Niemcy dopięli swego. Dostaną w swoje ręce Ukraińca?

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 36
Sąd apelacyjny w Bolonii wyraził zgodę na przekazanie Niemcom Ukraińca Serhija K., podejrzanego o udział w ataku na gazociąg Nord Stream w 2022 roku. Obrona zapowiada odwołanie od decyzji. W Polsce Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się z wnioskiem ekstradycyjnym strony niemieckiej ws. Wołodymyra Żurawlowa.

Ukraiński podejrzany o sabotaż zatrzymany we Włoszech

49-letni Serhij K. został zatrzymany w sierpniu 2024 roku w okolicach Rimini, gdzie przebywał z rodziną na wakacjach. Niemiecki wymiar sprawiedliwości domaga się jego ekstradycji, by postawić mu zarzuty dotyczące zniszczenia rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream na Morzu Bałtyckim.

Ukraiński obywatel utrzymuje, że nie miał żadnego związku z akcją sabotażową. Mimo to włoskie sądy kolejnych instancji wyrażały zgodę na jego przekazanie Niemcom. 


Druga decyzja sądu

Sprawa trafiła już wcześniej do włoskiego Sądu Najwyższego (Kasacyjnego), który wstrzymał wykonanie pierwszej decyzji bolońskiego sądu apelacyjnego i nakazał ponowne rozpatrzenie wniosku. Po ponownej analizie sąd w Bolonii ponownie przychylił się niespodziewanie do żądania strony niemieckiej.

Adwokat podejrzanego, Nicola Canestrini, zapowiedział jednak, że ponownie zaskarży decyzję i będzie walczył o pozostanie jego klienta we Włoszech. Jak podała agencja Ansa, obrona uważa, że dowody przedstawione przez Niemcy są niewystarczające do wydania obywatela Ukrainy. Dokładnie tak samo twierdził mecenas Wołodymyra Żurawlowa, którego Sąd Okręgowy w Warszawie uchronił przed ekstradycją do Niemiec. Sędzia Dariusz Łubowski przypomniał o pojęciu wojny sprawiedliwej i ocenił, że Berlin w sposób niewystarczający udokumentował zarzuty, które chce postawić obywatelowi Ukrainy. 

Według niemieckich mediów Serhij K. miał być jednym z organizatorów ataku na Nord Stream, a nie tylko jednym z jego koordynatorów. Śledczy twierdzą, że grupa nurków przyczepiła do nitek gazociągu co najmniej cztery ładunki wybuchowe, które spowodowały potężne eksplozje we wrześniu 2022 roku.

Z ustaleń niemieckich służb wynika, że po zakończeniu operacji sprawcy zostali odebrani przez kierowcę i przetransportowani na Ukrainę. Śledztwo w tej sprawie prowadzą zarówno Niemcy, jak i Dania oraz Szwecja.  


Fot. Gazociąg Nord Stream po eksplozji na Morzu Bałtyckim w 2022 r./PAP/EPA 

Red.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj36 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Gospodarka