Latoś obrodziło nam w durne wypowiedzi pań, które jakoś chcą zaistnieć, ponieważ nikt nie zwraca na nie uwagi. Pani Gretkowska powycierała sobie gębę Polską, a pani Senyszym chce walczyć z krzyżami.
Ja chętnie się dowiem, komu i dlaczego przeszkadzają symbole religijne. We Francji władze walczą z chustami, które noszą niektóre islamskie dziewczyny lub kobiety, a ETPC zafundował nam walkę z krzyżami w szkole.
Argumentem przeciwników krzyża jest to, że obraża on ich uczucia religijne. Jeżeli ateista nie wierzy w Boga, to coś takiego jak krzyż, czy inny symbol religijny, jest mu obojętne. Zatem nienawiść do krzyża oznacza, że nie mamy do czynienia z ateistą, lecz z antychrześcijaninem - satanistą lub kimś podobnym, kto nienawidzi chrześcijaństwa. Jego awersja do krzyża jest skutkiem nienawiści, a trudno uznać za słuszny pogląd, iż społeczeństwo ma zaspokajać czyjąś nienawiść.
Inni z kolei twierdzą, że z powodu rozdziału Kościoła od państwa, w instytucjach państwowych nie powinno być krzyży. Jednak krzyż to nie tylko symbol kościelny, ale również religijny. Jest to symbol chrześcijaństwa, a nie tylko Kościoła.
Brak symboli religijnych w instytucjach państwowych jest realizacją religii ateistycznej, która jest taka sama jak inne religie, różniąc się od nich jednym elementem: ateiści wierzą, że Bóg nie istnieje. Pozostałe elementy ich religii są standardowe: mają swoje wierzenia, dogmaty a ich symbolem religijnym jest pusta ściana.
W Polsce, wg wielu różnych ośrodków badawczych, ponad 90% obywateli uznaje siebie za chrześcijan. Z jakiej racji kilkuprocentowa garstka niechrześcijan chce narzucać swoje poglądy, swoje gusta, swoje urazy i nienawiść, ogromnej większości obywateli Polski?
Prawa mniejszości nie polegają na tym, że realizuje się każdą ich zachciankę, ponieważ w takim przypadku zamiast demokracji będziemy mieli do czynienia z dyktaturą. Demokracja ma to do siebie, że wykonywana jest wola większości, a mniejszość musi się dostosować do woli większości.
Gdy większość stanowią chrześcijanie, którzy sobie życzą krzyży w instytucjach publicznych, to mniejszość, czyli ateiści antyreligijni nie mają prawa żądać, aby instytucje publiczne wyglądały zgodnie z ich wierzeniami.
Jeżeli zatem ogromna większość życzy sobie krzyży w instytucjach publicznych, to ta wola musi być uszanowana i wykonana.
Jestem katolikiem, swoją wiarę traktują bardzo serio. Mam poglądy konserwatywne jak chodzi o sferę obyczajowości, i liberalne, gdy chodzi o gospodarkę.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka