Katarynie i takim jak ona

Kataryna w swoim wpisiePolska w śledztwie MAKopisuje swoje odpytywanie kancelarii premiera ws. udziału Polski w śledztwie MAK.

Już sam tytuł notki Kataryny świadczy o tym, że jest ona kompletną ignorantką w tej materii. MAK nie prowadziła żadnego śledztwa i nie ma do tego żadnych uprawnień. Śledztwa prowadzą prokuratury: rosyjska i polska. MAK oraz polska PKBWL, mają za zadanie zbadać przyczyny katastrofy lotniczej i nic ponad to. Dochodzenie kto i czemu jest winien, należy do organów ścigania.

Im dalej w las, tzn w tekst Kataryny, tym śmieszniej. Kataryna pyta kancelarię premiera o listę polskich przedstawicieli biorących udział w pracach MAK oraz o koszty z tym związane,

Niestety, Kataryna nie pokazuje pełnego tekstu swojego pytania, a odpowiedź kancelarii premiera informuje, że MON nie poniosło żadnych kosztów w pracach MAK, zaś jedynym pełnomocinkiem RP akredytowanym przy MAK był Edmund Klich. Wydatki związane z pracą Klicha poniosło Ministerstwo Infrastruktury.

Kataryna pisze dalej, że była przekonana, iż w pseudośledztwie Anodiny brali udział starannie wybrani przez rząd specjaliści.

Pisałem już na wstępie, że Anodina i MAK nie prowadzili śledztwa. Ponadto specjalistów do prac nad badaniem wypadku lotniczego nie powołuje rząd, bo jest on niekompetentny w tej materii. Po to jest PKBWL, aby jej pracownicy i przedstawiciele brali udział w pracach nad ustaleniem przyczyn katastrofy.

Jak widać, Kataryna zwróciła się ze swoimi pytaniami do niewłaściwego organu państwa. Swoje pytania powinna zaadresować do PKBWL.

Polska prowadzi własne badania nad przyczyną tego wypadku, powołano w tym celu komisję MSWiA  pod kierownictwem ministra. Raportu tej komisji jeszcze nie ma.

Tego wszystkiego można się było dowiedzieć z mediów i kierować pytania do kompetentnych organów. Jednakże nie jest tak do końca źle z Kataryną, bo na szczęście nie odpytywała prezydenta RP, ani marszałków Sejmu i Senatu, że o NIK nie wspomnę.