Śledząc polską politykę w ostatnich latach wyrobiłem sobie taki oto pogląd: przeciętny wyborca PO uważa, że nie ma spisków, politycy rządzą służbami specjalnymi, a służby służą państwu, natomiast przeciętny wyborca PiS raczej sądzi, że otoczeni jesteśmy siecią spisków, służby specjalne sprawują realną władzę, a do tego służą państwu, ale innemu.
Polityka rządu PiS w dziedzinie służb była zgodna z poglądami wyborców tej partii. Natomiast postawa PO od dość dawna mnie zdumiewała (przypomnę, że rząd PO-PiS nie powstał m.in. wskutek domagania się przez PO kontroli nad służbami).
W tej chwili rząd PO w dziedzinie służb specjalnych realizuje politykę zgdoną z poglądami wyborców PiS, a nie PO. Jedne z pierwszych decyzji nowego premiera dotyczyły czyszczenia sobie służb. Nie żadne "Gospodarka, głupcze", tylko "Służby, głupcze".
W związku z tym mam pytanie do przeciętnego wyborcy PO o wytłumaczenie mi tego fenomenu.
Inne tematy w dziale Polityka