Józef  Wieczorek Józef Wieczorek
843
BLOG

Tropy zostały odkryte, ale odkrywca nie został wytropiony

Józef  Wieczorek Józef Wieczorek Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0


W ubiegłym roku poruszył opinię publiczną, nie tylko naukowców, fakt odkrycia tropów tetrapoda w powszechnie znanym wśród geologów kamieniołomie Zachełmie w Górach Świętokrzyskich.

Odkrycie uznano za wielki sukces dostrzeżony i doceniony w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Praca ukazała się w czasopiśmie Nature, z wybitnym specjalistą zagranicznym. W szumie medialnym i ministerialnym ‘zagranicznika’ niemal pominięto (Tropy i kościhttp://blogjw.wordpress.com/2010/01/13/tropy-i-kosci/) ale nie da się ukryć – trop został pozostawiony na obecnym terytorium Polski i znaleziony został przez Polaków., którzy walnie przyczynili się do powstania tej bardzo ważnej publikacji.

Problem w tym, że w 2-3 lata po ukazaniu się publikacji tak naprawdę nie wiadomo kto te tropy odkrył, gdy 2 lata przed jej ukazaniem sprawa wydawała się jasna.

W roku 2008 w polskim czasopiśmie – Przegląd Geologicznyvol. 56, nr 11 w tekście Wyjście kręgowców na ląd—zapis w dewonie Gór Świętokrzyskich – autorzy Piotr Szrek, Grzegorz Niedźwiedzki pisali ( s. 975-6): „Odkrywcą pierwszych tropów tetrapodomorfów w Zachełmiu jest Zbigniew Złonkiewicz z Oddziału Świętokrzyskiego Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach. Wraz z nim oraz z Sylwestrem Salwą i Wiesławem Trelą rozpoczęliśmy badania paleoekologiczne tego unikalnego stanowiska, które mają wyjaśnić kontekst środowiskowy znalezisk ‘.

Jeszcze w roku ubiegłym po opublikowaniu pracy w Natureliczne polskie media informowały o odkryciu w swoich serwisach m.in. W Rzeczpospolitej zamieszczono tekst :Najstarsze ślady czterech łap Izabela Filc Redlińska 07-01-2010 -w którym czytamy:„Dobrze zachowane i liczne tropy tych zwierząt przebadali w nieczynnym kamieniołomie w Zachełmie dwaj polscy doktoranci – Grzegorz Niedźwiedzki z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i Piotr Szrek z Państwowego Instytutu Geologicznego. A do ich znalezienia przyczynił się także dr Zbigniew Złonkiewicz z Oddziału Świętokrzyskiego PIG. ‘ Czyli istotny udział dr Złonkiewicza nie był jeszcze kwestionowany. To nastąpiło rok później, kiedy dr Złonkiewicz uznał, że jest jakby marginalizowany.

Sam doktor nie zgłaszał pretensji co do współautorstwa pracy w Nature a jedynie co do swojego udziału w znalezieniu tropów . W tekście Zawiłe ścieżki badań, czyli historia odkrycia tropów tetrapodów w Zachełmiu (Góry Świętokrzyskie) – Zbigniew Złonkiewicz Przegląd Geologiczny, vol. 59, nr 2, 2011 pisze „ …Byłem odkrywcą tropów, ale nie wniosłem wkładu w samą treść artykułu....”Była nawet postawiona kwestia nazwania tropu od nazwiska jego odkrywcy (a lokalna Gazeta Wyborcza Kielce ( 2010-02-05 ) ogłosiła konkurs na imię dla tetrapoda. Wygrał Złonek Tetrapod Zbycha - choć taka żartobliwa nazwa oczywiście nie mogłaby wejść do nomenklatury paleontologicznej co tłumaczył pracownik PIG Jerzy Gągol na stronach geoportalu sugerując, że takson mógłby nosić ew. nazwę zlonkiewiczi ( Złonek albo tetrapod Zbycha – Jerzy Gągol (http://geoportal.pgi.gov.pl/portal/page/portal/pgi-os/wiedza/zlonek )

Autorstwo odkrycia śladów przez dr Z.Złonkiewicza było zatem podkreślane, a nie negowane.W tym roku (2011) sytuacja się jednak zmieniła.

Polscy współautorzy pracy z Nature jakby zapomnieli o tym co sami wcześniej pisali i tak ripostują argumenty dr Z. Złonkiewicza , którzy uznał się za całkowicie pomijanego –Odkrycie i fantazje – czyli prawdziwa historia badań nad tropami czworonogów w Zachełmiu (Góry Świętokrzyskie) i innych osobliwości towarzyszących badaniom naukowym – Grzegorz Niedżwiedzki, Piotr Szrek – Przegląd Geologiczny, vol. 59, nr 2, 2011 – Jak już podkreślaliśmy, rola p. Złonkiewicza w samym odkryciu i w dalszych pracach naukowych jest praktycznie żadna..

Czemu więc wcześniej pisali, że był odkrywcą ! Zostali przez niego wprowadzeni w błąd , podobnie jak i inni ? Czy dr Złonkiewicz wówczas wicedyrektor Oddziału PIG przypisał sobie znalezienie śladu i pominął innych współpracowników ?

W tym roku ci współpracownicy ( w tym obecni przełożeni dr Złonkiewicza, który w międzyczasie przestał być dyrektorem) w swoim oświadczeniu (Oświadczenie w sprawie odkrycia tropów tetrapoda w kamieniołomie Zachełmie –http://geoportal.pgi.gov.pl/portal/page/portal/pgi-os/aktualnosci)zaznaczają :” nikt z nas nie rościł i nadal nie rości sobie jednak prawa do miana współodkrywcy tropów tetrapoda z Zachełmia”.

Na czym zatem polega nieuczciwość dr Złonkiewicza o którym tak piszą odkrywcy (Grzegorz Niedżwiedzki, Piotr Szrek –Przegląd Geologiczny, vol. 59, nr 2, 2011 ) „ Pan Złonkiewicz nie jest natomiast uczciwy, chcąc przypisać sobie miano „odkrywcy” enigmatycznych struktur, gdyż nawet jeśli przyjąć, że miał on w tym jakikolwiek udział, przyzwoitość nakazywałaby uwzględnienie roli co najmniej p. Salwy i p. Treli oraz zapomnianej przez niego p. Marii Kulety..’

Trudno czytelnikowi rozstrzygnąć jaką naprawdę rolę odegrali, ale faktem jest, że z roli współodkrywców rezygnują w przeciwieństwie do dr Złonkiewicza, którego pozytywną rolę w okresie jego dyrektorowania oddziałem PIG– podkreślano.

Czytelnik czuje się zagubiony ale jakoś nasuwa się skojarzenie z dylematem Salomona ze znanej przypowieści biblijnej ( łatwa rezygnacja nie-matki z życia nie-swojego dziecka ).

Czemu jedni współodkrywcy tak łatwo ze swojej roli rezygnują, a uważny wcześniej za odkrywcę – nie ? Czy tylko dlatego że się do tej roli przyzwyczaił, czy może dlatego że istotną rolę w odkryciu odegrał ?

Pozostali współodkrywcy może przyjęli do akceptującej wiadomości interpretację odkrycia zawartą w „Stanowisku dyrekcji PIG-PIB .(..http://geoportal.pgi.gov.pl/portal/page/portal/pgi-os/aktualnosci ) .’ Zgodnie z ogólnie przyjętą definicją, odkrycie naukowe jest opisaną i wiarygodnie dowiedzionąobserwacją zjawiska fizycznego występującego w naturze, które dotąd nie było jeszcze zauważone. Konsekwentnie, odkrywcą jest ten, kto nie tylko dostrzegł, ale  opublikował i dowiódł  (wiarygodnie zinterpretował) zjawisko naturalne. Zgodnie z tym nie ulega najmniejszej wątpliwości, że odkrywcami śladów najstarszych znanych zwierząt czworonożnych (tetrapoda) są Grzegorz Niedźwiedzki i Piotr Szrek, którzy pierwsi dostrzegli istotne dla nauki ślady, a następnie wraz z innymi współautorami (Marek Narkiewicz, Katarzyna Narkiewicz i Per Ahlberg), w sposób zgodny ze współczesną metodologią naukową, swoje znaleziska udokumentowali, zinterpretowali i opublikowali w „Nature” w styczniu 2010 roku. …..”

Niestety w stanowisku dyrekcji PIG brak jest odniesienia kto taką definicję ogólnie przyjął i dlaczego ( i kogo) ma ona obowiązywać.

Warto tu przypomnieć znaną w historii paleontologii sprawę odkrycia ichtiozaura na wybrzeżu Lyme Regis przez 12 letnią Mary Annig w roku 1811 ( to było jeszcze dziecko) , które zupełnie nie spełnia kryteriów podanych w Stanowisku Dyrekcji PIG.

Tu wtrącę przypadek odkrycia brekcji kostnej w Czatkowicach, (Paszkowski M., Wieczorek, J. 1982 Fossil karst with Mesosoic bone breccia in Czatkowice (Cracow Upland, Poland). która została zauważona przez moich studentów, ale opisana i zinterpretowana przez mnie (główny, odpowiedzialny autor – aktywny badacz i eksplorator brekcji), przy zachowaniu jednak autorstwa odkrycia na rzecz studentów (później pracowników ING UJ). Zupełnie nie stosowałem się do rzekomo ogólnie przyjętej definicji podanej ostatnio przez Dyrekcję PIG, ale postąpiłem w duchu poszanowania pierwszych odkrywców, którzy brekcję zauważyli, mnie o tym poinformowali i spowodowali zaangażowanie się w jej eksploatację, geologiczną dokumentację i interpretację . Co prawda to później mnie, mimo to (a może właśnie dlatego) marginalizowano, ale to rzecz warta osobnego tekstu.

W wymienionym Stanowisku dyrekcji PIG znalazły się ponadto takie zaskakujące stwierdzenia ‘

zwracamy się z apelem do przedstawicieli mediów, aby zachowali ostrożność wobec prywatnych relacji, których zgodność z faktami pozostawia często wiele do życzenia…. ‘ ‘ Stwierdzamy, że fakty przedstawione przez mgr. Grzegorza Niedźwiedzkiego i dr. Piotra Szreka i potwierdzone przez kilku innych naukowców (w tym pracowników Oddziału Świętokrzyskiego Państwowego Instytutu Geologicznego) w pełni odpowiadają prawdzie i odsyłamy zainteresowanych do ich tekstu. ‘

No tak, zatem w mediach mają funkcjonować jedynie oficjalne opinie, a prywatne – nie. Zatem oficjalnie można każdego pracownika./ każdą sprawę przedstawić jak chce pracodawca/instytut, tym bardziej, że jak czytamy: ‘ O ustosunkowanie się do tego chcieliśmy poprosić dr. Złonkiewicza. Okazało się to jednak niemożliwe, ponieważ jako pracownik PIG musi mieć zgodę przełożonych na kontakty z mediami.’. (Kto pierwszy trop zobaczył. Ciąg dalszy sporu o tetrapoda -Janusz Kędracki 2011-02-25, Gazeta Wyborcza Kielce )

Zatem jak pracownik nie zgadza się z przełożonymi nie ma szans na przedstawienie swoich racji. Co to ma wspólnego z nauką ?

W takich sprawach mógłby pomóc mediator akademicki, ale póki co mimo moich starań i postulatów takiej instancji ( Józef Wieczorek 2009- Mediator akademicki jako przeciwdziałanie mobbingowi w środowisku akademickim) do systemu nauki w Polsce nie wprowadzono. Widać decydentom na tym nie zależy, bo wygodniej mieć pełny monopol na jedynie słuszną prawdę, której nikt i nic nie może podważyć. Podporządkowanie się takim dyrektywom to jest śmierć nauki.

Dyrektywa władz PIG mówi ‘ Zgodnie z przyjętymi w nauce obyczajami, właściwe łamy do dyskusji na tematy odkryć, własności intelektualnej i faktów naukowych to łamy czasopisma, w którym została opublikowana dana praca – w tym przypadku jest to „Nature” – ale co robić jak redakcja tych obyczajów nie respektuje jak w tym przypadku ? ( …Redakcja „Nature” otrzymała list w sprawie odkrycia w Zachełmiu od aspirującego do roli odkrywcy dr. inż. Zbigniewa Złonkiewicza, ale mimo szczególnego wyczulenia na najmniejsze wątpliwości dotyczące kwestii etycznych, po zbadaniu sprawy, odmówiła publikacji tego listu. )

Co prawda ‘ W drodze wyjątku, branżowy miesięcznik „Przegląd Geologiczny” zamieścił w ostatnim  wydaniu polemikę dr. inż. Złonkiewicza z autorami odkrycia i współautorami pracy w „Nature”. ‘

Ale to jak podkreślano wyjątek.

Ja mam natomiast dowody, że redakcja „Przeglądu Geologicznego” nie zawsze stosowała takie wyjątki a nawet nie postępowała ‘Zgodnie z przyjętymi w nauce obyczajami’ –reklamując przy tym nieprawdę ! (RECENZJA: Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim

http://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/recenzja-nauki-geologiczne-w-uniwersytecie-jagiellonskimstąd po wielu latach współpracy przestałem pisać do czasopisma, które utraciło właściwości naukowe .

Także np. Redakcja National Geographic Polska nie zamieściła sprostowania do tekstu ‘Prażaba z Czatkowic’ ( 2002, nr.6) w którym odkrycie brekcji (nie żaby) przypisano badaczom z Instytutu Paleobiologii PAN, a nie z ING UJ ( brekcja została odkryta przez zespół z UJ, a żaba z brekcji zbadana i opisana przez badaczy z PAN i Uniwersytetu Londyńskiego).

Nieco uwag na temat nie zawsze dobrych obyczajów stosowanych w polskim środowisku geologicznym i paleontologicznym zamieściłem w tekście Tropy i kości –http://blogjw.wordpress.com/2010/01/13/tropy-i-kosci/preferując łamy prywatne (a nie oficjalne) pozbawione cenzury i autocenzury.

Cała ta otoczka odkrycia odsłania etyczne standardy panujące w polskim środowisku naukowym. Kiedy ktoś ma jakąś władzę wtedy jego rola w nauce, w odkrywaniu, w mediach przedstawianiu – jest uznawana , jak traci władzę wtedy inną prawdę się ujawnia, inne fakty, inne interpretacje, z którymi nawet nie można polemizować na równych zasadach.

Dr Z. Złonkiewicz byłby może uznany za ‘permanentnego’ odkrywcę w Anglii, nawet gdyby był małą dziewczynką (jak Mary Anning), ale w Polsce status odkrywcy miał tylko w okresie swojego dyrektorowania.

Nie jest możliwe aby czytelnik, nawet wnikliwy, nawet przenikliwy, nawet doświadczony podobnymi poczynaniami rozstrzygnął – kto, co i kiedy odkrył w Zachełmiu. Wątpliwości pozostają, poza brakiem wątpliwości, że w polskim środowisku naukowym dobrze się nie dzieje.

Można rzec - tropy zostały odkryte, ale odkrywca nie został wytropiony ! I to jest zagadka naukowa. Czy ktoś dostanie grant na jej rozwiązanie ? Temat chyba dobry, ale czy rokuje nadzieje na sukces ? A może tematem zajmie się ostatnio powołany Zespół do Spraw Dobrych Praktyk Akademickich ?

 

 

Literatura uzupełniająca pod adresem :http://blogjw.wordpress.com/2011/03/14/tropy-zostaly-odkryte-ale-odkrywca-nie-zostal-wytropiony/

Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Technologie