jazg jazg
257
BLOG

Nie znam przyczyn, dla których Kaczmarek i Krause mieliby ostrze

jazg jazg Polityka Obserwuj notkę 25
Podczas konferencji prasowej w prokuraturze starano się udowodnić dwie rzeczy:
  1. Kaczmarek spotkał się z Krauze.
  2. Celem tego spotkania było ostrzeżenie Leppera o akcji CBA.

Przyjmuję do wiadomości argumenty prokuratury, że Kaczmarek odwiedził Krauze w jego apartamencie i fakt ten starał się ukryć. Natomiast nie dowiedziałem się, po co Kaczmarek miałby tak poważnie ryzykować i ostrzegać Leppera. Podobnie nie rozumiem, po co miałby się w to mieszać najbogatszy Polak - Ryszard Krauze.

Po co Kaczmarek miałby ostrzegać Leppera?

Kaczmarek, dowiedziawszy się, że będzie akcja przeciwko Lepperowi, musiał mieć świadomość, iż Lepper przestaje się liczyć - wypada z gry. Dlaczego zatem miałby go ostrzegać? Jakie miałby mieć z tego korzyści - bo przecież nie czynił tego z miłości do Leppera.

Nie rozumiem także, jak wieloletni prokurator mógł nie wiedzieć, że w Marriocie są kamery, które wszystko nagrywają. Dlaczego, trzymając się wersji prokuratury, przed spotkaniem z Krauze był podenerwowany i zmartwiony, a wychodząc od Krauze, rozlużniony i uspokojony. Czy porzekazanie ostrzeżenia dla Leppera tak mu ulżyło? Dlaczego miałoby mu to ulżyć? Rozumiem, że z jakiegoś powodu chciał ukryć swoją wizytę u Krauze, ale to jeszcze nie oznacza, że celem tego spotkania było ostrzeżenie Leppera.

Dlaczego miałby się w to pakować Krauze?

Podobnie Krauze, człowiek który może kupić Leppera z jego gospodarstwem i całą wsią, w której ten ostatni mieszka, a wydatek na ten cel stanowiłby nikły ułamek jego majątku, miałby dać się wciągnąć w tego rodzaju sprawę? Niesposób uznać, że Krauze jest durniem, do takiej kasy nie dochodzą cymbały. Krauze jest z pewnością mądrym człowiekiem - jakich zatem korzyści mógł oczekiwać, ostrzegając Leppera? Przecież nie ostrzegałby Leppera po to, aby zrobić na złość CBA i Ziobrze!

Co ukrywa prokuratura?

Prokuratura pokazała trasę przejazdu Kaczmarka z ministerstwa sprawiedliwości do pałacu, a potem do hotelu Marriot, opierając się o nagranie kamer monitoringu miejskiego i hotelowego oraz stwierdzając, logowanie się telefonu komórkowego Kaczmarka do stacji bazowej tego hotelu. Po co ten cyrk, skoro BOR wiedział kiedy, dokąd i jaką trasą woził Kaczmarka? Czy to nie oznacza, że Kaczmarek już wtedy był podsłuchiwany?

Dlaczego z równą starannością nie pokazano trasy przejazdu posła Woszczerowicza do Marriota? Czas przejazdu Woszczerowicza byłby rewelacyjnie krótki.

Ponieważ nie znam odpowiedzi na powyższe pytania, to mocno wątpię w przedstawioną piątkową nocą wersję prokuratury.

jazg
O mnie jazg

Spokojny człowiek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka