fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK / POOL
fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK / POOL
Sławomir Jastrzębowski Sławomir Jastrzębowski
8538
BLOG

Widziałem. Unia to Wieża Babel

Sławomir Jastrzębowski Sławomir Jastrzębowski UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 470

Obserwowałem dziś (19 października 2021) z uwagą „dyskusję” na temat praworządności w Parlamencie Europejskim. Słyszałem, co powiedziała Niemka, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von den Leyen, słyszałem, co powiedział premier Mateusz Morawiecki i co mówili pozostali. Wniosek jest bardzo smutny, Bóg pomieszał języki budowniczym Unii Europejskiej, ci ludzie kompletnie się nie rozumieją albo raczej nie chcą zrozumieć. Ten projekt jest Wieżą Babel… 

To nie jest tekst o tym, że Robert Schuman, jeden z ojców Unii Europejskiej był głęboko wierzącym katolikiem i cała Unia miała być oparta na wartościach chrześcijańskich, a zaczyna być oparta na antychrześcijaństwie. To nie jest tekst o Księdze Rodzaju: „Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali. I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi». A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!» W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi.” Bóg ukarał pychę tych, którzy chcieli żyć bez niego, dlatego poplątał im języki, dlatego rozproszył ich po świecie i nie pozwolił ukończyć projektu. Ale to nie jest tekst, który zielonym i tęczowym komunistom w Unii Europejskim ma zwracać uwagę na chrześcijańskie wartości czy broń Boże nawracać na nie. Za późno. Dzisiejszy dzień w Parlamencie Europejskim pokazał, że języki zostały już pomieszane…

Sprawa wydawała się w sumie prosta i powinna była być rozpatrzona merytorycznie. Nic z tego. Niemka den Leyen zaczęła od tego, że rzekomo wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego kwestionuje podstawy Unii Europejskiej. To w zasadzie wszystko co miała istotnego do powiedzenia, reszta to były jakieś niepołączone logicznie ozdobniki, emocjonalia, dywagacje o polskim stanie wojennym i takie tam, szkoda czasu. Morawiecki w swoim przemówieniu był merytoryczny. Do bólu merytoryczny. Wskazywał precyzyjnie analogiczne wyroki Trybunałów Konstytucyjnych wielu innych państw Unii, które, tak jak polski TK, potwierdzały prymat ustaw zasadniczych państw członkowskich nad orzeczeniami TSUE. Przypomniał oczywistość, że Unia Europejska nie jest państwem, a jej kompetencje kończą się tam, gdzie zostały przez państwa członkowskie przekazane wprost, że żadna Komisja Europejska i żaden TSUE nie może uzurpować, szantażować, wymuszać na suwerennych dumnych państwach podległości. Po Morawieckim przemawiał Niemiec Manfred Weber szef Europejskiej Partii Ludowej, do której należy Platforma Obywatelska, członek CSU. Zero argumentów, jakieś insynuacje, że polski rząd działa w interesie Putina wygłoszone przez człowieka, którego kraj dał Putinowi broń w postaci Nord Stream2. Dramat. Dalej było już tylko gorzej. Gorzej, gorzej, gorzej. Prawie nikt nie odnosił się do argumentów, prawie nikt z osób, które chciały zaistnieć przy mównicy nie wychodził poza prymitywne połajanki, insynuacje, złośliwości. To były różne języki, których nie mogli przetłumaczyć żadni tłumacze, bo przecież pomieszano języki i głowy. A sprawa dotyczyła fundamentów Wieży, którą ma być Unia Europejska. Czy my Polacy, a za nami inni, sprzedamy za parę eurocentów albo za kilkaset miliardów euro (co za różnica?) naszą niepodległość, suwerenność, wolność? Czy chcemy o sobie decydować sami, czy też chcemy zostać tłustymi, bezwolnymi niewolnikami, za których decyduje jakiś Niemiec, jakiś Francuz jakieś TSUE… Widziałem niewolników, stawali przy mównicy i mówili: sprzedamy wolność, ona nam uwiera…

Unia Europejska to dziś Wieża Babel. Czy można ją jeszcze uratować? Nie wiem.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka