www.jednomandatowe.pl www.jednomandatowe.pl
28
BLOG

"Wiadomości" bez wiadomości

www.jednomandatowe.pl www.jednomandatowe.pl Polityka Obserwuj notkę 1

Szanowna Redakcjo!  

W kontekście wyemitowanego dn. 28 II 2008 r. w „Wiadomościach” o godz. 19:30 kilkuminutowego materiału na temat słynnego włoskiego blogera Beppe Grilla i jego akcji społecznej „V-Day” chciałbym wyrazić swoją dezaprobatę dla pominięcia zasadniczej informacji o postulacie ustrojowym dotyczącym systemu politycznego Republiki Włoskiej. Otóż Grillo i jego stale rosnąca grupa zwolenników domagali się podczas wielkiej ogólnokrajowej akcji dn. 8 września 2007 r. nie tyleż odwołania ponad 20 parlamentarzystów i zakazu kandydowania dla osób skazanych wyrokiem sądowym, co i wprowadzenia wyborów bezpośrednich w jednomandatowych okręgach wyborczych!

Wprowadzona przez rząd Berlusconiego tuż przed wyborami w 2006 r. nowa ordynacja wyborcza przewidywała powrót do systemu list partyjnych i wprowadzała niespotykane nigdzie wcześniej na świecie blokowanie list z tzw. „premią większościową”. Jak widzimy na przykładzie rządu Prodiego, nowy system nie sprawdził się, ale od początku nie spotykał się z uznaniem Włochów. Kilkanaście lat wcześniej, w kwietniu 1993 r. w rozpisanym z inicjatywy ponad 500 000 obywateli ogólnonarodowym referendum Włosi przygniatającą większością 83% głosów opowiedzieli się za jednomandatowymi okręgami wyborczymi w systemie jednoturowym na wzór brytyjski. Od wyborów roku 1994 mimo tego werdyktu społeczeństwa funkcjonował jednak system mieszany, w którym 3/4 parlamentarzystów wybierano w jednomandatowych okręgach, a 1/4 z list partyjnych, co samo w sobie powodowało niechęć do pozostałości dawnego systemu wyborczego. Brak dialogu ze społeczeństwem przyczynił się do klęski wyborczej Berlusconiego i wyprowadził na ulice setki tysięcy Włochów znów domagających się reformy prawa wyborczego i wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych.  

Po wyborach w 2006 r. wyrazem tych tendencji społecznych była akcja „V-Day” włoskiego komika i blogera Beppe Gilla, na którego wezwanie odpowiedziały miliony. Blog, jaki stworzył Grillo szybko stał się jedną z najczęściej odwiedzanych stron internetowych we Włoszech, trafiając nawet na listę 10 najpopoczytniejszych blogów świata. Fani Grilla rozstawili stoiska w ponad 220 miastach włoskich, gdzie jednego dnia zebrano ponad 330 000 podpisów pod opracowanym przez niego projektem ustawy „Czysty parlament”. Wśród głównych postulatów wyróżniał się postulat jednomandatowych okręgów wyborczych z zasadą, że w parlamencie możnaby zasiadać tylko na dwie kadencje (włoska klasa polityczna należy do najstarszych i zarazem najdroższych na świecie). W samej tylko Bolonii przybyło słuchać Grilla 50 000 obywateli. Oceniano, że liczba podpisów poparcia w skali kraju tylko dlatego nie przekroczyła miliona, że po prostu zabrakło formularzy (akcja przerosła oczekiwania samych organizatorów).

Wydaje się, że to dopiero początek drogi do zasadniczych zmian ustrojowych w Republice Włoskiej, a wszystko rozstrzygnie się po wyborach w kwietniu 2008 roku. Jest niemal pewne, że te przedterminowe wybory nie przyniosą decydującego rozstrzygnięcia kto będzie rządził krajem, tym bardziej, że odbywają się przy tej samej ordynacji co w 2006 roku, która doprowadziła do nieprawdopodobnego rozdrobnienia w parlamencie. Włosi mogą mieć ten sam problem co Belgia, gdzie od 8 miesięcy nie można wyłonić rządu. O ile jednak w Belgii nie ma jakiegoś silnego ruchu na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych, o tyle Włosi wiedzą już co trzeba zrobić i jak pokazał odzew na akcję „V-Day” są gotowi znów z determinacją walczyć o swoje prawa i stabilny, odpowiedzialny parlament. 

Bez zrozumienia, że chodzi o najważniejszą sprawę ustrojową, która w ostatnich miesiącach przed wyborami została chronicznie zaniedbana (tak we Włoszech, jak i w Polsce), nie można zrozumieć w pełni zarówno istoty akcji typu „V-Day”, jak i samego fenomenu Beppe Grilla. Szkoda, że tak kluczowych informacji w „Wiadomościach” zabrakło, tym bardziej, że w Polsce toczy się coraz intensywniejsza dyskusja o jednomandatowych okręgach wyborczych, a ponad 750 000 obywatelskich podpisów zebranych za referendum w tej sprawie leży od ponad 3 lat w „sejmowej zamrażarce”. Partia Platforma Obywatelska, która te podpisy zbierała (razem z Ruchem Obywatelskim na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych) nawet nie upomniała się o referendum w ostatniej kampanii wyborczej. 

Wydarzenia we Włoszech powinny być przestrogą dla naszych polityków, co może się stać w Polsce, gdy nie będą się liczyć ze zdaniem obywateli, a ordynację wyborczą ustalać za plecami wyborców. Nie ma najmniejszych powodów, aby ich kontekst polityczny ukrywać przed polskim społeczeństwem, tak jak zrobiono to z wydarzeniami w Rumunii na przełomie kwietnia i maja 2007 roku, kiedy to wielotysięcznych manifestacji z hasłem jednomandatowych okręgów wyborczych i w obronie prezydenta żadna duża telewizja w Polsce nawet nie pokazała, a prezes TVP nie odpowiedział na list otwarty w tej sprawie.

 Krzysztof Kowalczyk

 

(Tytuł artykułu pochodzi od redakcji portalu KOMK:   http://www.komk.ovh.org/     http://komk.ovh.org/jow_05.html#01 )

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka