Ja wiem Ja wiem
1367
BLOG

Sankcje gospodarcze na Polskę są marzeniem Niemiec

Ja wiem Ja wiem UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

Od początku partia PiS była zagrożeniem i tak była przedstawiana. Środowiska związane z poprzednim rządem PO i PSL dobrze wiedziały, przed czym się bronią. Znamienna była reakcja, gdy Tusk obiecywał coś katastrofalnego dla budżetu wyborcom - spokój, a kiedy to robił Kaczyński - panika, bo on może to faktycznie zrobić. Partia Picu miała za zadanie tylko mamić Polaków i pilnować dzikiej wolności gospodarczej, czyli karuzeli VATowskiej, prywatyzacji zadłużonych, bo zmodernizowanych państwowych firm, czyszczenia przywłaszczonych z ludźmi kamienic, bankructw podwykonawców budowlanych, pogoni Polaków za karierą kosztem rodziny, a więc dzietności, demografii, w konsekwencji budżetu i ZUS. Tak, to była dzika gospodarka, ale z telewizji nadawany był uspokajający przekaz "nic się nie stało, Polacy, woda w kranie jest ciepła", a alternatywą są rządy szaleńców z PiS, szybkie bankructwo, fanatyzm religijny i wojna z Rosją.

Uśpienie niemożnością przegrania z tak słabym przeciwnikiem oraz własna pazerność, czyli gonitwa w plądrowaniu kraju, kto więcej i szybciej zarobi miliony dzięki cwaniactwu i bezczelności w oszustwach, doprowadziły do niewydolności machiny propagandowej do tego stopnia, że przy wsparciu służb z USA, brzydkie kaczątko zamieniło się w łabędzia, zdobyło prezydenta i większość w sejmie. W normalnym kraju szkodniki i zdrajcy uciekaliby do swoich mocodawców na zasłużoną emeryturę, ale mimo wstępnych obietnic emigracji, nasze pasożyty pozostały. Skąd ta odwaga? Istnieje potężne zabezpieczenie ich interesów. Sądy są niezawisłe, czyli niezależne od władzy ustawodawczej, więc obstawione własnymi ludźmi gwarantują im bezkarność. Trybunał Konstytucyjny miał nawet pełnić funkcję 3 izby parlamentarnej, torpedując wszystko, co mogłoby zagrozić siłom stojącym za dotychczasowym układem władzy. Jakie to siły? Kto to wszystko wspierał? Wystarczy spojrzeć, kto staje w obronie sądów już osobiście, bo marionetki przestały być przez kogokolwiek traktowane poważnie. Merkel i Macron z całą rzeszą unijnych polityków bronią niezawisłości polskich sądów. Grożą nałożeniem sankcji, odebraniem prawa głosu, izolacją. Tylko za co? Za reformę skorumpowanych, skompromitowanych i dysfunkcyjnych sądów? Nie! Oni bronią gwarancji bezkarności swoich agentów, sojuszników i pożytecznych egoistów, którzy szkodzą Polsce swoim żerowaniem, a przy okazji służą naszym potężnym sąsiadom w dominacji nad nami.

Czemu tak ważnym dla nich argumentem jest wyrzucenie Polski z Unii i nałożenie sankcji? Wiedzą, że tego najbardziej obawia się nowa ekipa rządząca. W planach jest budowa wielkiego centrum logistycznego, które będzie centrum europejskim nowego jedwabnego szklaku. Jeśli Polska będzie zagrożona izolacją, Chińczycy będą musieli wybrać ofertę Niemiec. Próba wyrzucenia Polski z EU ma na celu nie wyeliminowanie politycznej roli w Unii, ale być wstępem do izolacji gospodarczej, która stanie się faktem, gdy tylko Polska straci prawo obrony swoich interesów w Europie. Toczy się pokaz sił, demonstracja jak łatwo Niemcy i Francja mogą rządzić Europą, by nikt nawet nie myślał bez ich błogosławieństwa robić tu wielkich interesów. Teraz wiemy, że straszenie wojną z Rosją miało w zamyśle zdradzenie Polski przez EU i pozostawienie jej na łaskę ich kolegi Putina. Okazuje się, że przez wojnę na Ukrainie i w Syrii, straszak na kapiszony zamókł. Cicho siedzi i pilnuje ceny baryłki ropy, by nie doszło do bankructwa, a w konsekwencji do przewrotu w Rosji. Niemcy teraz zostały zmuszone do osobistego straszenia wszelkimi konsekwencjami wybijania się na podmiotowość Polski i Polaków, bo nawet ich główny koń trojański przejrzany i spalony Tusk uciekł z Troi, stracił zaufanie i poważanie Polaków.

Polska jest pod patronatem USA Trumpa, więc wojna na noże nam nie grozi. Jest to raczej zimna wojna na zimne ognie, chociaż robi się od nich coraz bardziej gorąco. Zwycięstwo nie będzie łatwe, bo USA niczym starożytny Rzym nie zamierza wspierać zbyt hojnie swoich sojuszników. Dziel i rządź, czyli skłócaj wszystkich raz promując Niemcy (na przekór Francji, Anglii oraz przede wszystkim Rosji), raz Polskę i Rumunie, innym razem może Rosję, by tym razem zagrać na nosie Chińczykom, a obecna gra jest prowadzona tylko, by lepsze warunki współpracy z nimi osiągnąć. Jedno jest pewne. Jeśli w planach Wielkiego Sama Polska ma być silna, to gdy tylko scenariusz się ziści, staniemy przed tym samym problemem, co obecnie Niemcy, czyli udupieniem przez naszego wybawcę naszej kluczowej strategii politycznej i gospodarczej przy równoczesnym wsparciu naszego głównego rywala. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że w ciągu 20 lat dogonimy zamożnością Niemcy i lepiej przygotujemy się na wyjście z pułapki Trumpa, w którą sami wejdziemy, a każdy co powtarza, by Polska wyszła z Unii, skoro nam się tu nie podoba, niech się zastanowi, czy jest świadomym czy nieświadomym folksdojczem.

Ja wiem
O mnie Ja wiem

Piszę tylko, co wiem lub się domyślam. Więcej można przeczytać w książce "Wielki Bum... cyk, cyk - dialogi Geda" zainspirowanej obecnycnymi wydarzeniami na świecie. https://drive.google.com/file/d/1ohAGz8iWa0_i1NfWcQSBxobp2fLbOy8H/view?usp=sharing

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka