomocnie Sąd Rejonowy w Busku Zdroju, 28 marca 2011 roku, w sprawie II K. 542/10.
Poszło o pomówienie wicewójta, ze słynnego artykułu 212, co to wszyscy go likwidują i zlikwidować nie mogą. Otóż jeden z radnych zarzucił na forum internetowym, że wicewójt w czasie wyborów esemesami wzywał wyborców do głosowania a poza tym kombinował coś z kartami wyborczymi za kotarą. NOrmalka, standardowe zarzuty w wyborach samorządowych.
Komputer radnego został zidentyfikowany i sprawa trafiła do sądu. W toku procesu radny broniąc się przed oskarżeniem o pomówienie wykazał, że zarzut wysyłania esemesów był prawdą, a nie pomówieniem, ale zarzutu brzydkich zabaw za kotarą udowodnić już nie potrafił. Winę za przestępstwo pomówienia próbowała wziąć na siebie córka radnego, ale sąd drogą dedukcji doszedł do wniosku, że nie córka tylko sam radny radny spreparował pomówienie i skazał go na jakąś niewielką grzywnę,
a w uzasadnieniu wyroku napisał tak:
Takie postępowanie (oskarżonego - JW) mogło podważyć wiarygodność Tadeusza J. jako męża stanu i narazić na utratę zaufania koniecznego do uzyskania mandatu w następnych wyborach.
Pod wyrokiem podpisała się pani sędzia Renata Szczerba.
3. Wyrok się uprawomocnił, a Tadeusz J. dzielnie przyjął na swoje barki sądownie stwierdzoną godność męża stanu. Godność i obowiązki zarazem, bo o ile martwi mężowie stanu mogą sobie stać dostojnie na cokołach, odbierać hołdy i odganiać gołębie, o tyle żywy mąż stanu musi wziąć na siebie odpowiedzialność za losy ojczyzny, a dziś wręcz całej Europy. Nie tylko za losy jednej z gmin w województwie świętokrzyskim.
Nie wiem czy Tadeusz J. zdaje sobie z tego sprawę i czy dla własnego dobra nie powinien był się jednak odwołać od wyroku, być może wyższa instancja zdjęłaby z niego ciężar odpowiedzialności za ojczyznę. Ale się nie odwołał, więc niech go dźwiga.
Odwołał się tylko skazany radny, ale Sąd Okręgowy w Kielcach wyrok utrzymał w mocy, razem z ustalonym męstwem stanu, nad którym nawet się nie żachnął.
4. Życząc Panu J. jak najdłuższego życia, sugeruję jednak, by zawczasu zarezerwować plac na stosowny pomnik w Warszawie. Mężom stanu stawia się przecież stołeczne pomniki, więc i jemu trzeba będzie kiedyś go postawić.
5. A mówiąc serio - czy ktoś w Polsce kontroluje jeszcze i wie, kto nas sądzi?
Inne tematy w dziale Polityka