„Sza cicho sza, czas na ciszę, już oddech jej coraz bliżej.
Tego naprawdę Ci brak, ona jedna prawdziwy ma smak. Cisza jak ta."
Budka Suflera
Za oknem kolejny świat.
Z tygodnia na tydzień coraz trudniej wstać razem ze wchodzącym słońcem. Początki tygodnia są miłe odkąd mogę spokojnie zacząć dzień od kawy i krótkiej refleksji nad różnymi kwestiami.
Ale dziś mam pustkę w głowie.
Sączę latte i zastanawiam się od czego zacząć. Nawet Ewangelia i muzyka Andre Reiu nie pomagają...
Na parapecie piętrzą się książki. Obok leży kilka zeszytów - organizerów życia.
Jeszcze kilka tygodni temu każdy z nich pomagał mi kontrolować sprawy. Jeden jest ogólnym kalendarzem i "spotkaniowcem", drugi to projekty i pomysły, w następnym segreguję harcerskie sprawy, w kolejnym prace dorywcze, w innym sprawy księgowe firmy... Tyle tego jeszcze niedawno było.
A teraz gdy koronny wirus siedzi razem ze sroką na moim parapecie, pytam go:
"I coś narobił draniu? Moje sprawy mieszczą się teraz na jednej kartce". Większość trzeba odpuścić lub odsunąć na jakiś czas. Z kilku zrezygnować na dobre. Bo potrzebne jest miejsce na organizację "szkoły na strychu" czyli zajęć z moimi dziećmi. I przestrzeń na zachowanie spokoju. Stamtąd najwięcej trzeba wyrzucić.
Ta pustka bez zbędnych działań, którą chronię teraz jeszcze mocniej, odkryła przede mną tajemnicę uważnego życia.
Jaśniej widzę. Jakbym lecąc w kosmosie zbyt wielu spraw, na nowo odkryła blaski i cienie dawnych zajęć, pułapki w relacjach, czarne dziury niszczących mnie i wciągających w rozpacz więzi. I teraz dopiero widzę jak to omijać. Jak pokonać. I przemienić.
Przestrzeń ta pozwala wracać bez rozproszeń do modlitwy i rozmowy z Bogiem, który pokazuje mi drogę i trakty główne mojego powołania. Słyszę Jego głos, i rozpoznaję te, które nie pochodzą od Niego.
Tak. Dziś rytm tygodnia wyznaczy cisza.
CISZA JAK TA, Budka Suflera
Inne tematy w dziale Rozmaitości