Można się zastanawiać kim są ludzie, dzięki którym w Sejmie, Senacie, Europarlamencie, znaleźli się osobnicy bezustannie atakujący Polskę, kim są też ci wybrani osobnicy? Trwa wojna, a Polska - co zauważa zachodnia opinia publiczna - stoi w pierwszym szeregu państw wspierających Ukrainę i uchodźców. W tym samym czasie "polska europosłanka" Sylwia Spurek atakuje w PE nasz kraj, wzywając Unię do odebrania Polsce należnych funduszy. Należałoby zapytać, w czyim interesie ona występuje?
W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się w środę debata o procedurach art. 7 wobec Polski i Węgier. Dla europosłanki Sylwii Spurek był to kolejny pretekst, by uderzyć w polski rząd. Nie obyło się bez szokujących aluzji.
Widzimy, do czego prowadzi tolerowanie łamania praw człowieka. Apeluję do KE i Rady, aby nie odpuszczały w obronie wartości UE. Pieniądze - tylko za praworządność. Zamiast rządom, które niszczą niezależne sądy i wolne media, fundusze UE powinny być wypłacane samorządom i ngo — napisała na Twitterze Spurek.
Takie deklaracje padły też w mównicy Parlamentu Europejskiego.
To jest moment, kiedy o praworządność i prawach człowieka musimy mówić z jeszcze większą determinacją i nie możemy odpuszczać z powodu wojny — grzmiała ta podobno polska europosłanka, właśnie teraz, gdy Polska pomaga Ukrainie, nie mając praktycznie żadnego wsparcia logistycznego, ani finansowego od innych państw. Jak to można nazwać, głupota, zacietrzewienie, czy jawna zdrada stanu? Czy przy następnych wyborach, tym którzy ją wybrali zadrży chociaż ręka?
