Kto nie wierzy w globalny rząd, ten niech wierzy w globalną epidemię, ale właśnie nasz premier zdradził jak będzie finansowany ten projekt kontroli całego globu pod przykrywką walki z wirusem. Ładnie to nazwano podatkiem cyfrowym i od tranzakcji, a ja osobiście widzę kolejny klocek całej układanki mojej teorii spiskowej, która niedługo bedzie już tylko historią i oczywistością. Skoro w akcję dezinformacji i paniki Koronaświrusa zaangażowane są największe światowe siły, nasz rząd również z całym Miedzymorzem, to oczywistym jest, że poza internetowymi gigantami, które korzystają najbardziej z naszego siedzenia w domu, udziałowcami tej rewolucji są też banki, te same, które zdobyły ekstra kasę na te akcję z przekrętu frankowego. Nie przypadkowo premierem naszym jest były prezes banku. One również korzystają z naszych zamówień online, ale docelowo wycofanie gotówki ma być daniem im ostatecznych korzyści, czyli pośredniczenia we władzy nad nami. To nie podatek jest negocjowany, a sponsoring globalnego rządu. Kto utrzymuje bezpośrednio przedstawicieli, ten rządzi. Giganci internetowi i banki kosza właśnie konkurencyjne sektory gospodarcze i obejmują pełnię władzy... pod pozorem płacenia na walke z pandemią. Szczepionki i służba zdrowia to będzie zbrojne ramię przeciw obywatelom nowej globalnej władzy stąd inwestycje Billa Gates'a i testy w Afryce. Tresowanie medyków do przymusowego leczenia i szcepienia trwa w najlepsze, a alternatywna dla nich branża została calkowicie zatrzymana, by nie mieli możliwości ucieczki. Przy rosnącym bezrobociu zrobia wszystko, każdą nawet najbardziej wzdurną procedurę zalecona przez WHO, byle nie stracić pracy.