Jarosław Wojtas Jarosław Wojtas
16
BLOG

Polska Otwarta na 3% czyli oczy szeroko zamknięte na realne pro

Jarosław Wojtas Jarosław Wojtas Polityka Obserwuj notkę 2
Znani, a nawet lubiani, politycy centrolewicy rozpoczęli, wcale nie cyrkowy, objazd po Polsce w celu ukazania faktu, iż ich "nowy" "ruch społeczny" jest całkiem otwarty na wyborców znajdujących się na lewo od PO., oczywiście oprócz zwolenników "socjalnego populizmu" i innych "sierot po PRL". Wielkie nazwiska liderów powodują, że warto przyjrzeć się bliżej tej inicjatywie.
 
Prym  w środowisku wiodą politycy wywodzący się ze środowiska Socjaldemokracji Polskiej. Powrót SLD do lewicowych korzeni sprawił jednak, iż co więksi miłośnicy kawioru, szybkich samochodów i dobrych cygar również starają się zaistnieć w tym "ruchu społecznym".
 
Gwiazdą imprezy jest bez wątpienia europejski parlamentarzysta, były szef polskiej dyplomacji, prof. Dariusz Rosati. Fakt ten sprawia, iż intuicyjnie wyczuwamy po co towarzystwo zbiera się tym razem. Jest to osoba bez wątpienia spełniająca wszelkie kryteria głowy państwa, więc jego liderowanie nie powinno wprawiać nikogo w zakłopotanie. Sam na razie odmawia, ale odkąd na lewicy zapanował dworski styl, wykreowany przez Włodzimierza Cimoszewicza, nikt nie może poczuć się gorszy i rezygnować z miesięcy obfitujących w prośby, namowy i wreszcie błagania.
 
Czy będzie jednak dobrym liderem lewicy? Czy prof. Rosati przezwycięży swoją niechęć wobec elektoratu nieestablishmantowego? Czy zechce sięgnąć po miliony głosów oddawanych, przed epoką Millera, na lewicę? Wydaje się, iż będzie z tym problem.
 
Każda, nawet najbardziej "centro", lewica musi zdawać sobie sprawę, iż największą wiarygodność i popularność może osiągnąć jedynie poprzez sięgniecie do swojej tożsamości i naturalnego elektoratu.  Nikt nie będzie bardziej wiarygodnym socjalistą niż lewicowy socjaldemokrata. Nie narodowy Kaczyński, nie ludowy Lepper, ale prawdziwy, wrażliwy socjalista.
 
Brak zrozumienia dla postulatów socjaldemokratycznych spowodować może skuteczne zamkniecie "Otwartej Polski" na trzyprocentowy margines, może i najbogatszych, najlepiej wykształconych i najpiękniejszych Polaków, który absolutnie ośmieszy idee centrolewicy i zmarginalizuje wszystkich tych, którzy zaryzykują wejście do inicjatywy.
 
To nie bezrobocie jest dziś największym zmartwieniem, ale skandalicznie niskie pensje. To nie brak dostępu do edukacji, ale przepełnione klasy i źle wynagradzani nauczyciele powodują obniżanie jej jakości. To nie państwowe uczelnie, ale prywatne szkolnictwo wyższe, produkuje setki tysięcy dyplomów o wątpliwej jakości.  To nie marzenie o willi z basenem, ale walka o jakiekolwiek mieszkanie jest dziś głównym problemem społecznym. Nie ceny koniaków i wina, ale podstawowych produktów spożywczych rujnują kieszenie większości pracujących. To nie strach przed wahaniami na giełdzie, ale strach przed spóźniającą się wciaż wypłatą spędza sen z oczu Polaków.
 
Jeśli centrolewica nie przejrzy na oczy to skończy na marginesie polskiej polityki, oderwana od realnych problemów, potrzebna wyłącznie sobie. Szkoda byłoby zaprzepaścić tradycje lewicy, budowane od ponad stu lat przez wiele pokoleń. Czas jeszcze aby pójść po rozum do głowy. Lewicę stać na więcej niż te symboliczne 3%.
 
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka