Nawet w czasach kryzysowych zdarzają się zaskakujące oferty pracy.
Niekiedy zaskakuje miejsce ich publikacji, a niekiedy powodem do zaskoczenia są oferowane warunki. Warunki ekonomiczne, a nie moralne.
Niżej podaję dwa przykłady ogłoszeń - formalnie z działów "praca".
1. Dzisiaj opublikowane na stronie 11 dodatku "Praca" do "Gazety Wyborczej" ogłoszenie nr 29035771 zawiera następującą treść:
"Poszukuję młodej kobiety - towarzyszki podróży.
Powinna być młoda, cierpliwa, radosna, z poczuciem humoru, niepaląca. Powinna cieszyć się życiem i lubić podróże. Znajomość języka angielskiego na poziomie podstawowym. Oferuję 2000 Euro miesięcznie + pokrycie wszystkich wydatków. Proszę prześlij swoje zdjęcie oraz kilka informacji o sobie. (...)"
2. Dawno temu kolega opowiedział mi o ogłoszeniu - w dziale "praca", a nie "towarzyskim" - którego kwintesencją było to, że:
Ktoś ogłosił chęć zatrudnienia młodej, zgrabnej, towarzyskiej, sympatycznej opiekunki dla 20-letniego chłopca.
Może "chłopiec" dorósł, a przy okazji wyrósł z opiekunek i przeobraził się w obieżyświata, spragnionego kobiecego towarzystwa podczas podróży.
Ciekawe, ile kobiet z medialnie (na)dmuchanego "pokolenia JP II" decyduje się na taką pracę; mając (zapewne) "czyste sumienie" - czyste, bo nieużywane? Podobnie do wielu tak zwanych wartości, którymi medialne "autorytety moralne" raczą ludzi, samemu często zachowując się sprzecznie do głoszonych przez siebie twierdzeń.
Komentarze