Dlaczego Gerald Birgfellner myślał, że pisowcowi trzeba dać w łapę?

Gery bardzo chciał zbudować K-Towers. Specjalnie po to sprowadził się do Warszawy, założył nową firmę.

Poniósł spore koszty, bo ufał, że projekt jest pewny.
Już w lutym miał promesę na kredyt od Pekao SA i czekał na zielone światło z Nowogrodzkiej, a potem ze szpitala.

W końcu musiał zacząć działać. Miał przeciwko sobie Janinę Goss [ps. Kutwa - nadany przeze mnie]
Ewidentnie próbował wręczyć coś prezesowi NFOŚ, jednemu z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego.
Dlaczego członek rodziny Kaczyńskich uważał, że musi posmarować?