Warto przeczytać, jak krakowski senator PiS Bogdan Pęk zrecenzował w Senacie rządową nowelizację budżetu
Senator Bogdan Pęk:
Panie Marszałku! Nieobecny, Czcigodny Panie Ministrze! Jaśnie Oświecona Koalicjo Rządząca! I Wy, Ciemna Opozycjo!
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Co pan trzyma w ręku, Panie Senatorze?)
Panie Marszałku, pomoce naukowe.
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Ale pomocy naukowych nie wnosi się na mównicę.)
Ja takiego punktu regulaminu nie…
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Pomoce naukowe zostawia się w domu, ewentualnie w hotelu sejmowym.)
Ale ja muszę kontynuować pewną myśl, która ma szczególne duże znaczenie. Jak wykazała dzisiejsza dyskusja – żeby coś udowodnić, trzeba świadków. Proszę Wysoką Izbę… Pamiętacie ten kapelusik?
(Głosy z sali: Tak, tak.)
(Senator wyjmuje z kapelusza pluszowego królika)
A to jest świadek. Pamiętacie państwo ten symbol budżetu pana ministra Rostowskiego? Mówiłem wtedy z trybuny senackiej – słyszeliście to wszyscy – że założenia tego budżetu są kpiną z racjonalizmu ekonomicznego i że w nieunikniony sposób ten biedny królik zdechnie. Już wtedy, jak państwo pamiętacie, był bidny, aspołeczny, antyrozwojowy. Dzisiaj muszę państwu powiedzieć, że Bogdan Pęk miał rację. Co z niego zostało?
(Senator wyjmuje z kapelusza mały, plastikowy szkielet)
(Wesołość na sali) (Oklaski)
(Senator prezentuje plastikową torbę z napisem „Nie dla idiotów”)
Proszę państwa, a ta pomoc naukowa jest tu przypadkiem, więc proszę jej nie traktować jako… To jest tylko rekwizyt pomocniczy. Żeby uniknąć jakichś oskarżeń…
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Przepraszam, Panie Senatorze, ale…)
Już przechodzę do…
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Ja w sprawie formalnej.
(Senator Bogdan Pęk: Uprzejmie słucham.)
Regulamin nie przewiduje tego typu działań na mównicy.
(Senator Bogdan Pęk: Ale i nie zabrania.)
Sala jest okrągła, ale to nie jest cyrk, Panie Senatorze.
Proszę do rzeczy.
Senator Bogdan Pęk:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Czcigodny Rządzie Licznie Zgromadzony!
To był tylko wstęp do tego, co chcę powiedzieć. Proszę państwa, ja z tej sejmowej trybuny od dwudziestu lat mówię o różnych sprawach. Widziałem wielu różnych ministrów finansów – jedni byli lepsi, drudzy byli gorsi. No ale takiego sztukmistrza i ściemniacza jak minister Rostowski jeszcze nie było....
Tu Pęk przemawia, przemawia, przemawia (JW), a kończy tak:
….I wreszcie na koniec powiem tak: proszę państwa, patrząc na to wszystko i słuchając tego wszystkiego, zwracam się z pytaniem do osób z ław rządowych i do czcigodnych senatorów zasiadających na tej sali. Czy ktoś z państwa powierzyłby panu ministrowi Rostowskiemu swoje własne pieniądze?
(Głos z sali: Nie.)
No właśnie. To jest odpowiedź na moje pytanie. Kwestia zaufania jest tu kwestią kluczową, a my nie mamy do pana za grosz zaufania i twierdzimy, że budżet będzie jeszcze raz nowelizowany, a założenia następnego budżetu, o czym będziemy tu jeszcze mówić, są księżycowe i nigdy nie zostaną zrealizowane. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze. I dziękuję, że zabrał pan ze sobą te wszystkie gadżety. Ja się zastanawiam, co pan pokaże podczas następnej debaty.
(Senator Bogdan Pęk: No chyba trumnę.)
Inne tematy w dziale Polityka