Skromne wyobrażenie o swoich zdolnościach, wielką jest zaletą młodzieńca, co sił w jakimkolwiek doświadcza zawodzie;
W dziale
"Korrespondencya od redakcyi" "Tygodnika Ilustrowanego" z 9 grudnia 1864 roku (s. 11) natrafiłam na taką, dość, hmm, bezpośrednią, odpowiedź do próbującego swoich sił w poezji młodzieńca: "
P. F. L. w Lipinach. Skromne wyobrażenie o swoich zdolnościach, wielką jest zaletą młodzieńca, co sił w jakimkolwiek doświadcza zawodzie; jedynie téż z powodu téj zalety na list pański odpowiadamy. Żądasz pan zdania o swych utworach. Niestety! cóż powiedziéć można o takich np. wiérszach: A skwarne słońce pięknie świécące, Zda się że usypia, jak na ręce Matki dziécie. . . . . . . . . w których niéma ani średniówki, ani rymu, ani... A takich w rękopisie pańskim jest mnóstwo, bodaj czy nie większa połowa. Jeżeli czujesz istotnie wewnętrzną, nieprzepartą potrzebę rzucania myśli swych na papiér, to pisz raczéj prozą, ucząc się przytém i kształcąc czytaniem wzorowych pisarzów. Poezyą zostawić należy tym, których Muzy w kolébce już kołysały, a pan, jak się zdaje, nie odebrałeś od nich charyzmatu namaszczenia." I żal zrobiło mi się lipińskiego poety. Choć może i lepiej zostać wcześnie uświadomionym, nim wejdzie się w rolę
Kajetana Jaxy Marcinkowskiego, który nie porzucał pióra mimo nieustannych drwin i żartów ze strony bywalców warszawskich salonów literackich.
"Tygodnik Ilustrowany" za lata 1859-1865 "Tygodnik Ilustrowany" za lata 1866-1882