W światku komputerowym jest wiele osób i firm, będących jego ikoną, sztandarem. Kładących fundamenty pod jego rozwój, ewolucję a także rewolucję. Są oni ogólnie znani szerokiej publiczności. Aczkolwiek o dziwo wydaje się, że na świeczniku historii zabrakło miejsca dla tych, którym zawdzięczamy to, że komputer to nie maszyna dla hermetycznego grona naukowców, a szarego obywatela. I wcale nie mam tu na myśli Jobsa ani IBM. Paradoksalnie rzecz ta miała miejsce znacznie wcześniej, aniżeli mogłoby się nam wydawać.
Przez wiele lat komputery były molochami, zajmującymi wielkie pomieszczenia, we władaniu niewielkiej grupy naukowców. Nikomu nawet nie przyszło do głowy, że kiedyś sprzęt ten może zmniejszyć się na tyle, by zagościć w naszych domach. No i cena za nie będzie przystępna na kieszeń normalnego zjadacza chleba.
Przełom nastąpił w latach 60, gdy włoska firma Olivetti wypuściła model Programma 101. Co ciekawe, samo kierownictwo nie wróżyło urządzeniu sukcesu, argumentując, iż nie zawojuje rynku ponieważ… czegoś takiego nie ma konkurencja. Czas pokazał, jak bardzo było to błędne założenie.
Gdy zademonstrowano je w trakcie wystawy w Nowym Jorku, amerykańska prasa prędko nadała mu miano pierwszego komputera biurkowego. Stanowiła inspiracje dla wielu późniejszych, w tym konkurencyjnego modelu HP. Samo szefostwo HP przyznało, że wzorowali się przy tworzeniu własnego urządzenia we włoskim odpowiednikiem, wzbogacając je o dodatkowe możliwości.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie