julian olech julian olech
650
BLOG

KOD&Company - Lumpenproletariat, który chce wychowywać cały naród.

julian olech julian olech KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Za Wikipedią: Lumpenproletariat …. jest to zdeklasowana warstwa osób znajdujących się na marginesie społecznym w społeczeństwie kapitalistycznym. … Marks zaliczał do niej m.in.: oszustów, naciągaczy, właścicieli domów publicznych, szmaciarzy, kataryniarzy, żebraków i innych wyrzutków społeczeństwa. …. W ujęciu Marksa była to kategoria osób zadowolonych ze swojego położenia, niechętna zmianom, bezmyślnie popierająca liberalną burżuazję, od której zależał jej byt codzienny.

Dlaczego akurat cytuję definicję lumpenproletariatu powołując się na Marksa? Bo to przecież główny ideolog socjalistyczno-komunistycznych ruchów społecznych, z których bez wątpienia wywodzą się, m.in., dwa stowarzyszenia, mocno skompromitowane swoimi ulicznymi akcjami, KOD i obywatele RP. Tym razem głównie chodzi o KOD, choć nie tylko, o czym będzie jeszcze poniżej, ponieważ KOD organizuje teraz kolejne zadymy, zakładając na pomniki koszulki z napisem KONSTYTUCJA.

KOD, poprzez akcję ubierania pomników w koszulki próbuje nawoływać społeczeństwo do przestrzegania konstytucji i wg własnego mniemania prowadzi bardzo ważną akcję edukacyjną, która ma podkreślać ważność konstytucji dla zachowania porządku prawnego w naszym państwie. Co ciekawe, działania KOD są coraz chętniej popierane przez opozycje, choć do pewnego momentu były to tylko pojedyncze głosy opozycyjnych polityków i osób prywatnych, przeciwnych obecnemu rządowi, ale wspólna akcja KOD i miejskich urzędników w Gdańsku tą sytuację diametralnie zmienia. Oto ci, którzy powinni stać na straży zachowania porządku publicznego, w Gdańsku w akcji uczestniczyli też miejscy strażnicy, włączają się w działania, które wyraźnie ten porządek zakłócają. Ktoś może uznać, że to akcja nieszkodliwa, że to bardziej zabawa, niż poważny protest, ale skoro sami przedstawiciele KOD twierdzą, że to happening polityczny wymierzony przeciwko rządowi, więc tak samo należy odczytywać zaangażowanie się w tę sprawę urzędników prezydenta Gdańska. No cóż, pan Adamowicz, wykluczony z PO, ze swojej partii, której był współzałożycielem, popełnia ostatnio tyle błędów, że będzie próbował każdego sposobu, by podtrzymać zainteresowanie swoją osobą. Taką okazją nie do pogardzenia dla Adamowicza była wspomniana akcja KOD. Czy Adamowicz sobie pomoże, czy jeszcze bardziej zaszkodzi dowiemy się niebawem, wybory samorządowe tuż, tuż.

Wróćmy jednak do KOD i do tych, coraz mniej licznych, którzy jeszcze to stowarzyszenie popierają. Całkiem niedawno były szef KOD bywał na politycznych salonach polskich liberałów, którzy nawet przemycili tego szefa na europejskie salony. Pamiętam, jak Mateuszem K. zachwycały się "tuzy" liberalnego dziennikarstwa, z Jackiem Ż. na czele, jak dziennikarze nawoływali do uczestnictwa w organizowanych przez KOD marszach, a potem, jak dziwnie milczeli, kiedy wychodziły na jaw różne przykre informacje o byłym przewodniczącym tego stowarzyszenia. Skompromitowany szef KOD musiał pożegnać się z założoną przez siebie organizacją, a na jakąś chwilę na pierwszy plan ulicznych protestów wysunęli się obywatele RP, którzy jeszcze bardziej wpisują się w marksistowską definicję lumpenproletariatu. Znowu uliczne zadymy wróciły na pierwsze miejsce w medialnych relacjach, choć te "protesty", takie jak chociażby z udziałem Władysława F. i przy poparciu byłego prezydenta L.W., stawały się coraz bardziej żałosne, a ich przesłanie było niezrozumiałe nawet dla samych protestujących. Głównym atutem tych protestów było zakłócanie porządku publicznego przed budynkami rządowymi, hałasowanie i obrzucanie wyzwiskami polityków obozu rządzącego, a wszystko to było robione rzekomo dla obrony zagrożonej demokracji i konstytucji. Główny cel tych demonstracji był jednak zupełnie inny, było to przypominanie o swoim istnieniu i wysyłanie do opozycyjnych polityków przekazu, oto jesteśmy, zwarci, gotowi, jesteśmy do dyspozycji.
Po pewnym czasie KOD pozbierał się jako tako po aferach swego byłego szefa, a teraz wraca na pierwsze strony gazet akcją upiększania pomników koszulkami z napisem KONSTYTUCJA. KONSTYTUCJA(?), … niby, że co? Same pomniki na te koszulki ani be, ani ce, ani kukuryku, ani tych koszulek nie zdejmą, ani nimi nie zamachają, ani nic nie zakrzyczą, a tak naprawdę, to nawet nie wiadomo, do kogo jest kierowana ta akcja z koszulkami na pomnikach. Do rządzących, do opozycji, do "ulicy i zagranicy", a może do wszystkich obywateli, czyli też do KOD i obywateli RP? To KOD przestrzega konstytucji? A może przestrzegają jej obywatele RP, albo prezydent Gdańska, albo opozycja? A może konstytucji przestrzegają zbuntowani sędziowie SN, zbuntowani dyplomaci, albo zbuntowani samorządowcy? To całe zbuntowane towarzystwo traktuje konstytucję, jako zbiór praw, które jedynie temu towarzystwu ma zapewnić dostatnie życie, a całej reszcie ewentualnie ma dać okruchy z tego, co po towarzyszach zostanie.

Na koniec przypomnijmy więc jeszcze raz Marksa: •Lumpenproletariat ... to kategoria osób zadowolonych ze swojego położenia, niechętna zmianom, bezmyślnie popierająca liberalną burżuazję, od której zależał jej byt codzienny. Jak to bardzo pasuje do wszystkich tych, którzy tak zajadle protestują przecie legalnie wybranemu rządowi.

Zabrakło liberalnej burżuazji u władzy, a cała jej otoczka odbiera to jako zagrożenie dla swego dostatniego bytu. Skoro nie ma już zbyt wielu chętnych, by protestować w interesie tej upadłej burżuazji i skupionego wokół niej towarzystwa, to trzeba było pomniki uwikłać w te bezsensowne protesty? I społeczeństwo ma uwierzyć, że lumpenproletariat walczy przy pomocy konstytucji i pomników o wspólne dobro dla wszystkich?


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka