Czytam, że premier Tusk chciałby zawieszenia broni. Wprawdzie widzę tylko nagłówek informacji, ale rozumiem, że premier zobowiązuje się w imieniu PO, że przestanie atakować PiS! Bardzo to ładnie z jego strony :-)
Ciekawe, co stoi na zawadzie, żeby te słowa wprowadził w czyn. I z czego wynika, że po blisko trzech latach bezwzględnego napie...nia w kaczystów akurat teraz wyciąga rękę do zgody. A w tym samym czasie, nawiasem mówiąc, zawiesza pisowskich prezesów Polskiego Radia.
Przyznam, że polska polityka ma dla mnie tylko (i aż) jedną istotną zagadkę: czy wojna popisowa jest prawdziwa, czy dęta (w celu np. eliminacji SLD i PSL). I teraz jest moment, kiedy się to wyjaśni.
Jeśli Kaczyński będzie współpracował bez żadnych warunków wstępnych, to znaczy, że ta cała nawalanka to był pic na wodę. W przeciwnym razie oczekuję, że wódz PiS-u postawi takie warunki, które uniemożliwią wyciągnięcie przez PO wyłącznych korzyści z rozejmu. Chodzi tu o upokorzenie bufonów, przykładowo Tusk się ubierze w worek pokutny, na kolanach uda się pod drzwi siedziby PiS, odszczeka Ćwiąkalskiego laptopa, Bartoszewskiego bydło, Sikorskiego watahy oraz przeprosi za Niesiołowskiego, Palikota i Piterę.
Inne tematy w dziale Polityka