Józef  Wieczorek Józef Wieczorek
681
BLOG

Patologie akademickie w październiku 2012 r.

Józef  Wieczorek Józef Wieczorek Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 

Patologie akademickie w mediach w październiku 2012 r.


 

Kolejnej inauguracji roku akademickiego towarzyszyły manifestacje NSZZ “Solidarność”.

'Przed gmachem Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie pikietowali związkowcy z Krajowej Sekcji Nauki “S”. Przynieśli ze sobą transparenty: “Stop pozornym reformom”, “Stop dyskryminacji nauki i szkolnictwa wyższego”, “2008-2012 – zapaść nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce”. (Nauka ledwie dyszy-Marcin Austyn, 2.10.2012)

Ale 'warunkiem wystarczającym do rezygnacji z protestu jest przeprowadzenie zapowiadanych podwyżek. Chodzi o około 6-procentowy wzrost uposażeń…'. Może zwiększenie zasiłku socjalnego dla kadr akademickich te kadry zadowoli, ale czy wyprowadzi naukę z zapaści ?

Nie dość, że protest mizerny, to i postulaty jeszcze bardziej mizerne. Tym sposobem nie należy się liczyć z wyjściem nauki ze strefy zapaści, nawet jak żądania zostaną spełnione, a kadry spoczną zadowolone.

Na ten spoczynek doczesny zanosi się już wkrótce, bo minister nauki Barbara Kudrycka zapewnia, że' Płace na uczelniach w 2013 roku wzrosną średnio o 9,14 proc. Do 2015 roku nastąpi 30-procentowy wzrost płac '(Minister nauki: będą podwyżki dla wykładowcówPAP – Nauka w Polsce. 1.10.2012).

Inaczej o inauguracji roku akademickiego na UJ pisze Ryszard Legutko zauważając słusznie, że'Żałosna potulność okazała się być stanem naturalnym środowiska.' (“Tępienie Zyzaków” jest dobrodziejstwem znacznie większym, niż autonomia uczelni, jej reputacja oraz etos akademickiRyszard Legutko – wpolityce.pl, 2.10.2012).No cóż, jaka uczelnia, taki etos. '..Wczorajsza wizyta Tuska na inauguracji roku akademickiego na UJ – kilka lat po tamtym wydarzeniu [ tj. po naciskach politycznych na życie naukowe UJ w tzw. sprawie Zyzaka - jw] – nie spotkała się ze szczególnym zainteresowaniem mediów i to nie tylko z tego powodu, że inauguracje raczej nie zawierają elementów sensacyjnych. Tylko ludzie skrajnie naiwni mogli przypuszczać, że coś się stanie i jakiś śmiałek wypomni premierowi tamte czyny oraz zażąda wyjaśnień wobec całej społeczności akademickiej. Nikt niczego nie wypominał i niczego nie żądał. Nikt nie napomknął nawet o tamtym skandalu, który przecież nie był postrzegany jako skandal nawet wtedy, gdy się wydarzył.'

Kazimierz Michał Ujazdowski apeluje do rządu o wycofanie przepisów nakazujących opłaty za studia na drugim kierunku,(Apeluję do minister Kudryckiej o wycofanie przymusu opłat za studia na drugim kierunku i podtrzymuję wniosek do Trybunału Konstytucyjnego -Kazimierz Michał Ujazdowski – wpolityce.pl 2.10.2012)argumentując' wprowadzone przez rząd PO przepisy ustanawiające przymus opłat za studia na drugim kierunku przynoszą opłakane rezultaty. W praktyce uderzają w zdolnych studentów chcących uzyskać spluralizowane wykształcenie – bardzo cenione na rynku pracy…'.Czy minister wykaże, że jest inaczej ?

Tymczasem minister zapowiada nowe projekty, które podobno mają poprawić jakość kształcenia“Wprowadzamy podstawowe narzędzie, czyli dotację stacjonarną, która będzie zależeć od jakości kształcenia i tego, aby nie było masowości. W tej dotacji będziemy brali pod uwagę dostępność studentów do wykładowcy. Nie może być tak, że 300 studentów przypada na jednego nauczyciela akademickiego” – powiedziała prof. Kudrycka. Projekt jest aktualnie w konsultacjach społecznych…..'(Kudrycka: Wprowadzamy dotację stacjonarną, która ograniczy “masowe” kierunki studiów -Dziennik -Gazeta Prawna.2.10.2012)

Jak widać, w tym projekcie nie bierze się pod uwagę przywrócenia na uczelnie wykładowców, którzy byli dostępni dla studentów i potrafili ich naukowo uformować, co ich jednak wykluczyło i wyklucza do dziś z patologicznego systemu. Takiego 'algorytmu' projekt nie przewiduje, więc jakim cudem jakość się poprawi, skoro nadal jakość jest źle widziana na uczelniach.

Po likwidacji w III RP zakładów przemysłowych produkujących stal czy buty, o jakiejś jednak wartości, największymi pracodawcami stały się uczelnie produkujące dyplomy, z tym, że często bez wartości ( lub o niskiej wartości), z wyjątkiem wartości finansowej (też na ogół niezbyt wysokiej) przynoszonej kadrze te dyplomy produkującej. Obecnie jednak strach ogarnia te kadry, bo idzie niż demograficzny i produkcja dyplomów ani chybi spadnie'Wymusi to cięcie etatów na uczelniach. Pracę straci wiele osób… ' (Niż demograficzny zrujnuje uczelnie i budżet Krakowa-Arkadiusz Maciejowski – Dziennik Polski, 3.10.2012).Większość tej kadry do niczego się nie nadaje, tylko do produkcji dyplomów bez wartości, po uzyskaniu których skala niżu jeszcze się zwiększa, bo ich odbiorcy wyjeżdżają za granicę i tam na zmywakach pracują i tam się rozmnażają, podnosząc wskaźniki demograficzne i przynosząc dobrobyt swoim pracodawcom. Skoro nasze elity taki system stworzyły i go broniły dla własnego, tymczasowego dobra, to od kogo teraz oczekują ratunku ? - od ofiar tego systemu ?

Mimo ustawowej walki z nepotyzmem na uczelniach zakorzeniony od lat nepotyzm na uczelniach ma się znakomicie, szczególnie gdy dotyczy członków rządu z nepotyzmem walczącym(Kariera akademicka córki D. Tuska? A w tle bohater „listy min. Macierewicza”, walka z religią w szkole,, postkomuniści, „kapitał radziecki” i… cień b.szefa WSI -Piotr Bączek -wpolityce.pl 3.10.2012) .Niektórzy zadają sobie pytania' Co więc robi córka premiera Tuska – w uczelni Viamoda Industrial, w której „kanclerzuje” dr Piotr Mochnaczewski, były postkomunistyczny poseł, „ofiara” lustracji, inicjator powstania fundacji z „radzieckim kapitałem”, dyrektor MSWiA za czasów rządu Leszka Millera, były rektor uczelni, w której wykładał gen. Dukaczewski i dobry znajomy Sławomira Wiatra? ' przypuszczając, że 'przedstawiciele obecnego establishmentu rządowego tak bardzo zrośli się towarzysko, biznesowo i „naukowo” ze środowiskiem postkomunistycznym, że uważają je za swoje… ', Niestety brak pozytywnego oczyszczenia środowiska akademickiego u zarania III RP determinuje jego degrengoladę i po ponad 20 latach.

Po prostu ludzie odczuwają, że jestDuszno na uniwersytecie (Mateusz Matyszkowicz, Gazeta Polska Codziennie,3.10.2012)a'Słabość polskiego sytemu edukacji oraz niemoc polskiej nauki są dla dużego kraju w centrum Europy śmiertelnym zagrożeniem…' To pozytywne, że część naszego społeczeństwa takie zagrożenie widzi – szkoda, że nie jest to część decydencka i nadal brakuje woli dokonania głębokich reform akademickich a 'system awansu akademickiego, etatowe skostnienie uczelni i kolesiostwo blokują wejście młodego pokolenia na uniwersytety '.Co gorsza 'tracimy także studentów. Dziś odnośnikami intelektualnymi jest dla nich niedouczona i lękliwa kadra, której praca akademicka polega na mantrowaniu wiedzy zawartej w nielicznych przeczytanych podręcznikach. Złe wzorce zostają powielone.Uniwersytety spadają w rankingach, ale kadra jest zadowolona.Swoją robotę odwala. Nasze uczelnie nie są poważane, ale rządu to nie martwi, grunt, że naukowcy nie podskakują.'

No cóż, trudno się z tym nie zgodzić, skoro od lat podobnie piszę choć jestem krytykowany co najmniej od lat 80-tych ubiegłego wieku - że podskakuję, przez tych co nie podskakują i dzięki temu mają dożywotne posady w polskim patologicznym systemie akademickim.

Pojawiła się podobno niezależna oddolna inicjatywa - Ruch Obywatele Nauki (ON)(Obywatele Nauki – zmiany zaczynają się od dołu -Anna Ślązak -PAP – Nauka w Polsce, 1.10.2012),która chce'doprowadzić do społecznej debaty na temat stanu i przyszłości nauki w Polsce'.Niestety, co sprawdzałem, wcale nie chce debatować z oddolną, niezależną inicjatywą jaką jest Niezależne Forum Akademickie powstałe w 2004 r. i debatujące od lat na temat stanu i przyszłości nauki w Polsce i zamieszczające mnóstwo materiałów na swoich stronach internetowych, do których nowa inicjatywa jakoś nie chce się odnieść. Inicjatorzy ON piszą, że' Trzeba się zastanowić nad wszystkimi wątkami – finansowaniem nauki, transparentnością procedur, prowadzeniem badań, współpracą z biznesem, edukacją czy modelami kariery naukowej 'czyli o tym, co od lat robi NFA i co jest znane w środowisku akademickim ,tak krajowym, jak i wśród Polonii akademickiej. Podobno jednak'Środowisko naukowe nie jest – jak się je często postrzega – zamknięte, zadowolone ze status quo. Istnieje wola i gotowość do samooczyszczenia i likwidacji patologii” – przekonuje dr Pieniądz.'Rzecz w tym, że dokumentacji tego poglądu nie ma, stąd przekonania o jego słuszności też nie ma. Wnioski z wieloletnich debat nad środowiskiem i patologiami prowadzone przez NFA ( i autora tego tekstu - obywatela nauki), są zdecydowanie odmienne. Szkoda, że ON(i) nie chcą z nimi dyskutować. Nie jest to jakaś osobliwość.

Na KUL zaproszono do dyskusji na IV Kongres Kultury Chrześcijańskiej prof. Zygmunta Baumana'Czym kierowali się organizatorzy zapraszając na kongres mający w nazwie słowochrześcijański,osobę o tak kompromitującym życiorysie? Major Bauman, mimo iż obecnie jest przedstawiany jako mistrz słowa i badacz postmodernizmu o fizjonomii brytyjskiego dżentelmena, ma w swoim życiorysie działalność, którą żaden dżentelmen nie powinien się zajmować…. '(KUL: Kongres otwarty na piewców komunizmu -Polonia Christiana,1.10.2012).No cóż nie jest to pierwszy kongres na który prof. Zygmunt Bauman (http://lustronauki.wordpress.com/2008/10/17/zygmunt-bauman-socjolog-z-kbw-jako-agent-sejmon-represjonowany-w-1968-r/)jest zapraszany, gdy inni są z debaty wykluczani, lub co najmniej na kongresach niepożądani (http://blogjw.wordpress.com/2012/03/05/i-jak-tu-budowac-nauke-na-takim-fundamencie/).

Minister Kudrycka, podczas uroczystej inauguracji roku akademickiego zaznaczyła“Uczelnie muszą dokonać rewizji własnej misji i celów, i same zdecydować, czy chcą być rozliczane z osiągnięć naukowych – mierząc się ze światową elitą w nauce – czy raczej wolą kształcić praktycznie, a więc tak, by absolwenci, dzięki praktycznym umiejętnościom, stanowili bezpośrednią wartość dla pracodawców”postulując aby oddzielić uczelnie badawcze od zawodowych(Kudrycka: Należy oddzielić uczelnie badawcze od zawodowych -Dziennik Gazeta Prawna, 4.10.2012).Tym sposobem zawód jaki sprawia społeczeństwu obecny system akademicki byłby mniejszy, a przygotowanie absolwentów uczelni do potrzebnych zawodów- lepsze. No cóż, wiele naszych uczelni to w gruncie rzeczy szkoły zawodowe, tylko że nie potrafiące przygotować absolwentów do życia zawodowego.

Rzeczpospolita alarmuje, że dane o uczelniach są tajne(Tajne dane uczelni -Jolanta Ojczyk – Rzeczpospolita, 5.10.2012). 'Spośród 115 uczelni należących do Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich aż 33 (28 proc.) nie ma Biuletynu Informacji Publicznej (BIP)'. ' Uczelnie uchylają się też od uwzględniania wniosków o dostęp do informacji publicznej. 'Nie wiadomo jednak skąd się wzięła opinia o tym, że'Są jednak uczelnie, które same z siebie zamieszczają wszystkie ważne informacje',do których zaliczono Uniwersytet Jagielloński. Jak wielokrotnie dokumentowałem na swoich stronach internetowych - UJ, ani sam z siebie, ani wobec roszczeń informacyjnych obywateli wychodzących wręcz z siebie, ważnych, ale niewygodnych dla siebie informacji po prostu nie ujawnia i nic sobie z tego nie robi. Jak będzie za to chwalony to na pewno swej polityki (dez)informacyjnej nie zmieni.

Jak wiadomo pensje na uczelniach są niskie, niemal głodowe, jak często czytamy/słyszymy w mediach. Tym niemniej pensje (z dodatkami) profesorów, a tym bardziej rektorów są całkiem kuszące i co więcej tradycyjne(Rektor z największa pensją – dostanie 21,6 tysięcy zł -Paweł P. Reszka -Gazeta Wyborcza – Lublin, 8.10.2012).Wysokie wynagrodzenia rektorów tłumaczy się'szerokim zakresem obowiązków i dużą odpowiedzialnością w związku z podejmowaniem decyzji'.Niestety brak informacji o odpowiedzialności rektorów za poziom uczelni, z ewentualną obniżką dodatków w przypadku gdy z wykonywaniem obowiązków nie dają sobie rady.

Wiele uczelni przeznacza część swoich środków na zakup programów antyplagiatowych, jako że z mojego darmowego programu(Darmowy program antyplagiatowy,czyli karanie plagiatofilii i nagradzanie plagiatofobiihttp://wobjw.wordpress.com/2009/12/31/darmowy-program-antyplagiatowy)jakoś nikt nie chce korzystać. Uczelnie widocznie wolą być autonomiczne i jak donoszą media' Międzyuniwersyteckie Centrum Informatyzacji (MUCI) pracuje nad stworzeniem bezpłatnej platformy antyplagiatowej dostępnej dla wszystkich uczelni.' (Bezpłatny system antyplagiatowy -Rzeczpospolita, 18.10.2012)i'od przyszłego roku akademickiego szkoły wyższe będą mogły 
za darmo sprawdzić, 
czy student napisał pracę magisterską samodzielnie'.Widocznie uczelnie nie planują zatrudniać na uczelniach plagiatofobów, bo wszelakie fobie są źle u nas widziane. Zobaczymy czy ilość plagiatów spadnie jak platforma zacznie działać. Ja optymistą nie jestem.

Dosadnie o obecnym systemie akademickim, dzięki któremu mamy najwyższy w Europie odsetek posiadaczy wyższego wykształcenia, wyraził się znany publicysta – Rafał Ziemkiewicz(Śmieciowa generacja-R. Ziemkiewicz – interia.pl 19.10.2012). Śmieciowe są dyplomy, śmieciowe są umowy, śmieciowe są autorytety więc i generacja III RP może być zwana śmieciową. Miłe to nie jest, ale od prawdy za bardzo nie odbiega.

Nie tylko naukowcy, ale i dziennikarze mają problemy z etyką. Ostatnio dekalog etyczny dziennikarza opracował Maciej Iłowiecki. Widać, że z zasadami dziennikarzy jest krucho, bo w 10 zasadach nie udało mu się zmieścić. Mimo, że to dekalog - liczy jednak 17 zasad.(Etyka dziennikarza. Promocja książki Macieja Iłowieckiego „Pilnowanie strażników”solidarni2012 – 21.10.2012). Podobnie jak naukowcy, dziennikarze mają służyć prawdzie i niestety z tej służby często się nie wywiązują. No cóż, dziennikarze kształcą się, a czasem pracują na uczelniach, które kodeksów etycznych mają co nie miara i równie wiele ( a może nawet więcej) patologii wynikających z ich nieprzestrzegania.

Tym niemniej zdarzają się tacy naukowcy, którzy przypominają'Każdy z nas ślubował w ślubowaniu doktorskim, że będzie dociekał prawdy nawet wtedy, kiedy nie będzie ona wygodna dla wielu ludzi.' i starają się te śluby realizować w życiu. Ale łatwo nie jest(Naukowcy wyręczają władze. Chcą badać katastrofę smoleńską. Umożliwcie im to! -Marek Pyza – wpolityce,pl 23.10.2012).

Ze ślubowaniami studenckimi, też bywają kłopoty. Gdy jeden z nowych studentów'świetnie zdał egzaminy, ale odmówił ślubowania „wierności ideałom humanizmu” ASP zamknęła przed nim drzwi'. (Nie ślubujesz, nie studiujesz -Wojciech Wybranowski-Rzeczpospolita, 22.10.2012)

'poseł Andrzej Jaworski (PiS), członek Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. – Opisywana przez „Rz” sprawa przypomina mi działania władz niektórych uczelni w PRL uzależniających prawo do nauki od ślubowania wierności socjalizmowi. Jaworski zapowiedział, że zwróci się z interpelacją do premiera. (Sprawa ślubowania studenta jak za PRL -Wojciech Wybranowski-Rzeczpospolita, 24.10.2012).

Póki co'zgodnie z decyzją administracyjną z 13 lipca 2012 r. Gilewicz jest przyjęty na studia.Decyzja ta jednak nie daje mu żadnych praw, np. do chodzenia na zajęcia czy korzystania z pomocy materialnej. Powoduje jedynie, co potwierdzaWojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie w wyroku z 24 maja 2011 r. ( III SA/Lu 79/2011), nawiązanie stosunku prawnego pomiędzy studentem a uczelnią. '(Za brak ślubowania nie można wyrzucić z uczelni,Jolanta Ojczyk – Rzeczpospolita, 29.1.2012).

Podobno sytuacja materialna na uczelniach jest trudna, ale profesorowie zręcznościowi jednak sobie radzą. Fakt, że niekiedy wbrew elementarnym zasadom etycznym. Rzadko o tym piszą media, ale czasem piszą. Ostatnio było głośno o takim przypadku'Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego odsunął od zajęć profesora, który wymagał od studentów zakupu swojej książki, w zamian za zaliczenie przedmiotu: – Chcemy uniemożliwić szykanowanie studentów – mówią władze uczelni. Profesor został zawieszony, ale… i tak będzie prowadził wykłady.'(Zaliczenie za książkę. Profesor zawieszony, ale dalej wykłada-tvn24, 24.10.2012). bo 'Odsunięcie od obowiązków dotyczy bowiem tylko przedmiotu, na którym wykładowca proponował kupno książki'.Taka wykładnia etyki zapewne jest użyteczna dla uczelni, bo nie naraża ją na utratę minimum kadrowego. Gdyby tak wszystkich nieetycznych profesorów odsunąć od wszystkich zajęć to kto by został na uczelni ?

Podwyższenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn na ogół jest źle odbierane przez społeczeństwo, z wyjątkiem części społeczności akademickiej, która protestowała, że jest dyskryminowana, gdyż wiek emerytalny nie był dla niej podniesiony. Zatem rząd realizując politykę przeciwdziałania dyskryminacją wprowadził poprawkę zgodnie z którą i nauczyciele akademiccy będą mogli pracować do 67 roku życia.(Nauczyciel akademicki będzie mógł pracować do 67. roku życia -Dziennik Gazeta Prawna, 25.10.2012).Nie wiadomo jednak czy teraz ci nauczyciele solidaryzując się z innymi pracownikami nie przystąpią do protestów przeciwko wydłużaniu okresu zatrudnienia. W końcu praca nauczyciela i to akademickiego jest ciężka.


 

Znane są liczne przykłady ekspresowego 'kształcenia' prawników po II wojnie światowej, aby sprawnie realizowali instalację systemu komunistycznego i skazywali 'reakcję; tak jak sobie życzyli instalatorzy. Dzisiaj prawników mamy moc, niektórzy nawet mówią, że komunizm upadł, a tu okazuje się, że wracamy do ekspresowego kształcenia prawników. Tym razem chęć jak największych zarobków na produkcji dyplomów jest wystarczającym powodem dla takiej patologii(Magister prawa po licencjacie z geografii -Agata Łukaszewicz – Rzeczpospolita, 25.10.2012) 'Uzupełniające 2,5-letnie studia prawnicze to czysta komercja szkodliwa dla jakości kształcenia – uważają prawnicy.'Dobrze,że są jeszcze tacy prawnicy, ale czy po studiach 2.5 letnich jeszcze tacy będą ?

Wreszcie i dziennikarze zauważyli to o czym piszę od kilkunastu już lat'W Polsce, która podobno bardzo dobrze sobie radzi w dziedzinie informatyki, nie ma centralnej bazy grantów.' (Naukowa czarna dziura -Jolanta Ojczyk – Rzeczpospolita , 23.10.2012).No cóż, lepiej późno niż wcale, ale gdyby tak media od początku wspierały moją antypatologiczną działalność, to może i tej czarnej dziury by już nie było.
Jak rektorzy przestają być rektorami to zaczynają czasem mówić o uczelniach tak jak jest.
'Zdaniem prof. Tadeusza Lutego, byłego rektora Politechniki Wrocławskiej, strategia uczelni polegająca na przyjmowaniu jak największej liczby studentów była do przewidzenia. Uczelnie musiały się dostosować do realiów.– Zarabiają na studentach, dlatego by mieć na pensje dla swoich wykładowców, przyjmują ich coraz więcej, nawet kosztem jakości – mówi prof. Luty. Jego zdaniem można to zmienić, ale tylko poprzez korektę sposobu finansowania….' (Poziom studentów i jakości kształcenia się obniża. Nowy algorytm jakościowy ratunkiem dla uczelni -Klara Klinger-Dziennik Gazeta Prawna, 26.10.2012).O korektach polityki kadrowej na razie nie ma jednak mowy, więc kto ten poziom podniesie ? Jak się nie podniesie poziom kadry, to i podniesienia poziomu kształcenia nie będzie.

Póki co uczelnie klonują studentów(Klonowanie studentów -Klara Klinger -Dziennik Gazeta Prawna, 26.10.2012)ale kadra się zbytnio tym nie przejmuje- jak nie zatrudnią kadry zbyt wymagającej od studentów to uczelnie jakoś sobie radę dadzą.

Marcin Chałupka(Uczelnia to nie supermarket -Marcin Chałupka -Rzeczpospolita, 23.10.2012)zapewnia, że'Polski student chciałby posiąść konkretne umiejętności, ale nie ma narzędzi by zmusić uczelnię do ich kształcenia…Bo polski student wobec uczelni ma mniej praw niż klient w supermarkecie.'.Opinia profesorów na ogół jest inna – to studentów nie można zmusić do kształcenia się. Niestety nie ma monitoringu i niezależnych badań tego przeciwstawnego zmuszania. Skutki jednak są opłakane.


 

Mimo krytyki obecnego systemu Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego twierdzi, że 'rozwój szkolnictwa niepublicznego i bardzo szeroki dostęp do studiów dla prawie 50 proc. roczników to jedno z największych osiągnięć tych dwóch dekad wolnej Polski' (Kudrycka: nawet studia na słabej uczelni coś wniosły w życie studentów -onet.pl 27.10.2012) .Tyle, że to osiągnięcie jest ilościowe, a nie jakościowe i bardzo kosztowne. Co więcej odnosi się wrażenie, że im bardziej wykształceni formalnie, tym mniej rozumieją realnie świat, który ich otacza.

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego fundamentalnie się nie zgadza z opiniami, że 'szeroki dostęp do studiów wyklucza ich wysoki poziom i dobre przygotowanie absolwentów do potrzeb rynku pracy. Dominują tezy, że lepiej kształcić na studiach elity, bowiem dopiero wówczas zamkniemy drogę do bylejakości.'(Studia elitarne i egalitarne -serwis MNiSW, 21.10.2012 – Zdaniem ministra). Minister uważa,'że dostęp do edukacji powinien być gwarantowany jak najszerzej. Takie podejście przyświecało władzom państwa na początku lat 90., gdy dopuszczono sektor niepubliczny do kształcenia na poziomie wyższym. Dzięki temu osiągnęliśmy jeden z najwyższych wskaźników rozwoju kapitału ludzkiego w całej UE. Rozpoczynając od 10 procent osób z wyższym wykształceniem w danym roczniku, osiągnęliśmy obecnie poziom niemal 40 procent. To jeden z najistotniejszych sukcesów ostatniego dwudziestolecia.

Takie zróżnicowanie uczelni pozwoli na nakreślenie nowej mapy edukacji wyższej w Polsce, na której wyraźnie zaznaczone będą uczelnie badawcze i uczelnie zawodowe. Ta odmienność szkół pogodzi postulaty egalitaryzmu i elitaryzmu kształcenia. Elitarna nauka będzie bowiem mogła być uprawiana w uczelniach badawczych, w których wysoki poziom kształcenia winien być odbiciem prowadzenia zaawansowanych badań. W ten sposób nie zaprzeczamy temu, że dogłębne naukowe poznanie pozostaje elitarnym przywilejem najbardziej utalentowanych, kreatywnych i dociekliwych osób, które mogą podążać za wybitnymi naukowcami-mistrzami.'

Co prawda taki podział uczelni umożliwia znowelizowane w 2011 roku prawo o szkolnictwie wyższym i uczelnie już dziś mogą kształcić na dwóch profilach – ogólnoakademickim albo zawodowym, ale to same uczelnie muszą wybrać profil kształcenia, bo' minister nauki i szkolnictwa wyższego nie może żadnym dekretem narzucić uczelni roli, jaką chce ona odgrywać w przestrzeni edukacyjnej.' A więc chyba chodzi o to aby uczelniom chciało się chcieć.

Prof. Kudrycka informuje, że ' rząd już w poprzedniej kadencji realizował długoterminową strategię rozwoju poprzez zmiany w systemie nauki i szkolnictwa wyższego. Żaden sektor nie został tak głęboko zreformowany jak ten'.Co więcej' resort podejmuje starania, dzięki którym nowy system kariery naukowej będzie bardziej przejrzysty, pozbawiony nepotyzmu, a konkursy na uczelniach staną się bardziej otwarte na wszystkich pracowników naukowych…'(Minister Kudrycka o efektach reform i priorytetach resortu-serwis MNiSW, 21.10.2012).Może tak będzie, ale na razie tak nie jest i nie ma nawet monitoringu (chyba poza tym) tego jak ten system działa naprawdę.

Naukowcy, beneficjenci systemu często chowają głowy w piasek, ale część z nich ostatnio podniosła głowy(Naukowcy o przyczynach katastrofy-Marek Pyza – Rzeczpospolita,28.10.2012). 'Ludzie nauki podnieśli głowy i szeroko otworzyli furtkę do wyjaśnienia tragedii 10 kwietnia 2010 r. Trzeba przez nią wypchnąć kłamliwych propagandystów, a wpuścić tych, którzy nie boją się prawdziwych badań. Komitet inspirujący i doradczy Konferencji Smoleńskiej składa się już z przeszło stu naukowców reprezentujących kilkadziesiąt instytutów z ponad 20 uczelni, również zagranicznych. To ogromna grupa ludzi z autorytetem naukowym, spoza polityki, których konsekwencja i zaangażowanie w wyjaśnienie tragedii 10 kwietnia jest tyleż powodem do dumy, co również wstydu…..' .No więc może jednak nauka w Polsce sama podniesie się z upadku ?

Adam Socha(„Obarkowo” forever?Adam Jerzy Socha – Debata,22.10.1012)tak komentuje znaną sprawę Piotra Obarka z UniwersytetuWarmińsko-Mazurskiemu' Trwająca 12 lat kariera pana Piotra Obarka nie byłaby możliwa w zdrowym środowisku. W dobrze funkcjonujących organizacjach, opartych na przejrzystych zasadach, eliminacja takich osób, jak Piotr Obarek, następuje szybko i niejako automatycznie. Tutaj tak się nie stało. Przeciwnie, profesorowie, którzy podnieśli protest, przegrali i musieli odejść. Świadczy to o tym, że organizm uniwersytecki pozbawiony jest przeciwciał, a system kreowania elity uniwersyteckiej spośród najlepszych merytorycznie i moralnie (cręme de la cręme), coraz bardziej szwankuje. Dotyczy to wszystkich uczelni, nawet tych najbardziej renomowanych. 'I dalej'To głównie z powodu doprowadzenia do upadku uniwersytetów, upada nasze państwo!Skoro na uniwersytecie niszczy się elitę niezależnych, światłych, mądrych i etycznych profesorów, a ich miejsce zajmują mierni, bierni, ale wierni władzy, to skąd naród ma mieć światła i mądrą elitę? '

Ta opinia zgodna jest z tym co od dawna piszę na podstawie obserwacji tego co się dzieje w tzw. renomowanych uczelniach.

I jeszcze jedna opinia z którą trudno się nie zgodzić (Rzecz wstępna -Bartłomiej Radziejewski Rzeczy wspólnenr.10,2012)

'uniwersytet sam się degraduje, godząc się na rezygnację z kształtowania charakterów i wiedzy na rzecz umiejętności, na podważenie idei prawdy, na hiperspecjalizację…..W Polsce jest pod tym względem szczególnie źle, zwłaszcza z powodu konsekwentnie prowadzonej przez wszystkie rządy po 1989 r. polityki umasowienia, która wkrótce ma nam dać najwyższy na świecie odsetek absolwentów tego, co zostało z dawnych uczelni.'

Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Technologie