Katyń, Smoleńsk – archetypy w sercach znakomitej większości Polaków kaźni, tragedii, niepowetowane symbole męki. Przeklęta ziemia wciąż łakoma na krew rodaków. Nie ma w tym krzty przesady, natomiast życie stracili tam również inni ludzie, nie tylko nasi ziomkowie.
Leśna mogiła rodzimych oficerów, policjantów itd. to także miejsce wiecznego spoczynku okolicznych mieszkańców, obywateli ówczesnego ZSRR. Padli oni ofiarą zwyrodniałego reżimu sowieckiego, chorej manii prześladowczej Stalina, węszącego zewsząd spiski, i próby zamachu na jego osobę.
Obłąkany tyran doprowadzał do tego, iż nad Związkiem Radzieckim unosiła się atmosfera terroru, donosicielstwa. Po kraju wzorem jeźdźców Apokalipsy szalało niesławne NKWD, śledząc prawdziwych, i domniemanych ,, kontrrewolucjonistów’’ i ,, wrogów ludu’’. Siepacze Jeżowa, a potem jego następcy Beri nie znali litości, a sama ta organizacja w niczym nie ustępowała Gestapo, lub japońskiej Kempeitai.
Opornych i przeciwników politycznych czekało zesłanie do Gułagu – systemu łagrów, na niegościnnych terenach Rosji sowieckiej. Syberia, Kołyma itd. to sztandary upadku człowieczeństwa w XX wieku, na równi z Auschwitz, Dachau. Lodowe piekło pochłonęło setki tysięcy istnień. Podobny los zgotowano na Ukrainie, gdzie z głodu zmarły miliony.
Zupełnie bym zapomniał jedną nader istotną rzecz, którą w Polsce się marginalizuje, bowiem Sowieci nie wymordowali li polskich wojskowych, lecz także uśmiercali na masową skalę swoje szeregi armii. Na parę lat przed wybuchem wojny Stalin przeprowadził gigantyczną czystkę w siłach zbrojnych, skutkiem tego zabito gros dowódców, wliczając w to marszałków. Zaowocowało to m.in. kompromitacją w Wojnie Zimowej z Finlandią, lecz do temat na oddzielny felieton.
Na zakończenie nadmienię jeszcze to, że bolszewicy nie byli ,,pionierami’’ w zakrojonej na szeroką skalę represji. Funkcjonowało to już za czasów carskich - gdy np. zsyłano naszych powstańców w kibitkach na Sybir - z demonicznym i przerażającym Iwanem Groźnym na czele, znanym z zamiłowania do okrucieństwa.
W Rosji nigdy życie człowieka nie miało wielkiej wartości. Szastano nim, gardzono, traktowano jako coś bezwartościowego. Zatem jakże mamy oczekiwać skruchy i pokory z ust kogoś, komu palec nie zadrżał na spuście przy rozstrzeliwaniu własnych krajan?
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura