Hanna Gronkiewicz-Waltz NIEŚWIADOMIE wyświadczyła rządowi, prezydentowi i PiS-owi gigantyczną przysługę, zakazując Marszu Niepodległości 11 listopada. Oni po prostu nie mieli porządnego pomysłu na 11 listopada w Warszawie. Nie wiedzieli, co z nim zrobić. Marsz Niepodległości to była sprawa bardzo kłopotliwa dla rządzących. Uczestniczyć w nim - duże ryzyko ze względu na organizatorów i towarzystwo. Wchodzić w jawny konflikt z tymi organizatorami - jeszcze gorzej. Stąd ta zapowiadana absencja prezydenta i premiera. A tu nagle taki prezent na pięć przed dwunastą! Bo teraz prezydent Duda ogłosił BIAŁO-CZERWONY, państwowy marsz i jest w siodle. Prezydent wkracza pomiędzy dwie skonfliktowane strony i wprowadza ład: proponuje coś wyważonego, konsolidacyjnego. Ratuje sytuację. Dzięki politycznie niemądrej, pochopnej decyzji Gronkiewicz-Waltz i swojej (tym razem) umiejętności wykorzystania możliwości, jakie stworzyła ta nieprzemyślana (i prawnie wątpliwa) decyzja.
Ale na otwieranie szampana w Pałacu Prezydenckim jeszcze za wcześnie!
Istnieją poważne zagrożenia.
Ten wspaniały prezent od Hanny Gronkiewicz-Waltz dla PAD, PiS-u & Co. mogą zepsuć:
1. durni uczestnicy marszu, którzy wyrwą się np. z jakimś hasłem rasistowskim lub coś zdemolują jeśli nie gorzej. Przy tysiącach uczestników prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest duże. Przecież głupcy i fanatycy istnieją. A media zrobią z tego centralne wydarzenie obchodów.
2. prowokatorzy, którzy będą udawali, że są durnymi uczestnikami, którzy wyrwą się .... i jak wyżej. Pomyślmy tylko, ilu przeciwnikom politycznym obozu rządzącego marzy się jakiś skandal podczas marszu, który firmują Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki.
3. organizatorzy zablokowanego Marszu Niepodległości, którzy zamiast wykazać rozsądek, zaczną awanturę i wygwiżdżą Andrzeja Dudę, oskarżając go o sabotaż lub "kradzież" "ich marszu". To akurat nie byłoby największe nieszczęście, bo ci, którzy będą się awanturować, w oczach większości uczestników marszu i obserwujących go w mediach ulegną zdecydowanej autokompromitacji.
Biorąc pod uwagę ten nagły rozwój wydarzeń, nieprzemyślaną decyzję HGW i dobre posunięcie PAD-a, oraz czyhające zagrożenia, ta rozgrywka, która odbywa się w setną rocznicę odzyskania niepodległości, jest ważna i interesująca. Choć nie zapominajmy, że to jedynie "wydmuszka": to polityczny pojedynek wyłącznie w obrębie symboli i działań "pijarowych".
Co w niczym nie zmienia faktu, że ten dzień stulecia niepodległości na pewno przejdzie do historii.