Ja, jak zawsze, mam "wariackie spostrzeżenie".

Mamy sytuację jak opisano niżej w "wPolityce.pl"

 

Sytuacja patowa, bo Rosjanie nie chcą odddać wraku, ani nie zakańczają śledztwa. Polacy (mówią tak) nie mogą zakończyć śledztwa, bo nie mają wraku.

- Co jest problemem w tej sytuacji, wrak, czy zakońcvzenie śledztwa?

- Na pierwszy rzut oka wrak, ale to nieprawda.

Problemem jest niezakończenie śledztwa. W tym przypadku przez Rosjan. Zakończenie śledztwa musiałoby skutkować wskazaniem winnych lub braku takowych. Jeśli Rosjanie zakończyliby śledztwo "bez winnych" i oddali wrak "Polakom Tuska" , co by się stało?

Rosjanie nie wiedzą!

Dlatego może to być problemem?

W sprawie "Smoleńska" były teorie maskirowki, jedna z nich głosiła o podmianie w Smoleńsku TU-154 #101, na TU-154 #102.

Obydwa samoloty były w chwili katastrofy w Rosji.

10 kwietnia jeden się rozbijał, drugi miał być w naprawie.

Po naprawie #102 wrócił do Polski i ... MON chciał go sprzedać Rosjanom, ale zrezygnował. Rosjanie chcieli "bliźniaka #101" , a przeważnie spolegliwi "Polacy Tuska", po przemyśleniu, zrezygnowali z jego sprzedaży. Obydwa zachowania zastanawiają.

A może jest tak, że w "teorii maskirowki" jest trochę prawdy.

Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby w Smoleńsku rozbił się nie #101, tylko #102.

Jaka byłaby sytuacja?

Rosjanie mieliby wrak #102, a my , czyli "Polacy Tuska", całego #101.

Aby zakończyć śledztwo i zatrzeć wszystkie ślady ewentualnej "maskirowki" Rosjanie musieliby oddać "Polakom Tuska" wrak #102, a do Rosji musiałby wrócić oryginalny #101.

Obydwa samoloty poszłyby na przemiał i "po maskirowce".

Tylko kto ma oddać "swojego haka - na drugiego", jako pierwszy.

Jeśli zrobią to Rosjanie, "Polacy Tuska" mieliby "haka" na Rosjan.

Tego Rosjanie by nie chcieli.

Jeśli "Polacy Tuska" sprzedali by wyremontowanego tupolewa Rosjanom, przed "odbiorem" wraku, Rosjanie mieliby "haka" na Tuska. Tego nie chciałby Tusk.

Jeśli "Smoleńska" był zamach, ale wymierzony w Putina, zamach, który miał mu uniemożliwić reelekcję na prezydenta Rosji i Putin "się domakał" takiego celu tej tragedii, to powstałaby nieufność uniemożliwiająca zwrot wraku. "Szach mat". Rosjanom z "Polakami Tuska", gdyby taka sytuacja miała miejsce, udałoby się zamaskować skandal związany z zamachem, tylko jak zakończyć sprawę?

W sytuacji "niewinności Putina", przy założeniu że zamach był dziełem jego przeciwników, oddanie wraku mogłoby być oddaniem "dowodu niewinności".

Bo jeśli 101 jest w Polsce, a rozbił się 102, Polacy powinni o tym wiedzieć i powiedzieć w 2010 roku. Jeśli wiedzieli i nie powiedzieli to to, byłby "hak", który pozbawiłby Tuska władzy. / To też mógłby być "hak" , którym, możnaby Tuska szantażować.

Z drugiej strony, po oddaniu przez Rosjan wraku, ewentualne ujawnienie, że "Smoleńsk" to zamach byłoby Rosjanom "niewygodne". Jedynym rozwiązaniem "pata" w przypadku "maskirowki z dwoma tutkami", byłoby zmielenie obydwu maszyn. Tej wyremontowanej też.

Co najciekawsze, powyższa teoria nie koliduje ze śledztwem Macierewicza.

Macierewicz udowadnia wybuch, który może być prawdą.

- Brakującem elementem w śledztwie Macierewicza , może być brak poprawnej identyfikacji rozbitego samolotu, identyfikacji, która mogła zostać zmanipulowana.

Macierewicz może badać katastrofę, ale "NIE TEJ TUTKI"

 

<>

MYŚLĘ, ŻE W KONTEKŚCIE POWYŻSZEGO WARKO PRZECZYTAĆ: 

Ktoś spontanicznie zmienił “rozkład jazdy”. Ciekawe dlaczego? 

Westerplatte, Tibilisi a rozdzielenie wizyt w Smoleńsku

J.Kaczyński twierdzi, że przyczyną "Smoleńska" było rozdzielenie wizyt premiera Tuska i Prezydenta w kwietniu 2010 r.

Kto i co zyskał na rozdzieleniu wizyt w Katyniu?

Jedną z osób, które bezpośrednio skorzystały na rozdzieleniu wizyt w Katyniu był Tusk. Gdyby 10.04.10 leciał do Smoleńska, potencjalnie, mógłby być jedną z ofiar katastrofy. Zostając tego dnia "w domu" zyskał zabezpieczenie od zagrożeń, które tego dnia miały miejsce.WIĘCEJ W LINKU PONIŻEJ:

http://kacpro.salon24.pl/500512,ktos-spontanicznie-zmienil-rozklad-jazdy-ciekawe-dlaczego

 

 

wPolityce.pl:"Nie ma przeszkód politycznych w sprawie zwrotu wraku tupolewa"?

 

 

 Walentina Matwijenko oświadczyła w poniedziałek, że:

Chcę wyraźnie podkreślić, że nie ma żadnej politycznej woli z obu stron, która przeszkadzałaby w przekazaniu wraku samolotu. Jest gotowość i chęć zakończenia tej pracy (nad badaniem Tu-154M) i przekazania wraku do Polski

- powiedziała Matwijenko podczas odbywającego się w Niżnym Nowogrodzie V Forum Regionów Polska-Rosja.

Jak podkreśliła, "jedynym regulatorem jest tu prawo i innego rozwiązania, niż zgodnego z prawem, być nie może".

Jeszcze raz chcę podkreślić, że śledztwo się toczy i nie jest skończone. Ono trwa i wiadomo, że szczątki samolotu, który spadł pod Smoleńskiem są w trakcie śledztwa niezbędnymi dowodami przyczyn katastrofy, które muszą być badane na terenie Rosji

- zaznaczyła Matwijenko.

 

 

Z kolei marszałek Senatu Bogdan Borusewicz podkreślił, że Polska oczekuje od Rosjan jak najszybszego zwrotu wraku polskiego Tu-154M.

Oczekujemy jak najszybszego zwrotu wraku, ponieważ Polska prokuratura nie zakończy polskiego śledztwa bez wraku na terytorium Polski

– oświadczył Borusewicz.

 

 

 

Jak się okazało:

"PO-pół-NOCY" - nawet - "ORZEŁ MOŻE"

http://kacpro.salon24.pl/510258,jak-sie-okazalo-po-pol-nocy-nawet-orzel-moze 

WYBORY 2010

 

 

o

 

"Wybory Prezydenta jak mecz piłkarski. Przegrał pierwszą połowę , dowalił w drugiej."

"PO - pół - NOCY" - nawet - "ORZEŁ MOŻE"

W 2005 r. wieczorem, po Wyborach Prezydenta, o godz. 00:15 znaliśmy wynik cząstkowy z 91,35 % Obwodów. Wcześniej tego wieczoru były dwa inne komunikaty wskazujące zwycięzcę.

Poszliśmy spać z wiedzą, że wybraliśmy prezydenta ... z wynikiem ogłoszonym przez PKW.

W 2010 r., większość Polaków położyła się spać z przekonaniem, że wybrali prezydenta na podstawie sondaży wyborczych (z godziny 19:00), oraz jednego komunikatu PKW (z godziny 23:00), który jak "zeznał" szczęśliwy z wygranej Komorowskiego ówczesny marszałek Stefan Komorowski, znacząco odbiegał od wyniku z przecieku, do jakiego miał on dostęp. 

Zgodnie z "zeznmaniem" Stefana Niesiołowskiego "o godzinie jedenastej" miał on przeciek z PKW, (prawdopodobnie wynik cząstkowy z 22:48), który odnotowywał przewagę Kaczyńskiego, z wynikiem 54,46%. Oznaczało to, że Komorowski miał w tym czasie 45,54% i przegrywał z Kaczyńskim różnicą 8,92%. Oficjalny cząstkowy komunikat PKW wskazywał na na prowadzenie Bronisława Komorowskiego z wynikiem 50,61% / 49,39 Kaczyński / , co dawałoby Komorowskiemu przewagę 1,22%.

W sytuacji gdy wice-marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski podał wynik cząstkowy z tej samej godziny co komunikat PKW, tak bardzo różniący się od od oficjalnego komunikatu PKW, należy zadać sobie pytanie, czy wieczorem w dniu Wyborów prezydenta, w PKW w Warszawie, doszło do sfałszowania upublicznionej informacji o faktycznym wyniku Wyborów Prezydenta, i czy sędziowie PKW podali faktyczny wynik przedterminowych Wyborów Prezydenta 2010, do których doszło w wyniku katastrofy w Smoleńsku.

 "PO-pół-NOCY - nawet - ORZEŁ MOŻE”.

 WIĘCEJ TUTAJ >>> https://docs.google.com/document/d/1ATvrVnAOyX9RR-eDZrR9vzwFYQTG4sC2JnLXpodMkBE/edit?pli=1#
 

 

WYBORY 2005
 

 

o 

Gdy przeszkadza JEDEN "drobny szczegół": Oponent polityczny

http://kacpro.salon24.pl/504545,gdy-przeszkadza-jeden-drobny-szczegol-oponent-polityczny