Jerzy789 Jerzy789
232
BLOG

Debata. Jedna szansa na prawie 66 milionów.

Jerzy789 Jerzy789 Polityka Obserwuj notkę 2

Na wstępie trochę matematyki. Pytanie, jakie jest prawdopodobieństwo, że na rozpoczęcie i zakończenie debaty Duda będzie pierwszy (najgorsze miejsce), a Palikot ostatni (najlepsza pozycja)? I dodatkowo, że dwa razy podczas debaty Palikot będzie mówił bezpośrednio po Dudzie, czyli będzie mógł go krytykować do woli bez możliwości riposty? Otóż według wzorów matematycznych prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest 1 do 65 milionów 610 tysięcy. A zatem przyznajmy że Palikot wygrał w losowaniu tej debaty los na loterii, lub jeśli wierzymy w teorie spiskowe musimy uznać, że losowanie było ustawione.

Oglądając debatę z perspektywy amerykańskiej, a więc kraju w którym odbywa się ogromna ilość debat wyborczych, trzeba powiedzieć wprost, że debata zorganizowana przez TVP była farsą. W USA pierwsze i ostatnie zabranie głosu są najdłuższymi wypowiedziami kandydatów, w których mają oni szanse na przedstawienie swojej filozofii oraz uzasadnienie, dlaczego to właśnie oni powinni być wybrani. Zatem największym problemem „debaty” w TVP było przyznanie kandydatom po 45 sekund na przedstawienie się i na zakończenie. Oczywiście nic innego nie mogło być celem takiej sytuacji, jak uniemożliwienie kandydatom swobodnej wypowiedzi i pokazania co jest dla nich najważniejsze i jak najlepiej mogą służyć Polsce.  Nie sposób ocenić tego inaczej niż jak lekceważenie wyborów, a zatem również urzędu prezydenta. 45 sekund na początku to czas na powiedzenie „dzień dobry, nazywam się i reprezentuję taką a taką partię czy organizację”, ale już nie na przedstawienie się i choćby najkrótsze przedstawienie  programu kandydata . 45 sekund na zakończenie to czas na powiedzenie „dziękuję i do widzenia”, ale nie na podsumowanie i uzasadnienie swojej kandydatury.  Zamiast tego kandydaci zostali rzuceni w wir trzech bloków tematycznych, w których mieli po 2 minuty by mówić o sprawach polityki zagranicznej, rozwoju gospodarczego i ich wizji państwa. Niestety znowu bez szansy na riposty, na zadawanie pytań i na odpowiadanie, drugą szansę mieli wyłącznie gdy okroili swoje pierwsze dwie minuty.  Wybrany format wpłynął na jakość debaty, była on mierna bo inna być nie mogła i było to celowe by nie zaszkodzić Komorowskiemu. Jednak sam brak prezydenta, jego wywyższenie się ponad proces demokratycznej debaty powinno dać Polakom wystarczający impuls by nie zagłosować na niego w pierwszej turze. Był też inny ważny moment w tej debacie. W dramatyczny sposób Janusz Korwin Mikke poruszył temat systemu wyborczego jow. System ten promowany jako lekarstwo na wszystkie bolączki przez „czarnego konia” wyborów Kukiza, wspomaganego przez media, jest niczym innym jak dodatkowym zamurowaniem sceny politycznej do dwóch megapartii, walka których odbywa się na zasadzie białe i czarne, jeden przeciw drugiemu, gdzie zmiana zdania o 180 stopni przez jedną stronę powoduje taką samą (ale w odwrotnym kierunku) zmianę zdania drugiej strony.  Korwin zapowiedział rezygnację ze startowania w wyborach i poparcie Kukiza, jeśli w wyborach w Anglii trzecia siła polityczna zdobędzie proporcjonalną liczbę głosów. Jeśli nie, jeśli jowy zacementowały scenę polityczną w Anglii, wówczas cały program Kukiza oparty na jowach nie będzie miał według Korwina sensu. Z zaciekawieniem będziemy obserwować wybory w Anglii, choć niewykluczone jest, że ta sama zagraniczna oligarchia, która chce rządzić niepodzielnie w Polsce doprowadzi w Anglii do jednorazowego sukcesu trzeciej partii, wycofania się z wyborów Korwina i frontowego ataku na PiS.  Należy odnotować występ jedynej kobiety w debacie, pani Magdaleny Ogórek i przyznać, że nie oddała ani piędzi ziemi mężczyznom.  Fromat debaty nie dał jej szansy tak jak innym na odpowiednie zaprezentowanie się, ale w tym okrojonym wymiarze zrobiła bardzo pozytywne wrażenie, szczególnie uwzględniając nagonkę medialną, w której główne media atakują ją, oskarżając o „unikanie pytań”.

W sumie TVP urządziła Polakom farsę z debaty w wyborach o najważniejszy urząd w Polsce i od narodu teraz zależy jak na to odpowie. Czy powie nie, dość tego, czy też jest już na tyle pognębiony, ogłupiały i bezwolny, że jest mu wszystko jedno, nie rozumie zależności pomiędzy osobistym losem Polaków, a losem państwa polskiego. 

Jerzy789
O mnie Jerzy789

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka