Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch
415
BLOG

TVN – „firma skrzynkowa” właścicielem

Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch Kultura Obserwuj notkę 4

Doprawdy cała ta heca wokół TVN zaczyna być niezrozumiała dla coraz większej grupy osób. Bo jeśli chodzi o to, by TVN musiało zlikwidować swoje nadajniki to warunki ku temu są spełnione już dawno.

Zakładam, że wszystkie ochy i achy, w tym ataki przeprowadzana na PiS z uwagi na rzekomą próbę zniszczenia „niezależnego dziennikarstwa” (cała prawda całą dobę) Państwo znają.

Popatrzmy jednak na stronę prawną tej hecy.

Otóż podstawę prawną dla nadania koncesji stanowi art. 35 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (Dz. U. z 1993 r. nr 7 poz. 34 z późn. zm.):

1. Koncesja może być udzielona osobie fizycznej, posiadającej obywatelstwo polskie i stałe miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, osobie prawnej lub osobowej spółce handlowej, które mają siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

2. Koncesja dla spółki z udziałem osób zagranicznych może być udzielona, jeżeli:

1) udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki nie przekracza 49%;

2) umowa lub statut spółki przewidują, że:

a) osobami uprawnionymi do reprezentowania lub prowadzenia spraw spółki albo członkami zarządu spółki będą w większości osoby posiadające obywatelstwo polskie i stałe miejsce zamieszkania w Polsce,

b) w zgromadzeniu wspólników lub w walnym zgromadzeniu udział głosów osób zagranicznych i spółek zależnych, w rozumieniu Kodeksu spółek handlowych, od osób zagranicznych nie może przekroczyć 49%,

c) osoby zagraniczne nie mogą dysponować bezpośrednio lub pośrednio większością przekraczającą 49% głosów w osobowej spółce handlowej,

d) członkami rady nadzorczej spółki będą w większości osoby posiadające obywatelstwo polskie i stałe miejsce zamieszkania w Polsce.

3. Koncesja może być również udzielona:

1) osobie zagranicznej lub
2) spółce zależnej, w rozumieniu Kodeksu spółek handlowych, od osoby zagranicznej

– których siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego – bez stosowania ograniczeń zawartych w ust. 2.


Jak widać dla dalszych rozważań ograniczamy się jedynie do ustępu 3.

Więc jeszcze wyjaśnijmy sobie, co to takiego Europejski Obszar Gospodarczy. Najkrócej mówiąc Unia Europejska plus Norwegia (państwa UE plus EFTA z wyjątkiem Szwajcarii).

Z kolei pojęcie zależności wyjaśnił jeszcze w 1999 roku Sąd Najwyższy. W uchwale tzw. siódemki z 31.3.1999 r. (III ZP 37/98, OSNAPiUS, 1999, Nr 17, poz. 536) ustalił, że za podmiot kontrolowany przez podmiot zagraniczny należy uznać taki podmiot, w którym:

1) podmiot zagraniczny posiada bezpośrednio lub pośrednio większość głosów w zgromadzeniu wspólników (akcjonariuszy), także na podstawie porozumień z innymi wspólnikami lub akcjonariuszami, lub

2) podmiot zagraniczny jest uprawniony do powoływania lub odwoływania większości członków organów zarządzających tej osoby prawnej, lub

3) więcej niż połowa członków zarządu tej osoby jest jednocześnie członkami zarządu albo osobami pełniącymi funkcje kierownicze podmiotu zagranicznego albo innego podmiotu zależnego od podmiotu zagranicznego.


Jeśli wierzyć doniesieniom medialnym (np. business insider):

… bezpośrednio właścicielem polskiej TVN Grupy Discovery jest spółka zarejestrowana w Holandii, a więc na obszarze EOG. Jest to Polish Television Holding BV, jedna z wielu spółek zależnych amerykańskiej grupy Discovery. Według informacji na stronie Niderlandzko-Polskiej Izby Gospodarczej, PTH posiada 100 proc. akcji TVN SA. PTH jest też członkiem Izby.

Jak podały Wirtualne Media, adresem siedziby spółki jest lotnisko Schiphol w Amsterdamie, co wywołało liczne komentarze i wątpliwości. Prawdopodobnie jednak spółka wynajmuje tam tzw. "wirtualne biuro", co jest częstą praktyką w biznesie wśród spółek, które formalnie potrzebują mieć adres, ale nie wynajmują przestrzeni biurowej.

tutaj:

Poskładajmy razem powyższe wiadomości.


Otóż nie ulega wątpliwości, iż spółka  Polish Television Holding BV będąca formalnie właścicielem TVN SA jest spółką zależną od podmiotu mającego siedzibę poza Europejskim Obszarem Gospodarczym.

Jednak o koncesję stara się TVN SA, który to jak najbardziej jest firmą zależną od podmiotu zagranicznego, mającego... siedzibę na obszarze EOG.
Ten co prawda jest z kolei firmą zależną od podmiotu mającego siedzibę poza EOG, ale ustawa aż tak daleko nie sięga.

Czy to oznacza, że aby obejść polskie przepisy koncesyjne wystarczy subtelność prawna na poziomie mecenasa Giertycha?

Warto chyba byłoby sięgnąć do bogatego orzecznictwa polskich sądów ubezpieczeń społecznych. Otóż od co najmniej dekady rozstrzygają one podobny problem, nie mając z tym najmniejszego problemu.
W ramach największej po 1989 roku afery potworzono w pierwszej kolejności w Wielkiej Brytanii, potem zaś bliżej (Słowacja, Łotwa) szereg spółek w istocie dysponujących jedynie adresem pocztowym.
Dość szybko znaleziono dla nich nowe określenie – firma skrzynkowa.
Oczywistą konsekwencją takiego zaszufladkowania była odmowa uznania ich realnego istnienia.
Firma skrzynkowa nie powodowała żadnych konsekwencji prawnych. Zupełnie tak, jakby jej nie było.
Uznawanie za doniosłą prawnie spółki  Polish Television Holding BV powinno skutkować uznaniem bytu takich spółek skrzynkowych, jak np. REPRUF s.r.o. czy PROMAVIT s.t.o. na Słowacji.

Co prawda polskie prawo nie jest precedensowe, niemniej uznawanie za doniosłą prawnie firmy skrzynkowej należącej do światowego potentata oraz odmawianie bytu prawnego firmom skrzynkowym należącym do polskich obywateli ma wymiar komiczno - sarkastyczny.
Duży może więcej?

Może zgrzeszę naiwnością i brakiem zrozumienia historycznych uwarunkowań, ale ciągnie się za mną przekonanie, że szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie.

I jeśli Malinowskiemu zarzucają pozorność i działanie w celu obejścia prawa te same kryteria powinny decydować w przypadku medialnego giganta, jakim jest Discovery.

Bo przecież takie powoływanie spółki – córki usytuowanej w przegródce na holenderskim lotnisku właśnie tak należy ocenić.
Poprzez pryzmat art. 58 § 1 Kodeksu cywilnego:

              Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.

Ta tzw. nieważność bezwzględna rozciąga się także na czynności wynikłe na gruncie Kodeksu spółek handlowych (por. wyr. WSA w Kielcach z 17.6.2010 r., I SA/Ke 257/10,).

Nieważnością mogą być dotknięte wszystkie czynności prawne. Tak samo czynności dwustronne (umowy), jak i czynności jednostronne, w tym np. uchwały organów osób prawnych (por. wyr. SN z 18.2.2010 r., II CSK 449/09).

Powołanie spółki wirtualnej, niezatrudniającej nikogo i pozbawionej jakiegokolwiek trwałego majątku, na dodatek mającej na celu li tylko i wyłącznie obejście przepisów polskiego prawa (jeszcze z 1992 r., a zatem nie „pisowskiego”, co wytrąca z ręki argument totalitarnej oPOzycji) powinno być traktowane jako bezwzględnie nieważne.

Na marginesie warto zauważyć, że również w prawie anglosaskim (brytyjskim i amerykańskim) istnieje podobna instytucja – voit contract. Co prawda „właściciel” TVN ulokowany jest na terenie Niderlandów, tam z kolei silne wpływy ma prawo francuskie, ale przecież nad Sekwaną nieważność czynności prawnej jest ogólnie znana jako autonomiczna instytucja prawa cywilnego. Ba, od lat  tamtejsza doktryna postuluje, by oprócz czynności nieważnych wyodrębniać także czynności prawnie nieistniejące.

Trzeba jednak zrozumieć PiS. W Polsce nie można liczyć na wyroki zgodne z prawem, gdy w grę wchodzi polityka.

Uniewinnianie osób dopuszczających się czynnej napaści na funkcjonariuszy Policji pod pretekstem, że realizowały… prawo do protestu!
Tymczasem pamiętamy niejakiego Zygmunta Miernika, jedynej osoby skazanej na karę bezwzględnego więzienia za stan wojenny, który przecież realizował swoje prawo do protestu rzucając świeżym (co podkreślam, by uzmysłowić, że nie był twardy!) tortem w sędzię.
Pamiętamy też skazanych za samo strącenie czapki funkcjonariusza.

Łatwo zatem wyobrazić sobie, że jakiś Sąd Okręgowy dojdzie do wniosku, że co prawda firma była fikcyjna, ale doszło do konfliktu polskiej ustawy z konstytucyjną zasadą prawa demokratycznego państwa prawnego. Zatem w przypadku art. 35 ww. ustawy doszło do sprzeczności z Konstytucją (art. 14 - Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu), zatem nie ma przeszkód, by w tym przypadku TVN koncesję otrzymał, choć ustawa teoretycznie tego mu broni.

To oczywiście taka nieco wysublimowana teoria. W praktyce spodziewać należałoby się raczej literalnej wykładni art. 35 – właściciel TVN ma siedzibę na teranie EOG? Ma. A to, że właściciel właściciela TVN jest całkowicie spoza, to sądu nie interesuje. Teoretycznie w ten sposób możemy mieć za chwilę telewizje z Rosji, Iranu a nawet Korei Północnej.

Czy jednak zmiana prawa po myśli PiS da cokolwiek?
Od czasów starożytnego Rzymu wiemy przecież - lex superior derogat legi inferiori. Zgodnie z tą zasadą, podpartą art. 8 u. 2 Konstytucji, sąd orzekający będzie mógł nadal twierdzić, że nowe prawo prowadzi do sprzeczności z Konstytucją, i zwyczajnie go nie zastosować.
Ale tego nie będziemy wiedzieć, dopóki ktoś (konkretnie KRRiTv – organ koncesyjny) tego nie wypróbuje.

Swoją drogą należy spodziewać się też fali wniosków skierowanych do ZUS, sporadycznie i sądów, o wznowienie postępowań, w których „firma skrzynkowa” została uznana za podmiot nieistniejący.
Skromnie licząc takich wniosków może być około 20 tysięcy. Skoro TVN może, to może także Kowalski… przynajmniej w teorii.

Ciekawe, co na to powiedzą Organ rentowy i sądy?

Nie omieszkam poinformować.


ilustracja: pixabay

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura