Józef  Wieczorek Józef Wieczorek
975
BLOG

Profesor kserowany a profesor mniej niż zero

Józef  Wieczorek Józef Wieczorek Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

 Informacje o patologiach profesorskich nie są niczym niezwykłym, choć zwykle dotyczą profesorów uczelni prowincjonalnych, a nie tych czołowych, co sprawiać może wrażenie, że na najwyżej plasujących się w rankingach uczelniach –  patologii nie ma. Wrażenie takie może być uzasadnione wybiórczymi informacjami medialnymi, ale nie jest uzasadnione stanem faktycznym. O patologiach na ‘najlepszych;’ uczelniach w oficjalnym obiegu informacyjnym się nie pisze, chyba że w internecie.http://nfaetyka.wordpress.com/ ,http://nfapat.wordpress.com/

Kolejny opisany przykład patologii profesorskiej (choć nie tylko profesorskiej) dotyczy także uczelni podrzędnych, ale warto się z nim zapoznać Profesor doktor kserowany –http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1515686,1,calkiem-falszywy-profesor.read Marek Wroński . Polityka,20 ,2011 -bo daje wiele do myślenia .

Rzecz dotyczy niemiecko-izraelskiego naukowca dr. Noaha Rosenkranza, który był zatrudniany na kilku polskich uczelniach, i to na stanowisku profesora uczelnianego (ostatnio Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach ) na podstawie skserowanych – fałszywych jak się okazało – dyplomów. Jak uzasadnia autor tekstu, każda z uczelni zatrudniła go z naruszeniem prawa, ale studenci lubili go za spójność i ciekawe wykłady z głowy. ‘ I choć profesor Rosenkranz był na kolokwiach i egzaminach wymagający, to studenci byli zadowoleni, ponieważ prowadził ciekawe i dobrze przygotowane wykłady, z których można się było wiele nauczyć’. Ale co z tego - ‘z racji tego, że Noah Rosenkranz był osobą nieuprawnioną, jego zaliczenia i egzaminy z mocy prawa są nieważne. Trzeba będzie je powtórzyć.’

Oczywiście – tacy fałszywi ‘profesorowie’ nie mogą pracować i wykładać na uczelniach, ale sprawa ma szersze znaczenie. Wykazała bowiem, że prawdziwi ‘profesorowie’ też są z prawem na bakier, nie mają kwalifikacji intelektualnych/moralnych do wykrywania oszustów, oceny ich dorobku naukowego, stąd hochsztaplerów w polskim systemie akademickim – mimo licznych komisji – nie brakuje.

Co więcej jest gorzej niż można by sądzić z informacji medialnych. W końcu opisany hochsztapler pod względem merytorycznym chyba szkód nie czynił – choć był przestępcą pod względem prawnym. Uczył dobrze, ciekawie, nawet za małe pieniądze i moża było z jego wykładów wiele się nauczyć. Można jednak sądzić, że z polskiego systemu akademickiego taki ‘profesor’ słusznie zostanie niebawem wyrejestrowany.

Ale co z profesorami, którzy pod względem prawnym są w porządku – mają tytuły formalnie zgodnie z prawem ponadawne, ale nie uczą ani dobrze, ani ciekawie, o ile w ogóle czegokolwiek uczą, a biorą niemałe nieraz pieniądze i to z kieszeni podatnika. Ponadto zaliczone przez nich egzaminy i dyplomy, mimo braku wartości,  z mocy prawa nie muszą być powtarzane.

Wobec takich ‘profesorów’ nasz system jest całkowicie bezradny, a co więcej właśnie takich ‘profesorów’ od dawna na potęgę generuje. Tym samym szkody jakie tacy ‘profesorowie’ wyrządzają są wręcz niemożliwe do oszacowania, chociaż są wielkie i widoczne gołym okiem. Co więcej wielu z tych ‘profesorów’ ma wybitne ‘zasługi’ dla niszczenia innych nauczycieli, którzy uczyli/jeszcze uczą dobrze, ciekawie, z których wykładów można się było wiele nauczyć, nawet za małe pieniądze, a nawet bez pieniędzy, którzy generowali dyplomantów na poziomie itp. Tych polski system akademicki nie toleruje i nie ma woli aby wprowadzić instrumenty tolerujące (nie mówiąc już o preferowaniu – jak być powinno) pasjonatów nauki i edukacji. Takich w okresie czystek akademickich określano ‘zerami’, ale ‘prawdziwi’ profesorowie w żaden sposób tych ‘zer’ nie potrafili zastąpić, a przy tym: nie potrafią formować nowych naukowców, szczególnie lepszych od siebie ( takich przecież nie formują, ale eliminują) , nie potrafią wykładać, nie potrafią niczego nauczyć ani ciekawie, ani nawet nieciekawie, nie potrafią ocenić dorobku (bo go nie znają, a mają trudności ze zrozumieniem słowa pisanego, a nawet mówionego), nierzadko plagiatują te ‘zera’, które pousuwali i zapisują na swoje konto ich ‘zerowy’ dorobek, aby byli ‘prawdziwymi’ profesorami..

Wydawałoby się jasne, że tacy profesorowie, to są –profesorowie mniej niż zero, ale oni są takimi zgodnie z prawem i mają do tego prawa nabyte, o co nawet walczą związki zawodowe (aby je mieli do końca świata i nawet dlużej).

Mimo wszystko jest szansa, aby profesorów kserowanych wyrejestrować z polskiego systemu, ale na wyrejestrowanieprofesorów mniej niż zero – szans nie ma żadnych.

 Pytanie – czy dla polskiego systemu akademickiego większe zagrożenie stanowi profesor kserowany czy profesor mniej niż zero?

Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Technologie