Julita Bator Julita Bator
10944
BLOG

Jak zamieniłam chemię na jedzenie

Julita Bator Julita Bator Rozmaitości Obserwuj notkę 200

Jestem żoną i mamą trójki dzieciaków. Mam jeszcze psa, świnkę morską i kota na punkcie zdrowej żywności. Moje zainteresowanie zdrowym żywieniem wynikło z desperacji. Moje dzieci notorycznie chorowały na wszelkiego rodzaju infekcje wirusowe, rotawirusowe, miały liczne reakcje alergiczne. Kiedy skojarzyłam zależność między dolegliwościami swoich dzieci, a spożywaniem przez nie pewnych konkretnych dodatków do żywności (takich jak benzoesan sodu, acesulfam K, czy dwutlenek siarki), zapaliła mi się czerwona lampka z napisem STOP. Intuicyjnie czułam, że jestem na drodze wiodącej do rozwiązania zagadki niekończących się chorób mojego potomstwa, jednak brak mi było drogowskazów, jak po tej drodze iść.

Z licznych poradników i artykułów naukowych wynikła dla mnie podstawowa prawda, a mianowicie, że wszystkiemu winna jest żywność przetworzona. Zrewidowałam więc pojęcie żywności i dokonałam podziału na produkty spożywcze i jedzeniopodobne. Zaczęłam wnikliwie czytać skład etykiet na produktach spożywczych, rozwikływać znaczenie poszczególnych dodatków do żywności i nauczyłam się omijać te najgorsze szerokim łukiem. Dziś sporo produktów, które zazwyczaj kupuje się w sklepie robię sama. Piekę chleb i pasztety, robię żółty ser i jogurt. Na zimę robię przetwory. Kosztuje mnie to oczywiście więcej czasu i zaangażowania niż proste zakupy w supermarkecie, ale naprawdę warto. Efekty po odstawieniu przetworzonej żywności zobaczyłam już w kilka miesięcy po wprowadzeniu nawet drobnych zmian. Moje dzieci przestały chorować, skończyły się reakcje alergiczne. Ja i mój mąż również odczuliśmy ewidentną poprawę samopoczucia i zdrowia. Swoje doświadczenia opisałam w poradniku pt. Zamień chemię na jedzenie wydanym przez wydawnictwo Znak.

Na swoim blogu będę pisać o tym jak czytać etykiety, gdzie szukać zdrowych produktów spożywczych, jakich produktów lepiej wcale nie kupować i w końcu jak zamieniać chemię na jedzenie. Będę pisać o swoich olśnieniach i odkryciach tych pozytywnych i tych negatywnych.

Podzielę się też z Wami wynikami swoich eksperymentów kulinarnych, kiedy będę próbowała przemycić w potrawie jaglankę, czy groch w taki sposób, by nie zostać posądzonym przez własne dzieci o skrajną bezduszność.

Za parę dni kolejny wpis.

Jestem żoną i mamą trójki dzieciaków. Jestem autorką książki Zamień chemię na jedzenie. Zasady komentarzy: krytyka jest w porządku, ale jeśli będziesz niegrzeczny administrator skasuje Twój komentarz. Zapraszam do dyskusji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości