Mądrość, przez wieki stanowiła wzór cnót, powód do dumy, chluby, punkt odniesienia. Mędrcy zaś byli niekwestionowanymi autorytetami (z szczególnym naciskiem w kulturach wschodu), sumieniem i doradcami władców. Żywymi pomnikami, jakie stawiano innym za przykład. Ludzie nawet prości patrzyli na nich z podziwem, jak chociażby starożytni na Aleksandra Wielkiego, Konfucjusza w Chinach, duchowni na świętego Tomasza, lub też na Leonarda da Vinci jemu współcześni. Wiedzieli oni, że są to ludzie wielkiego formatu, nieszablonowi, nieprzeciętni, daleko wyrastający umysłowo ponad ich możliwości poznawcze. Władanie dużą i rozległą wiedzą oznaczało szacunek, podziw, estymę, a w naszej kulturze największą ikoną człowieka oczytanego jest chyba król Salomon, i swoją drogą Etiopczycy nie posiadają się z dumy, że jakoby ich państwo powstało z udziału wielkiego panującego i jego żony.
Niestety, od niedawna ta odwieczna wspaniała cecha ludzkiej osobowości, prawdziwe piękno umysłu jakby przestało być ‘’cool’’, wyszło z mody. Dziś często głupota wcale nie jest – jak niegdyś – powodem do kpin i piętnowania, a czymś naturalnym. Wystarczy być pysznym, aroganckim, często chamskim i obowiązkowo mocnym w gębie i jest się ‘’trendy’’. Ba, wielu jest wręcz dumnym ze swojej głupoty!
Utkwiły mi w pamięci słowa profesora na studiach. Ten sędziwy już człowiek stwierdził, że nasze roczniki jeszcze prezentują jakiś poziom, zaś młodsze (zwłaszcza gimnazjum) to tragedia. Ich słownictwo jest bardzo ubogie, i właściwie wrócili do poziomu komunikacji obrazkowej. Ja się zgadzam ze słowami belfra, pamiętam, że w budynku mojego ogólniaka mieściło się też gimnazjum, i wiem, jaki poziom ta dzieciarnia prezentowała. Jeśli to jest przyszłość ludzkości, to lepiej chyba jej nie dożyć. Jakby tego było mało, zdarzało mi się zamienić zdanie czasem z jakimś pijakiem, i pomimo umysłu zmąconego alkoholem, dało się z nim nawiązać w miarę znośny dialog, czego by mi się pewnie nie udało z ‘’kwiatem młodzieży’’.
Nie mogę pojąc tego dążenia za głupotą – nawet ludzie prości ‘’bez szkoły’’, dysponowali jakąś wiedzą np. naprawy maszyn, rozmaitych urządzeń, która też ma swoją wielką wartość, gdyż dobry fachowiec jest zawsze w cenie. Przecież to jest takie kaleczenie samego siebie, ograniczanie własnych możliwości. Gdyż mądrość i wiedza są językiem uniwersalnym na całym świecie, ponad kulturami, religiami, światopoglądami ( że też przytoczę studiowanie z zapałem przez średniowiecznych arabskich uczonych starożytnych dzieł greckich, hinduskich lub jeśli się nie mylę perskich, ich komentowanie i wnoszenie w nie czegoś od siebie). To mądrzy zawsze ciągnęli cywilizację do przodu, sięgali wzrokiem za horyzont na bardzo długo przed resztą społeczeństwa. Oni wzbogacają społeczeństwo, ulepszają je, są niczym kwiaty zdobiące ogród, wzmacniają. Bogaty umysłem zawsze będzie piękny, bo fizyczna uroda trwa lata, a uroda umysłowa sięga wieki. Mądrość wzbogaca człowieka, ulepsza, stawia przed nim nowe perspektywy, pozwala polepszyć swój status, byt materialny. Jest też testem z wolnej woli, i człowieczeństwa, sprawdzianem, jak się tak chojnie obdarzony przez los z tego daru wywiąże. To przywilej, ale i obowiązek.
Już sam nie wiem, czy to wszystko jest pokłosiem lenistwa, panoszącego się konformizmu i materializmu, szybkiego życia na zasadzie tu i teraz, wypranego z intelektualnych i duchowych przybytków. Wiem tylko, że nędzna przyszłość przed takim pustym społeczeństwem, bo nie będzie się rozwijać, wspinać na wyższe szczeble samodoskonalenia. A to wiąże się z marazmem i stagnacją. Cóż, o mądrości można powiedzieć tyle, że jej wieczna uroda nie robi na współczesnych żadnego wrażenia, zaś oczarowaniu są szpetotą głupoty. Czyli pozostaje powiedzieć do starej muzy żegnaj, o piękna!
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości