julian olech julian olech
278
BLOG

In vitro. Prezydent się nam zbiesił?

julian olech julian olech Rozmaitości Obserwuj notkę 16

„Jeżeli dajesz komuś władzę tak wielką, że może ciebie reprezentować, to, kto ci da gwarancję, że ten ktoś kiedyś się nie zbiesi i nie wystąpi przeciwko tobie?” Gdzieś to przeczytałem, mniejsza z tym, gdzie, już nie pamiętam, ale akurat właśnie to przyszło mi na myśl, kiedy dotarła do mnie informacja, że nasz prezydent podpisał ustawę o finansowaniu przez państwo metody sztucznego zapładniania „In vitro”.

Czyżby prezydent Duda zapomniał, dzięki komu został prezydentem? Te ponad 10 milionów jego wyborców raczej nie popiera stosowania wątpliwej moralnie metody dochodzenia do posiadania potomstwa, czemu dało wyraz, bo w znacznej części głosowało (ok. 7,6 mln głosów) na ugrupowanie, które tej metody nie popiera. Rozumiem, że są ludzie, którzy zrobią wszystko, by posiadać własne dziecko, ale czy o prawo do szczęścia można walczyć każdą metodą i za każdą cenę?

O aspektach moralnych związanych ze stosowaniem sztucznego zapładniania metodą „In vitro” wypowiadało się wielu naukowców, jedni twierdzą, że ich żadnych wątpliwości z akceptowaniem tej metody nie ma, a inni ją odrzucają, bo mają ich zbyt wiele. Na ten temat jest wiele opracowań, ciągle przybywają nowe, a wątpliwości, moim zdaniem, nie ubywa, a wręcz przeciwnie. Ktoś mógłby powiedzieć, że to sprawa przyszłych rodziców, to oni muszą podjąć decyzję, tylko, czy wielkie pragnienie posiadania dziecka nie przysłania im ceny, jaką za ich pragnienie trzeba zapłacić? I wcale nie chodzi tu o pieniądze, choć one też mają tu znaczenie, ale o wspomniane wątpliwości moralne, jakie z tą metodą są wiązane.

Jedną z takich wątpliwości jest pytanie, kim tak naprawdę są rodzice dziecka poczętego wspomnianą metodą, bo, z biologicznego punktu widzenia, nie zawsze są to te dwie osoby, kobieta i mężczyzna, które się o dziecko starają. Kombinacje, komórka jajowa kobiety i plemniki mężczyzny, kiedy jedno z przyszłych rodziców jest bezpłodne i trzeba skorzystać z obcego dawcy komplikują sprawę, a dochodzi jeszcze i taka możliwość, że kobieta urodzi dziecko, które, z biologicznego punktu widzenia, nie będzie dzieckiem żadnego z prawnych rodziców, bo oni oboje byli bezpłodni.

Wątpliwości, co do samej metody, czy była dobrym pomysłem, nie koniecznie wiążą się z samym faktem urodzenia dziecka, ale mogą się mnożyć wraz z jego dorastaniem. Kiedy dziecko nie spełnia, z różnych względów, oczekiwań rodziców, sprawa może się mocno skomplikować, czasami pary z tego powodu się rozstają, a czasami, co jest najgorszą konsekwencją, porzucają dziecko.

Właściwa opieka nad dzieckiem, prawa rodzicielskie, zobowiązania alimentacyjne, komplikacje spadkowe itp., pojawiają się w każdych rodzinach, ale w tych, gdzie rodzi się dziecko z „In vitro” problemy mogą być jeszcze o wiele bardziej skomplikowane.

Na koniec tylko wspomnę o tych najważniejszych wątpliwościach moralnych, co z losem setek tysięcy, a może i milionów, zapłodnionych już zarodków, które są gromadzone w bańkach z ciekłym azotem, a które najprawdopodobniej nigdy nie będą wykorzystane, dla celu, dla którego powstały? Nie chcę tych wątpliwości rozwijać, bo skojarzenia mogą być straszne, pisze się o nich, ale wielu woli tego nie wiedzieć i nie czyta. Największym oszustwem przy propagowaniu tej metody jest twierdzenie, że to metoda leczenia niepłodności, „In vitro” niczego nie leczy, a też nie rozwiązuje problemu niskiej dzietności wśród społeczeństw nie tylko w Polsce. „In vitro” to przed wszystkim interes, dla ośrodków, które tę metodę propagują. Po ostatnich decyzjach 500 mln (rocznie) jest do wzięcia, chętni na taki kąsek się znajdą, a wszystko, co państwo dotuje prowadzi do nadużyć, które i tu na pewno będą.

Ktoś myłby powiedzieć, że wszystko to, co powyżej, to problem „starających się” przyszłych rodziców, niech oni decydują i się martwią. To nie do końca tak, jak państwo w coś wkracza, to jest w to zamieszane, jak ułatwia, to zachęca, a, czy weźmie na siebie część odpowiedzialności, jak coś pójdzie nie tak?

Sztuczne zapłodnienie, aborcja, eutanazja, jakie ustawy z tego zakresu będą procedowane w tym Sejmie, zatwierdzane w Senacie i podsuwane prezydentowi do podpisania? Państwo ma to wszystko finansować, bo? … takie są prawa kobiet i prawa człowieka? Człowiek ma przede wszystkim prawo do życia, a to prawo w tych wszystkich „prawach” zostało zgubione.

Prezydent, który deklaruje się, jako osoba wierząca, wiadomą ustawę podpisał, będzie miał z tego powodu czyste sumienie? Panie Prezydencie, ”życie zaczyna się od poczęcia do naturalnej śmierci”, tak mówi biologia i Konstytucja, zapomniał Pan?

PS. Żeby nie było wątpliwości, ja ich nie mam: „Niezależnie od okoliczności powstania poczęte życie ludzkie jako dar Boży powinno być – według nauki Kościoła – otoczone troską i miłością, czyli powinno przede wszystkim mieć prawo do dalszego rozwoju.”(Wikipedia)

Konstytucja: „Art. 38. Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia od momentu poczęcia.”, ale

Ze strony fundacji ”Bocian”: „Klasyczny IVF – polega na umieszczeniu w naczyniu hodowlanym komórek jajowych wraz z odpowiednio spreparowanym nasieniem. Do zapłodnienia dochodzi samoistnie. ICSI - polega na bezpośrednim wprowadzeniu plemnika do cytoplazmy komórki jajowej. pICSI – odmiana klasycznej metody ICSI. … in vitro to jedna z technik wspomaganego rozrodu pozwalająca niepłodnym parom zajść w ciążę. Zabieg In vitro polega na połączeniu komórki jajowej z plemnikiem w warunkach laboratoryjnych, czyli poza kobiecym układem rozrodczym”

„naczynie hodowlane”? majstrowanie przy sztucznym zapłodnieniu, a potem totalna krytyka podręcznika HIT, co w nim było nieprawdą, a co prawdą było?

Wszystkim zwolennikom metody „In vitro” polecam film dokumentalny G.Brauna „Eugenika - w imię postępu”. To, że gościowi ostatnio odbiło, nie zmienia przesłania tego filmu, który pokazuje udokumentowane fakty podawane przez naukowców, polskich i światowych, z którymi trudno polemizować.


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości