Są osoby, którym udało się przez lata zbudować wokół siebie pozytywny wizerunek, jak Grzegorz Braun, czy Janina Ochojska, która dodatkowo była wyobrażeniem przeogromnej empatii. Dzięki takiemu postrzeganiu udało im się zdobyć bez problemu zaufanie wyborców i wejść do świata polityki. I tu zaczął się dramat. Grzegorz Braun był znany najbardziej ze swych filmów dokumentalnych, w tym "Nocnej zmiany", gdzie oprócz machlojek Wałęsy, próbującego za wszelką cenę ukryć ukryć swoje ubeckie zaprzaństwo, poznaliśmy także Pawlaka określającego to, jako "gangsterskie chwyty", czy Tuska "liczącego głosy". Janina Ochojska kojarzona była wyłącznie, jako osoba niezwykle wrażliwa, która przełamuje własne ułomności i niesie pomoc humanitarną innym. Każdy był dumny, że może wspomóc jej akcje poprzez wpłaty na konto Pajacyk.
To wszystko nagle runęło, gdy tylko dostali się do polityki i poznaliśmy ich bliżej. Braun okazał się nagle pospolitym bucem i chamem robiącym nieustanne zadymy i prowokacje, zasłaniając się przy tym immunitetem poselskim. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku Ochojskiej. Jej kariera w Europarlamencie polega główne na donoszeniu na Polskę na podstawie zmyślonych insynuacji, a zachowanie w sprawie ataków na polską granicę organizowanych przez Putina I Łukaszenkę nosi znamiona zdrady narodowej. Nie wiadomo też do końca, czy wynika to z głupoty, czy bardziej z hipokryzji i zakłamania. Przypomnę, że w wyborach do Europarlamentu oddało na nią swój głos 307 227 osób. Ciekaw jestem ile z nich dzisiaj czerwieni się ze wstydu wysłuchując co opowiada obecnie ich wybranka?
Wiele lat działająca charytatywnie, doświadczona osobiście chorobą, dzielna kobieta nie poddająca się przeciwnościom losu, rozpoznawalna – wydawała się idealną kandydatką, by reprezentować Polskę w Brukseli. Nic więc dziwnego, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku osiągnęła trzeci wynik, po Becie Szydło i Jerzym Buzku. Nic też dziwnego w tym, że ochoczo głosowała razem z opozycją przeciwko Polsce, no bo przecież czyje pieniądze, tego orkiestra, a być może marzenia o kolejnej kadencji też swoje zrobiły. Jednak to, co stało się z Janiną Ochojską po rozpoczęciu przez białoruskie i rosyjskie służby akcji „Śluza”, czyli perfidnie zaplanowanej akcji destabilizacji naszej wschodniej granicy, wywołania niepokojów społecznych i niechęci do nielegalnych imigrantów, zdecydowana reakcja polskich władz , poparta skutecznością Straży Granicznej i wojska, nie podlega żadnym racjonalnym tłumaczeniom i usprawiedliwieniom.
Wydawało się, że Janina Ochojska już dawno przekroczyła granicę, granicę zwykłej przyzwoitości i lojalności wobec państwa, które powinna z godnością reprezentować, a także szacunku wobec tych, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo. „Mam nadzieję, że kiedyś ludzie ze Straży Granicznej odpowiedzą za łamanie prawa i tortury zadawane niewinnym ludziom. Opisy takich czynów czytałam w relacjach osób, które przeżyły II WŚ. Wzorce z katów niemieckich i sowieckich obozów”; „Myślę, że ofiar tej granicy jest o wiele więcej. One są albo w jakimś zbiorowym grobie, bo nie zdziwiłabym się, gdyby w czasie, kiedy był zamknięty dostęp do granicy, po prostu pozbierano ciała, żeby nie było tych dowodów. W tej chwili mówi się o prawie 300 osobach, które zaginęły”. To tylko przykładowe teksty z publicznych wypowiedzi p. Ochojskiej, bo skwapliwie korzysta z każdej okazji by, często opierając się na niesprawdzonych informacjach i danych atakować tych, którzy strzegą polskiej granicy przed nielegalnymi imigrantami.
Bo że nie są to uchodźcy, europosłanka doskonale wie. Gra na emocjach, opisy cierpień ludzi ginących na mrozie w nadgranicznych lasach , brutalny atak na funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej i prymitywne kłamstwa zastępują realną , opartą na faktach i prawdziwą ocenę sytuacji, co w przypadku osoby zajmującej się polityką jest, jeśli czyni to świadomie, wpisywaniem się w antypolską narrację autorów akcji „Śluza”, a jeśli nieświadomie, w poczuciu wyjątkowej misji humanitarnej przysłaniającej wszelkie poczucie odpowiedzialności za Polskę, dyskwalifikuje ją jako polityka, któremu zaufali wyborcy. Ale okazało się, że Janina Ochojska potrafi przekraczać nie tylko granice przyzwoitości. Wykorzystała właśnie zdjęcie dwuletniej węgierskiej żydowskiej dziewczynki (zbiory Muzeum Auschwitz) zamordowanej w komorze gazowej, by opatrzyć je takim komentarzem: "Oglądając zdjęcia pięknych dzieci zamordowanych w komorach gazowych przez nazistów, zastanawiam się jakie byłoby ich życie, które tak okrutnie przecięto. Myślę też o tych z Jemenu, Syrii, Ukrainy, Erytrei… I o tych wywiezionych do lasu na granicę PL-BY. Okrucieństwo to samo".
Brakuje słów… zapytam zatem tylko: ilu głosujących na Janinę Ochojską dzisiaj się tego wstydzi?
Inne tematy w dziale Polityka