Przyznam, że czasem mam potrzebę podniesienia sobie ciśnienia i wtedy włączam na chwilę stację TVN. Tu działa zasada, jak w przypadku nauki języka rosyjskiego. Ktoś kiedyś zapytany, dlaczego uczy się akurat tego języka odpowiedział mądrze, "bo język wroga trzeba znać". Nikt mi też nie zarzuci, że nie oglądam, a wyrażam opinię, jak często słyszymy z ust zwolenników opozycji mówiących o TVP, że nie oglądają, bo wiedzą, że tam tylko chłam i kłamstwa. A skąd wiedzą? Bo Tusk przecież tak mówi i wystarczy. Zapewniam więc tych wszystkich fanów Tuska, że jeśli oglądali "Szkło kontaktowe" w TVN i przeżyli, to ze strony TVP, czy TVP info nic gorszego nie może ich spotkać, bo te stacje przy wszystkich kłamstwach i manipulacjach TVN wyglądają naprawdę, jak niewinna lelija.
Sławny reportaż z urodzin Hitlera w lesie pod Wodzisławiem zaaranżowanych i opłaconych niczego stacji TVN nie nauczył. Także "wolne sądy" pomimo obciążających zeznań organizatorów i dowodów uznały, że TVN z prowokacją nie miał nic wspólnego, a pracownicy stacji, którzy w lesie razem świętowali znaleźli się tam przypadkiem, bo akurat z operatorami kamer przechodzili obok. W podobnym stylu zaatakowano największego z Polaków Jana Pawła II wykorzystując do tego akta bezpieki i holenderskiego obszczymurka, znanego z tego, że ze zwykłego oszusta zrobił ofiarę molestowania przez księdza i razem z nawiedzoną posłanką Platformy zawieźli go do samego papieża z czego się później ze wstydem tłumaczyli. Manipulacje związane z partią rządzącą, jak ta dotycząca męża posłanki Beaty Szydło, rodziny Kaczyńskiego, czy siostry Morawieckiego, lub katastrofy smoleńskiej, są tutaj chlebem powszednim.
Teraz ogary z TVN postanowiły zaatakować samego ministra Zbigniewa Ziobro, jak to bywa w ich stylu, wykorzystując do tego najbliższą rodzinę. W najnowszym reportażu "Państwo Ziobry" TVN wydał już wyrok w procesie w sprawie śmierci ojca ministra sprawiedliwości.Lekarkę, która została oskarżona m.in. o sfałszowanie dokumentacji medycznej Jerzego Ziobro, kreuje się tam na ofiarę rzekomych działań Zbigniewa Ziobro. W tej sprawie matka ministra wydała poruszające oświadczenie, które warto przytoczyć. "Każdy ma prawo dochodzić sprawiedliwości i prawdy w sądzie. Dlaczego nie ja? Skąd tyle zacietrzewienia? Skąd ta nagonka, którą po raz kolejny rozpętuje telewizja TVN?" – podkreśliła w oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP Krystyna Kornicka-Ziobro.
"Jestem 83-letnią lekarką, dla której w zawodowym życiu zawsze najważniejsze były poczucie obowiązku i troska o pacjentów. Jestem też wdową, która z powodu niedbalstwa lekarzy straciła ukochaną osobę - Męża, również lekarza...W imię pamięci o Mężu i dlatego, aby żaden lekarz nie lekceważył swoich obowiązków i aby podchodził do pacjentów z należytą troską. Wierzę, że w ten sposób mogę pomóc innym pacjentom...Korzystając, jak każdy obywatel, ze swoich praw, złożyłam zawiadomienie o przestępstwie sfałszowania dat w dokumentacji medycznej mojego Męża. To, że doszło do fałszerstwa, jednoznacznie potwierdzili powołani przez sąd biegli. Ma to znaczenie w kontekście błędów, które doprowadziły do śmierci Męża...
Doświadczyłam upokorzeń, jakich nigdy wcześniej nie zaznałam w życiu. Będąc pokrzywdzoną, czułam się jakbym to ja była winna. Kiedy leżałam ciężko chora w domu i po raz pierwszy nie mogłam uczestniczyć w rozprawie, sędzia Sądu Rejonowego w Krakowie wysłała po mnie, jak po bandytę, policję. Funkcjonariusze mieli mnie przez trzy kolejne dni dowozić, na łóżku, na salę rozpraw...Tyle że o sprawie, którą ma rozstrzygnąć sąd, rozstrzygnęła już telewizja TVN, przedstawiając mnie w negatywnym, szkalującym świetle. Przygotowując jednostronny insynuacyjny materiał, nie przedstawiła moich racji...Każdy ma prawo dochodzić sprawiedliwości i prawdy w sądzie. Dlaczego nie ja? Dlaczego mi się tego odmawia? Skąd tyle nienawiści i upokorzeń? Skąd tyle zacietrzewienia? Skąd ta nagonka, którą po raz kolejny rozpętuje telewizja TVN? Jestem starszą, ale nie naiwną osobą. Pani Marta Gordziewicz z TVN24 uderza we mnie, bo jestem matką Ministra Sprawiedliwości Prokuratura Generalnego. Atakujecie mnie, żeby ugodzić w syna. To haniebne."
Jeśli sam minister Zbigniew Ziobro maczał palce w tym postępowaniu, to znaczy, że niewiele może. Sprawa toczy się od lat, rozstrzygnięcia dalej nie ma. Wyobraźcie sobie ból tej starszej kobiety, która uważa (nie rozstrzygam, czy słusznie, czy nie) że najpierw wskutek błędów i zaniechań lekarzy straciła najbliższą osobę (sama jest przecież lekarzem, więc ma tu wiedzę wyższą, niż inni), a teraz dodatkowo ta sprawa i jej osoba została wykorzystana przez pozbawionych skrupułów i uczuć funkcjonariuszy medialnych do ataku na jej syna. Dla zaślepionych nienawiścią do PiS ta sprawa też nie powinna budzić wzruszenia ramion, czy powodu do kolejnych niewybrednych żartów, bo chodzi tu o rzeczy fundamentalne, stojące ponad polityką, a następnym razem może chodzić o waszych ojców, czy matki.
Inne tematy w dziale Polityka