Jan Wels - antyegzekucja Jan Wels - antyegzekucja
138
BLOG

Święcona woda, kura, koszula i ...strata oszczędności

Jan Wels - antyegzekucja Jan Wels - antyegzekucja Rozmaitości Obserwuj notkę 0

W dzisiejszych komunikatach policyjnych natrafiłem na taki, który bardzo mnie rozbawił. Wiem, wiem, ktoś został okradziony i nie jest to zabawne. Ale sorry, są niekiedy wręcz tak niewiarygodne informacje, że pierwszą reakcją na nie jest śmiech. Przeczytałam ten komunikat kilku osobom i ich reakcja była podobna. Bo to, co się wydarzyło w piątek na zamojskiej wsi jest z logicznego punktu widzenia niemożliwe.

 

Oto ten komunikat:

 

Zamojscy policjanci poszukują kobiety, która okradła 63-letniego mężczyznę, mieszkańca gm. Zamość i jego o dwa lata starszą partnerkę. Nieznajoma zamiast uzdrowić parę, ukradła im 3 tysiące złotych. Do uzdrowicielskich rytuałów i wypędzenia chorób z gospodarzy, potrzebna jej była święcona woda, kura, koszula i wszystkie oszczędności gospodarzy. Zgodnie z kodeksem karnym za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

 

W piątek do mieszkania 63-latka i jego o dwa lata starszej partnerki zawitała nieznajoma. Kobieta twierdziła, że ma wyjątkowy dar uzdrawiania ludzi, który odziedziczyła po 107-letnim dziadku. Obiecała gospodarzom wybawienie od grożącej im niechybnie śmierci. Do odprawienia uzdrawiających rytuałów potrzebna jej była święcona woda. Nad szklanką z wodą kobieta wypowiadała mające rzekomo uzdrawiającą siłę słowa, namawiając jednocześnie gospodarzy do modlitw i nasłuchiwania buzującej w szkle cieczy. Wydobyte w ten sposób choroby wedle zapewnień nieznajomej należało natychmiast przelać na stworzenie o dwóch nogach. W tym celu 63-latek przyniósł do domu kurę. Zgodnie z poleceniem "uzdrowicielki" partnerka 63-latka otworzyła kurze dziób by ta wdychała zawartość szklanki. Na oczach gospodarzy zwierzę zdechło. Po tych rytuałach nieznajoma zakomunikowała, że zwierzę, które przejęło wszelkie dolegliwości i choroby gospodarzy należy zakopać jak najdalej od domu, wcześniej jednak oczyszczeniu poddać należy wszystkie posiadane w domu pieniądze. Początkowo para wzbraniała się przed przekazaniem kobiecie oszczędności, ale kiedy ta podniesionym tonem stwierdziła, że musi zdjąć z nich klątwę, 63-latek przyniósł i położył przed kobietą dwa tysiące złotych. Ta, wypowiadając nad gotówką zaklęcia, włożyła pieniądze w skarpetę, zawiązała w ciemną koszulę i wrzuciła na szafę, zakazując przy tym zaglądania do zawiniątka przez najbliższe trzy miesiące. W podobny sposób nieznajoma obeszła się z gotówką należącą do partnerki 63-latka, zawiązując ją w chustkę. Oddając tak zawiązane pieniądze nieznajoma zapewniła, że klątwa została zdjęta. Po tej ceremonii należało zakopać nieżywą kurę, co też 63-latek uczynił wychodząc razem z nieznajomą z mieszkania. Po jej wyjściu okazało się, że w pozostawionych zawiniątkach brakuje 3 tys. złotych. O kradzieży para powiadomiła policję.

 

Jak wynika z opisu zapamiętanego przez gospodarzy, odwiedzająca ich nieznajoma miało około 60 lat. Była otyła. Miała skrzętnie ukryte pod czapką włosy. Ubrana była w siwy płaszcz w żółtawe cętki i siwe dresowe spodnie.

 

Policjanci poszukują złodziejki i apelują o rozwagę i rozsądek w kontaktach z nieznajomymi. Nie obdarzajmy nadmiernym zaufaniem osób stojących za naszymi drzwiami! Nie wierzmy w odczynianie uroków, uzdrawianie, odczarowywanie mieszkania. Pamiętajmy, że jedyną magią która może nas spotkać po wizycie osób oferujących takie usługi to zniknięcie gotówki i kosztowności!

Niezależny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości