Stan spoczynku to status prawny powiązany z uposażeniem, będącym odpowiednikiem świadczenia emerytalnego. W stan spoczynku przenoszeni są sędziowie po przekroczeniu określonego wieku lub wskutek stanu zdrowia. Mogą spoczywać, ale przyzwyczajeni do działania niekiedy nadal są aktywni w przestrzeni publicznej, a jako niezależni działają nieraz politycznie na szkodę sądownictwa i państwa, postulując na przykład łamanie prawa i niezależność poczynań od Konstytucji, nawet jeśli ją współtworzyli. Taki stan „spoczynku” jest wręcz niebezpieczny dla funkcjonowania systemu prawnego.
Podobnie w stan spoczynku przenoszeni są żołnierze, także generałowie, którzy w tym stanie bywają wykładowcami, a nawet rektorami uczelni wojskowych, m.in. Akademii Sztuki Wojennej. Generałowie w stanie spoczynku, po szkoleniach w Związku Sowieckim, mogą swoje doświadczenia z minionej epoki przekazywać młodej kadrze wojskowej, co wywołuje niepokój, jeśli chodzi o stan bezpieczeństwa państwa.
O możliwość przenoszenia profesorów w stan spoczynku zabiegają środowiska akademickie. I tak na przykład prof. Kaniewska (szefowa KRASP –Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich) uważa, że stan spoczynku dla profesorów umożliwi wymianę pokoleniową na uczelniach, bo „często starsi, zasłużeni profesorowie zostają na uczelni i blokują etaty, które mogłyby przypaść młodym naukowcom”. Faktem jest jednak, że nawet bardzo wiekowi profesorowie, nawet jak nie są już na etatach, mogą wpływać na awanse czy projekty młodszych akademików, czasem ze szkodą dla nauki.
Jeszcze 40 lat temu, w czasach „jaruzelskich”, postulowałem, aby tych akademików, którzy szkodzą nauce, przenosić w stan nieszkodliwości. Wówczas jednak uznano, że to ja szkodzę szkodnikom, a to jest dla nich (zwykle „zgniłków” w terminologii naukowej o. J.M. Bocheńskiego) szkodliwe i to mnie – w ramach samoobrony szkodników – wprowadzono na ścieżkę dyscyplinarną dla unieszkodliwienia. Ale statusu prawnego stanu nieszkodliwości, który byłby korzystny dla patologicznej domeny akademickiej (i nie tylko), ograniczył plagi, wówczas nie było i nie ma do dziś. A szkoda.
Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo