Adam Michnik otrzymał 17 listopada doktora h.c.
za 'Niezłomne propagowanie wartości demokratycznych ..' a rektor Śliwa - inicjator tego wyróżnienia - mówił : „Protestującym odpowiem: gdyby nie Adam Michnik, to teraz zainteresowałoby się wami SB, a potem trafilibyście do aresztu. A tak każdy może protestować - mówi prof. Śliwa. „
W trakcie uroczystości okazało się jednak, że każdy może protestować, ale protestujących służby wyprowadzają za drzwi! Taka jest ta wartość demokratyczna w wydaniu Michnika, o czym Kisiel pisał: ”Przecież ten dzisiejszy Michnik to totalitarysta. Demokratą jest ten, kto jest po mojej stronie. Kto się ze mną nie zgadza, jest faszystą i nie można mu podać ręki. A tylko Michnik wie na czym polega demokracja i tolerancja „
Mimo incydentu na sali – okrzyk „Hańba, hańba !” wznoszony przez działacza niepodległościowego Krzysztofa Bzdyla -Michnik nie wystąpił w obronie protestującego !
Co więcej mówił, że o to walczył, aby każdy mógł protestować ! No więc chyba tego nie wywalczył, skoro protestującego wyprowadza się z sali. Więc chyba doktorat dostał niesłusznie – nieprawdaż ?
Winien go zwrócić, gdyby był człowiekiem honoru. Rzecz w tym, że Michnik z honorem ma chyba poważny kłopot, podobnie jak mianowany przez niego Człowiek Honoru w randze generała.
Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka