Kacpro Kacpro
311
BLOG

Jarosław Kaczński jednak nie wierzy w siebie. Smutne.

Kacpro Kacpro Polityka Obserwuj notkę 10

 

 

Niezależna.pl: Kaczyński: profesor Gliński byłby dobrym prezydentem  /  Wygląda na to, że mamy w PiS więcej "wpływowych Wiplerów i Jarosławów II Sellinów"

 

Żydowski parlament obraduje w… Krakowie

2013-01-29

http://www.wicipolskie.org/index.php?option=com_content&task=view&id=8166

"Europejski Parlament Żydowski powstał w ubiegłym roku, ale szybko zyskuje na znaczeniu. Parlamentu Europejski dotąd trzykrotnie spotykał się na swoich sesjach. Spotkanie w Krakowie jest pierwszym poza Brukselą. Jego gościem był wczoraj ambasador Izraela w Polsce.Na sali obecni byli polscy posłowie:Jarosław Sellin (PiS), Marcin Święcicki i Beata Małecka-Libera (PO)"

 

Parlament jest organizacją lobbingową. Główne jego cele to  promowanie interesów państwa Izrael w Europie.

 

http://kacpro.salon24.pl/519201,towarzysze-zydowscy-po-rewolcie-michnika-wracaja-na-lono-partii

 

Warto prześledzić karierę polityczną Jarosława Sellina

"od Dutkiewicza z Wrocławia , do Jarosława Kaczyńskiego".

 

<>

Film "Prezydent" moim zdaniem, tak naprawdę, pod przykrywką opowieści o Lechu Kaczyńskim, promuje "nowego lidera" / "Jarosława II Sellina" właśnie.

 

Wygląda, że Jarosław Kaczyński dał się "urobić",

że on sam nie da rady i wybrał Piotra Glińskiego?

 

To bardzo smutne.Nie da się wygrać "gry życia", chowając się przed odpowiedzialnością.

 

 

Myślę, że jesteśmy świadkami początku eliminacju, w wyścigu o nominację PiS, na kandydata w wyborach na Prezydenta?

Za czasów Lecha Wałęsy wystarczyła zrobiona z nim fotka, aby mieć zagwarantowane miejsce w Sejmie.

Film "Prezydent" robi na mnie wrażenie, takiej właśnie fotki. Szczególnie w odniesieniu do osoby Jarosława Sellina i "grupy doradców", jak za Solidarności. Warto ocenić ich prezentację znajdującą sie na końcu filmu / 51 min. 45 sek.

Najważniejszym zadaniem V Kolumny jest teraz zawłaszczenie " loga "Kaczyński" i "PiS" , tylko wtedy obecni "władcy" będą w stanie utrzymać się przy władzy. Muszą ukraść PiS, tak jak ukradli Solidarność.

     
 
PILNE! Kaczyński: profesor Gliński byłby dobrym prezydentem - niezalezna.pl
foto: Tomasz Hamrat

06.07.2013 / Niezalezna.pl

- Dobrze by było, żeby Polska miała takiego przyzwoitego prezydenta - powiedział dzisiaj podczas pobytu w Węgrowie prezes PiS Jarosław Kaczyński, mówiąc o profesorze Piotrze Glińskim.


Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Węgrowa i został zapytany jaką przewiduje rolę dla profesora Piotra Glińskiego po wygranych wyborach.

- Często sobie myślę, że dobrze by było, żeby Polska miała takiego przyzwoitego prezydenta. Wykształconego profesora z nienagannym życiorysem, nienagannym życiem rodzinnym, bez żadnych powiązań z WSI, bez różnych dziwnych meandrów w życiorysie - mówił Jarosław Kaczyński.

- Ja uważam, że profesor Gliński to człowiek, który może zrobić dla Polski dużo, naprawdę bardzo dużo. Bardzo go cenię, choć znam od niedawna. Słyszałem o nim jako wybitnym socjologu, ale osobiście go nie znałem - dodał prezes PiS.

Autor: 
Żródło: 

 

"Motyw" - odpowiedź na pytanie Jarosława Kaczyńskiego

02 luty 2011 r.

Wybory to igrzyska mające rozładować frustrację rządzonych.

Dwupartyjny system rządzenia to dwie strony tej samej monety.  Praprzyczyną Katastrofy Smoleńskiej mogło być "zachwianie wartości tej monety”,   a konkretnie władzy, rządzącej dotychczas Polską.


Do czasu wyboru Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta Polski, trwała w najlepsze sielanka polskiej transformacji. Postkomunistyczna “władza-suweren reformowała się” z komunistycznego "establischmentu" w kapitalistycznych przedsiębiorców. Jak ktoś ważny wtedy powiedział: - " Co nie jest zabronione, jest dozwolone". Wybory 2005 vroku przerwały tą sielankę. W 2005 roku Polacy dostrzegli co się dzieje i powiedzieli "dość". W ich świadomości dokonał się potężny "przełom myślowy".Zadecydowali inaczej niż życzyłby sobie tego "suweren" czyli ówczesna władza.


W 2005r. Polacy na swojego reprezentanta wybrali Lecha Kaczyńskiego i PiS.Naród - Polacy w 50% został “suwerenem".

Lech Kaczyński i PiS stali się "stałym i wpływowym" elementem Polskiej sceny politycznej, a co za tym idzie , systemu władzy. PiS stał się jedną ze stron monety, której emitentem został - obok “starego establishmentu” - Polski Naród . “ Stary establischment " w tym samym momencie stracił połowę swojej władzy.

Dało to początek realnej demokracji , opartej na konkurencji dwóch konkurencyjnych ośrodków decyzyjnych.


Tylko że, demokracja to utopia, to "teatr i igrzyska", mające na celu wyładowanie napięć i frustracji rządzonych. Aby “utopia demokracji” mogła istnieć wszystkie partie, na pozór konkurencyjne , muszą służyć “jednemu suwerenowi” - jednemu ośrodkowi decyzyjnemu - i tak się właśnie dzieje.

Kaczyńscy w Polsce zrobili wyłom w tej zasadzie - niedopuszczalny z punktu widzenia zasad działania “utopijnej demokracji”. Lech i Jarosław Kaczyńscy, oraz PiS , zaczęli wprowadzać inny system wartości - “inny pieniądz”. Odstępstwo od zasad "prawdziwej demokracji" w demokracji bardzo łatwo zmienić w atrapę demokracji - “demokrację utopijną”.


W polskich warunkach wstarczyłoby przejąć władzę nad "partią sukcesu" jakim stał się PiS (zaistnienie na stałe w Polskiej polityce to ogromny sukces), aby wszystko wróciło do “starego” - czyli do sytuacji sprzed wyboru L.Kaczyńskiego i PiS w wyborach 2005 r. Na przeszkodzie temu “powrotowi do starego” stali Lech i Jarosław Kaczyńscy. Obaj mieli lecieć samolotem do Smoleńska.Tylko przez przypadek, Jarosław Kaczyński nie znalazł się w samolocie lecącym do Smoleńska. Gdyby się znalazł, droga do “wrogiego przejęcia” PiS stałaby otworem. Otworem stałaby droga do nie ograniczonej władzy w Polsce. Gdyby przejęto PiS, w wyborach zmieniałyby się “partie rządzące” - rządziłby kontrolujący je , jeden ośrodek decyzyjny.


Jarosław Kaczyński nie może zrozumieć dlaczego wszyscy tak bardzo się interesują, kto zasiądzie w fotelu Prezesa PiS, a nikt się nie interesuje, kto będzie nowym szefem PO?


Odpowiedź: Być może powyższe tłumaczy katastrofę smoleńską i ostatnie wydarzenia i "wstrząsy” wewnątrz PiS.

Jeśli powyższa “teoria spiskowa” jest słuszna, to z punktu widzenia przyszłości Polski nie jest ważne, kto będzie rządził PO (nic to nie zmieni), ważne jest, kto przejmie władzę i kontrolę nad PiS.


Ten kto przejmie władze nad PiS, wcześniej czy później będzie rządził Polską.Taka jest zasada realnej demokracji. Raz wygrywa wybory i rządzi jedna partia, następny raz inna. Gdy obydwie partie kontrolowane są przez tą samą klasę rządzącą mamy do czynienia z “demokracją utopijną”. PiS i PO to dwa realnie zwalczające się środowiska - czyli przykład realnej demokracji.


Jeśli ktoś chce sprawować nad Polską “władzę absolutną”, nie może sobie pozwolić, aby jedną z partii, w tym przypadku PiS, rządziła osoba niezależna, jaką jest Jarosław Kaczyński. Tak długo jak jedną z polskich partii rządzi osoba niezależna, tak długo w Polsce trwać będzie “demokracja realna”.

Podporządkowanie obydwu najważniejszych polskich partii jednemu ośrodkowi decyzyjnemu “klasie rządzącej - staremu suwerenowi” utrwali w Polsce “quasi feudalny” ustrój społeczny kształtujący się po 1989 roku. Jeśli nie stworzony zostanie “system niezależności organów władzy partyjnej” (swego rodzaju “Konstytucja Partyjna” z Sądem Najwyższym wzorowanym na Konstytucji i Supreme Court Stanów Zjednoczonych), przejęcie władzy nad obydwoma partiami przez jeden “ośrodek decyzyjny”, a co za tym idzie, stworzenie “atrapy demokracji, jest jak najbardziej realne. Polska stoi przed najważniejszym momentem w historii, od odzyskania niepodległości w 1918 r. Wybory 2011 r. zadecydują o życiu Polaków na dziesięciolecia do przodu, być może o “losie Polski”.

Co wybiorą Polacy? - zobaczymy jesienią.

Miejmy nadzieję, że skutki katastrofy smoleńskiej nie będą decydującym czynnikiem tego, jak wyglądać będzie Polska w XXI wieku. Zdajmy się na “zdrowy rozsądek Polaków” w momencie kryzysu. Innego wyjścia nie ma.

 

"Jarosławie Kaczyński, Panie Prezydencie Warszawy"

 

Wie Pan z kim i o co toczy się w Polsce walka. Polskę wyniszcza watacha potomków "turecko-tatarskich Chazarów",  rujnujących nasz kraj.  Dlatego myślę, że rzeczą najważniejszą dla Polski, jest sprawdzenie "politycznej wiary" i woli wygranej Polaków nad niebezpieczeństwem, które nam grozi.

 

Sprawdzeniem tych sił będzie dopilnowanie, aby pomimo już istniejących planów ich udaremnienia, do referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz i wyborów nowego Prezydenta Warszawy doszło.

 

Wie Pan, "ile szabel za Panem stoi", oraz rozumie, że Warszawa, "nasze współczesne Jerycho" otoczone jest wysokim murem uniemożliwiającym jakiekolwiek zmiany na lepsze.

Wie Pan też że:

 

"Z "Wawelskich Krypt" powstał duch!

Powstał bronić polskich serc,

bestialsko wpierw wyrwanych!

Powstał duch, potężną prężąc pierś!"

http://www.youtube.com/watch?v=wNDKcLBrU30

 

- Czas, by z polskich z piersi, wydobyła się  potężna pieśń zwycięstwa, i jak trąby pod Jerychem "siódmego dnia" zburzyła mur "warszawskiego Jerycha". - Zwycięstwo jest możliwe. W ogromnej części zależy ono od Pańskiego twardego charakteru, siły woli, oraz wiary w zwycięstwo, nie "jutro" ale już dziś: “Tobie krzyczeć trzeba: Do boju Polacy!”

- "Dnia siódmego", Polacy potrzebują "współczesnego Kościuszki", który osobiście stając do walki o urząd Prezydenta Warszawy i w dniu wyborów krzyknie "Do boju Polacy!", i zrobi to tak doniośle, że głos Warszawiaków i Polaków z całej Polski "Hurrra!", zburzą mury "warszawskiego Jerycha".

 

- Mówił Pan, że aby zburzyć mury Jerycha, trzeba czekać na właściwy dzień. Myślę, że tym dniem będą wybory Prezydenta Warszawy. Myślę  że "dzisiejszy bieg historii", nakazuje Panu osobiście "odbić" to stanowisko, aby zdobyć przyczółek, z którego ruszy Pan do walki o stanowisko II-go Prezydenta IV Rzeczypospolitej.

 

- Uważam, że do zapowiadającego się, tegorocznego “wyścigu” o stanowisko Prezydenta Warszawy, powinni stanąć wszyscy kandydaci, aspirujący do stanięcia w wyścigu, w przyszłorocznych Wyborach Prezydena RP. Próbę uniemożliwienia referendum w Warszawie, lub brak uczestnictwa w przedterminowych wyborach Prezydenta Warszawy powinno się odczytywać jako oznakę słabości i brak wiary w zwycięstwo w Wyborach Samorządowych i Prezydenta 2014. 

 

 

 

Mane, tekel, fares: "Panie Prezydencie, melduję wykonanie zadania"

http://kacpro.salon24.pl/517788,mane-tekel-fares-panie-prezydencie-melduje-wykonanie-zadania

 

 

Obudź się! “Polska czeka na śpiącego “Napoleona”

 

"Pytanie: Co my mamy robić?" , pyta i odpowiada prof. Wolniewicz.

 

A co mamy robić, gdy piętnowanie publiczne i imienne "nie działa"?

 

Gdy po Polsce hasa "współczesna horda Chazarów" grabiąc i niszcząc NASZ kraj, a "Warszawę" oblegli, "jak robactwo", agenci wpływu "obcych mocarstw", i gdy "sitwa z wiejskiej" usłużnie kłania się im w pas, Polacy powinni zatrzymać się na chwilę i zadać, oraz odpowiedzieć sobie na jedno podstawowe pytanie: "Co, do diabła, się tutaj dzieje?"

 

Już nie wystarczy wyjazd do Warszawy, "gdzie można sobie pokrzyczeć", bo mniejszość, gdy większość się gromadzi, instynktownie wyczuwa "sytuację chwili" i "taktownie wyjeżdża". A gdzie się chowa?- Wiadomo gdzie, “u murzyna w dupie!"

 

Bezczelność jest tak wielka, że na pytanie "Co my mamy robić?", piętnowanie publiczne i imienne już nie wystarcza. Po mniejszości spływa to jak rzadkie gówno. Plucie jest dla nich “wdzięcznym gówna obmyciem" - zamiast ze wstydu zapaść się pod ziemię, sami plują nam w twarz, bo “Warszawa” została “na wypadek wojny” specjalnie ufortyfikowana.

 

- "Co my mamy robić?", gdy wmawiają nam, że Polska to "zielona wyspa", trochę POdmokła, ale zawsze, a farbowana WRONA to "orzeł biały". - Mamy wytrzeszczać gały i cieszyć się do "bulu" jak naiwne dzieci?

 

- Nie, Polacy powinni zacząć działać sami, bo "Jarosław zbaw Polskę!", też nie działa! ; "Dzisiaj Rybnik, jutro cała Polska!" - też nie działa! - bo komuś się wydaje, że gdy PiS dzisiaj zwycięża w "bastionie PO", reszta Polski jutro zostanie podana na srebrnej tacy.

 

- Tak nie będzie. Gdy zaczyna wiać wiatr, fregata admirała powinna podnieść żagle!

 

- Hasło "Obudź się Polsko!" w największym stopniu nie dotyczy już “reszty Polski”, nawet nie całej Polski (z Warszawą), "Obudź się Polsko!" w największym stopniu dotyczy części ludzi w Warszawie, którzy nastawili budzik "na jutro", a nie na dzisiaj rano. Jutro było dobre wczoraj, dzisiaj, powtarzanie wczorajszego hasła “jutro, jutro, jutro” , to wciskanie mrzonek, oszukiwanie siebie i ludzi. To uzasadnienie braku pomysłu na efektywność, a nawet brak efektywności, lub zwykłe nieudacznictwo.

 

“Wódz”, nawet najlepszy sam nie zwycięży, “wódz” daje “rozkaz” lub sygnał, co i jak trzeba robić. Resztę robią żołnierze. Brak wskazówek oznacza brak planu i pomysłu na to jutro właśnie. - Niemożność “zdobycia Warszawy” nie oznacza że Polski nie można “odbijać” choćby w Nidzicy właśnie.http://www.youtube.com/watch?v=8rCIxVLMKVg

 

Takich Nidzic są w Polsce setki, tysiące. Polskę trzeba odbijać z rąk “hazarskiej hordy” kawałek po kawałku. “Warszawa” niszczy “resztę Polski” i tam jest pole walki - “Zdobycie “Warszawy” bez “reszty” będzie “pyrrusowym zwycięstwem”.http://www.youtube.com/watch?v=5TpVWtjI1ts

 

Sukces mierzy się efektywnością, nie możliwościami. Możliwości są, tylko trzeba je umieć dostrzec, lub może tylko pognać tych, którzy wmawiają, że ich nie ma, a jak są to nikłe i “ trzeba czekać do jutra”. Hasło jutro to hasło na trwanie tego co jest, a jak jest wiemy, i każdego następnego “jutro” nie będzie lepiej, tylko gorzej. Polacy potrzebują "chleba i sukcesu”, nie mrzonek!- A co słyyszymy z Warszawy?

 

- Z jednej strony słyszymy jest dwieście siedemdziesiąt miliardów w OFE, których wykorzystanie (przejedzenie) ma dać rządowi trzecią kadencję, a z drugiej strony słyszymy, że trzeba Tuskowi dać "wypić piwo", które naważył. - Czyli co? - Pozwolić mu wydawać miliardy?Najgorsze jest to, że po tych słowach wychodzi "Jarosław zbaw Polskę!" i powtarza tą oczywistą, nie mającą logicznej spójności tezę.

 

- Bo gdzie tu jest logiczna spójność? Powyższe jest "wypisaniem sobie recepty" na możliwość nieustannego, codziennego powtarzania: "Dzisiaj Tusk, jutro my"

 

- Ileż można maszerować, jako cel, widząc “jutro”? Ktoś tam, steruje tym marszem w taki sposób, aby marsz trwał w nieskończoność i nigdy się nie skończył. To też jest sposób na przetrwanie … , tych, którzy w marszu nie biorą udziału.

\- W jednej z wcześniejszych notek, opisałem metodę, jaką niegdyś stosowali byli doradcy "Solidarności", a obecji "zasłużeni" bohaterowie transformacji".

 

Metodą tą było N.A.S.Ł.U.C.H.I.W.A.N.I.E

 

Technika była bardzo prosta i wyjątkowo skuteczna. - Wystarczyło wsłuchać się w to, co się dzieje, wysłyszeć gdzie i co, i zareagować. Reakcja była zawsze jedna: staniecie na czele zdarzeń i "darcie się", im głośniejsze tym lepsze. Wiadomo, że ten kto się najgłośniej “drze” zostanie “Wodzem”, albo pójdzie do pierdla - tak rodziły si "legendy".- Niektórzy z tych bohaterów “w dżinsach, swetrach” i wytartych marynarkach, dorabiała jeszcze rozdawaniem zupek wycieńczonym, od darcia się robotnikom, ale to już inna historia.

 

- Tego “nasłuchiwania i wyczucia” właśnie brakuje właśnie "Jarosławowi zbaw Polskę!".

 

- Brakuje mu umiejętności wsłuchania się, wysłyszenia co się dzieje i reakcji, takiej, jaka powinna nastąpić. - Gdyby "Jarosław ..." miał tę zdolność wiedział by, że w "w reszcie Polski", nie w "Warszawie" leży klucz do "zwycięskiej rewolucji - srebrnej tacy - jutrze",o której skrycie marzy, a która tam, w reszczie Polski, na prowincji już trwa. Bez śpiącego wodza “wykrwawi” się jak większość polskich powstań. Polacy czekają na “Napoleona”.

 

"Jarosław zbaw Polskę!", sam Polski nie zbawi, musimy mu pomóc, albo pomóc musimy sobie sami - to jest nasz obowiązek i powinność wobec siebie samych. A przykład "Jak zwyciężać mamy", przykład dał nam ..?.. nie, ... nie Bonaparte! ... Pan Jerzy Sosnkowski z Nidzicy.

 

- Polska czeka na hasło, "krzyk śpiącego Napoleona"!

 

<>

 

Kto płacił Andrzejkowi?: "Tuska, albo Komorowski ...... "

http://kacpro.salon24.pl/519271,kto-placil-andrzejkowi-tuska-albo-komorowski

 

 

 

 

 

Lawina nadchodzi:  Mane , tekel , fares

 

 מנא , מנא , תקל, ופרסין 


 

 

 

 
 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kaczynski-musimy-sie-przygotowywac-do-przejecia-wladzy,wid,15775148,wiadomosc.html

Musimy się nieustannie przygotowywać do przejęcia władzy i doskonalić program - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas kongresu partii w Sosnowcu. Przedstawił także pomysły na reorganizację w administracji rządowej. W ocenie Kaczyńskiego, to Tusk zadał "straszliwy cios gospodarce, zgadzając się na pakt klimatyczny". 

 

OCENY pod artykułem:

_________________________

TAK: 1017 głosów 85,25%

NIE: 176 głosów 14,75%

 

 

 

KSIĄŻKI, KTÓRE POWINIENEŚ PRZECZYTAĆ

 

W. Uszkujnik "Paradoksy Historii" PDF

http://netload.in/dateiCqDzlSovTZ.htm

 

Andrzej Leszek Szcześniak “JUDEOPOLONIA” PDF

"Żydowskie państwo w państwie polskim 1918 - 1944"

http://netload.in/datei471QbNGPbG.htm

  

Książka "Paradoksy Historii" przedstawia historię  Żydów w Rosji i Stananach Zjednoczonych. Co ciekawe, pośrednio, książka tłumaczy zachowanie i relacje polsko-żydowskie przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości w 1918 r., oraz relacje po 1944 roku. Jest jest ona ważna, bo Żydzi z Rosji byli jedną z głównych sił napędowych i ideowo-kadrowych wprowadzania komunizmu w Polsce, po II Wojnie Światowej.

 

To w ZSRR, powstał Centralny Komitet Żydów (CKŻ), którego przedstawiciele w służbie komunistycznej bezpieki, wprowadzali w Polsce komunistyczne rządy Stalina i Berii.

 

Niektórzy twierdzą nawet, jak np. sam dowódzca utworzonej w Związku Radzieckim 1 Armi Wojska Polskiego, gen. Zygmunt Berling w swoich pamiętnikach, że w wyniku zakulisowych działań i współpracy z Berią i Mołotowem, "za plecami Polaków", "towarzysze żydowscy" przejęli w i po 1943 roku faktyczną władzę w partii komunistycznej, w Polsce i nad Polakami, odsuwając od wpływu na rozwój wypadków rdzennych Polaków, komunistów polskich. Że doszło do przejęcia władzy nad Państwem Polskim, przez syjonistów żydowskich, uniemożliwiając właściwy, pro-narodowy rozwój Polski po II Wojnie Światowej.

 

Opisuje to Zdzisław Ciesiołkiewicz w swojej książce pod tytułem "Inwazja Upiorów 1944 - 1970", oskarżając "towarzyszy żydowskich" o sprawowanie bezwzględnej i totalitarnej kontroli nad Polską i Polakami, począwszy od 1943 r. do dnia dzisiejszego. Książki z całą pewnością uzupełnią "lukę edukacyjną" czytelnika o relacjach między Polakami i Żydami przed i po odzyskania przez Polskę niepodległości w 1818 r. i po roku 1943.

 

Jest to o tyle ważne, że Żydzi w Polsce przedwojennej stanowili największą polską mniejszość etniczną i .... poza wiedzą o Holokauście, niewiele o tych relacjach wiemy. Potrzeba posiadania tej wiedzy, jest tym bardziej ważna, ponieważ jak się okazuje, Żydzi i propagowane przez nich w okresie przedwojennym doktryny polityczne, nie zniknęły. Są wśród nas i oddziaływują, w dużej mierze przez interesy potomków polskich Żydów z Izraela i USA, na życie Polaków w Polsce, polskie prawodawstwo i ... "polski rząd".

 

Jednym z najważniejszych przejawów tego wpływu jest uchwalona w 2009 roku i wprowadzona w życie "Ustawa o obywatelstwie Polskim". W praktyce, ustawa ta nadała polskie obywatelstwo polskie setkom tysięcy obywateli państw obcych, bez właściwego, wcześniejszego poinformowania o skutkach jej wprowadzenia Polaków w Polsce. Obecny "polski rząd" pracuje też nad ustawą reprywatyzacyjną, która obciążyć może Państwi Polskie setkami miliardów zł. (około 200 mld.) na rzecz, w większości, potomków Żydów polskich.

 

Wiąże się to bezpośrednio z uchwaloną, przez rząd Platformy Obywatelskiej, "Ustawą o obywatelstwie polskim". Bez niej, nie mieli by m.in. Żydzi, podstaw do ubiegania się o zadośćuczynienie za straty majątków podczas II Wojny Światowej. Sprawy majątkowe obywateli państw obcych regulowały powojenne traktaty pokojowe. Sprawy obywateli polskich, nigdy nie zostały uregulowane. Dzięki zmianie "Ustawuy o obywatelstwie polskim", Polsce "przybyło" potencjalnych beneficjentów, mającej wejść w życie / prace trwają /, ustawy reprywatyzacyjnej.

 

Można by nawet podejrzewać, że uchwalenie zmian do "Ustawy o obywatelstwie" miało związek z ustawą reprywatyzacyjną.Wygląda też na to, że mamy silne lobby, które mogło działać w kierunku zapewniającym poprawienie statusu beneficjentów przyszłej ustawy reprywatyzacyjnej, "nowych polskich obywateli".

 

Sprawa jest poważna. Mieszkańcy Warszawy zamieszkujący kamienice komunalne, będą musieli liczyć się z możliwością podwyższenia czynszów spowodowaną zmianą właściciela kamienicy, w której mieszkają, lub nawet potrzebą opuszczenia zajmowanych mieszkań. W ich interesie jest, aby interesowali się sprawą.

 

INSTRUKCJA:Po otwarciu strony do PDF kliknij na "DOWNLOAD FREE".

Odczekaj 30 sek. aż "zegar czasu" odliczy do zera.

Następnie przepiszcztery cyfry zabezpieczające do okienka i kliknij "NEXT". Odczekaj kolejne 20 sek. Po załadowaniu kliknij na “Or klick here”. Ściągnij PDF.

 

 

 

ODPOWIEDŹ@ASPIRYNA

ASPIRYNA:"Czas płynie, czas wyniósł Jarosława Kaczyńskiego dużo powyżej stanowiska prezydenta Warszawki."

ODPOWIEDŹ: Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
 Poza tym, to byłaby wygrana na rok do wyborów Prezydenta RP /  "- Mówił Pan, że aby zburzyć mury Jerycha, trzeba czekać na właściwy dzień. Myślę, że tym dniem będą wybory Prezydenta Warszawy. Myślę że "dzisiejszy bieg historii", nakazuje Panu osobiście "odbić" to stanowisko, aby zdobyć przyczółek, z którego ruszy Pan do walki o stanowisko II-go Prezydenta IV Rzeczypospolitej."

 Nie wyczuwasz?  Nie rozumiesz?  Wpuszczasz w kanał? / Sama przecież piszesz u siebie:
 "Nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę"
> Roman Zambrowski w 1947roku <
WYBORÓW PREZYDENTA WARSZAWY NIE DA SIĘ OSZUKAĆ / JEŚLI KACZYŃSKI WYGRAŁBY W WARSZAWIE, WYGRAŁBY WSZĘDZIE. WARTO BRAĆ TO CO JEST, ZAMIAST MARZYĆ.
Może właśnie, ze strategicznego punktu widzenia, dobrze by było wynieść wybory w Warszawie - osobą Jarosława Kaczyńskiego - na poziom wyższy, niż samej "Warszawki". Dokonać "Cudu nad Wisłą II" i odepchnąć "tatarsko-tureckich POtomków Chazarów" od Warszawy, tak jak to zrobił Jan III Sobieski pod Wiedniem, i Piłsudski w roku 1920 "Cudem nad Wisłą I"
 
Prawie 1.700 000 Polaków poparło kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta RP, podczas gdy sztab wyborczy Komorowskiego zebrał 770.000 podpisów. Publikowane sondaże nieustannie wskazują, iż kandydat Komorowski może liczyć na ponad 50% poparcie Polaków w wyborach prezydenckich.
 
System komputerowy dla Państwowej Komisji Wyborczej dostarcza firma, której właściciel był zamieszany w ujawnienie, rozpracowywanej przez CBA afery gruntowej.
 
Sytuacja ta przypomina wydarzenia z lat 1946-1947
 
21 października 1946 roku PPR i PPS dokonały podziału mandatów w Sejmie Ustawodawczym z puli, którą miały uzyskać cztery partie występujące oficjalnie pod nazwą Bloku Stronnictw Demokratycznych. Uzgodniono także, że „PSL nie powinno zdobyć w wyborach więcej jak 15% ogólnej liczby posłów”. Miesiąc później Zenon Kliszko koordynujący przygotowania do fałszowania wyborów stwierdził: „W sprawie stosunku do PSL były zasadnicze różnice między nami a PPS. My byśmy chcieli, żeby procent mandatów dla PSL był bliższy 10 niż 15%.” Ostatecznie pod wpływem sugestii Stalina i obaw kierownictwa PPR co do lojalności PPS w Sejmie Ustawodawczym, próg ten obniżono do niecałych 7%. 
 
Zostało to zatwierdzone przez Stalina w trakcie spotkania z kierownictwem PPR i PPS w Soczi w połowie listopada 1946 roku, który – jak zanotował Edward Osóbka-Morawski : „Na drogę nas Stalin obdarował mandarynkami i była b. życzliwy”.
 
Umowę między socjalistami a komunistami podpisano w końcu listopada 1946 roku. Obie partie uzgodniły, że zwalczać będą PSL, „które stoczyło się do roli legalnej nadbudówki reakcyjnego podziemia”. Potwierdzono także, że przewaga posłów czterech partii w przyszłym sejmie miała wyrażać się w granicach 75%. Uzgodniono także, że kandydata na prezydenta desygnuje PPR, na premiera – PPS, a na marszałka sejmu – SL.
 
W sytuacji, gdy tajne uzgodnienia pomiędzy Bierutem i Stalinem, a następnie przywódcami PPR i PPS przesądziły ostatecznie o wyniku wyborów do Sejmu, istotnego znaczenia nabierała ich wewnętrzna funkcja. Wybory do Sejmu Ustawodawczego miały w zamyśle komunistów zapewnić jej władzę na następne lata. Przemoc, podstawowe narzędzie systemu totalitarnego, została wkomponowana w formalnie obowiązujące demokratyczne procedury wyborcze odwołujące do postanowień Konstytucji marcowej.
 
Pepeerowską koncepcję wyborów przedstawił aktywowi partyjnemu 4 grudnia 1946 roku Roman Zambrowski w sposób następujący:
 
rola państwa jako aparatu przemocy, jako aparatu nacisku w rękach obozu demokratycznego, jest rolą bardzo dużą. Jasna rzecz, biorąc pod uwagę ustrój nasz i rolę państwa, wszystkie inne istniejące warunki, nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę: demokracja ma dość środków, robotnicy i chłopi są uzbrojeni nie tylko w kartkę wyborczą i tak zagadnienie przy wyborach nie stoi”.
 
Wyciągając wnioski organizacyjne z referendum komuniści inaczej postrzegali rolę frekwencji wyborczej. PPR nakazało zastosować konkretne formy działań w celu zastraszenia i zniechęcenia do udziału w wyborach wrogo nastawionej do komunistów ludności. Dobitnie wyłuszczył to aktywowi Roman Zambrowski: „Dbajmy o frekwencję takich ludzi, którzy będą głosować za blokiem wyborczym, a róbmy wszelkie trudności i dążmy do obniżenia frekwencji tych, którzy chcą głosować przeciw blokowi.” UB i Grupy Ochronno-Propagandowe sformowane przez Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego i wojsko uruchomiły na wielką skalę machinę propagandy, indoktrynacji i bezpośredniego nacisku na ludność.
 
Uchwalona 22 września 1946 roku na XI sesji KRN ordynacja wyborcza została świadomie skonstruowana w sposób zapewniający władzom administracyjnym możliwość szerokiej ingerencji w proces wyborczy. Ordynacja nie precyzowała kompetencji pełnomocników list i mężów zaufania, dając równocześnie przewodniczącym komisji (w większości członkom PPR) prawo ich usuwania. Starostowie wydawali tzw. świadectwa moralności. Otrzymało je tylko 455 przedstawicieli PSL, spośród których do lokali wyborczych wskutek utrudnień dotarło mniej niż 300, a i większość tych usunięto przed otwarciem urn.
 
Ordynacja nie zapewniła też  parytetu partii politycznych w obsadzie komisji wyborczych. Uczyniono to tylko na szczeblu centralnym. Dwóch przedstawicieli PSL – Stanisław Mazur i Stanisław Osiecki, reprezentowało Stronnictwo w dwunastoosobowej Państwowej Komisji Wyborczej. Do okręgowych i obwodowych komisji wyborczych nie dopuszczono żadnego przedstawiciela PSL, natomiast dominowali w nich członkowie PPR. Nad poszczególnymi komisjami wyborczymi pracowało co najmniej dwóch funkcjonariuszy UB.
 
Zgodnie z instrukcją MBP z grudnia 1946 roku mieli oni zajmować się całokształtem przygotowań do wyborów w danym obwodzie, werbować członków komisji i miejscową ludność oraz utrzymywać ścisły kontakt z powiatowym sztabem wyborczym, któremu zobowiązani byli składać co trzy dni sprawozdania ze swojej pracy. Dla każdego obwodu wyborczego UB założyło i prowadziło teczki obserwacyjne. Wedle raportu płk Siemiona Dawidowa, doradcy MGB przy MBP „organa bezpieczeństwa zwerbowały jako agentów w komisjach obwodowych 21 777 osób, czyli 47,2%; w okręgowych 153 osoby, czyli 43,3 %”.
 
Tuż przed wyborami wzmożono agitację przedwyborczą Bloku – odbywały się wiece, zebrania i mityngi z udziałem czołowych działaczy czterech partii. W masowej kampanii propagandowej, którą finansowano z pozostających poza kontrolą funduszy publicznych, ogromną rolę odegrał kontrolowany przez komunistów rządowy aparat propagandowy. Władysław Bieńkowski instruował partyjnych aktywistów, by wytwarzali atmosferę, że na Blok
 
głosuje każdy uczciwy człowiek, czyli tylko głupi lub przekupny człowiek nie głosuje na blok. Taka atmosfera pewności zwycięstwa bloku i presji moralnej, której każdy będzie wstydził się przyznać, że nie głosuje na blok, jest jednym z warunków oddziaływania na społeczeństwo”.
 
W propagandzie komunistycznej nagminnie posługiwano się językiem, w którym informacje o przeciwniku były zdaniami wartościującymi. Działalność obozu niepodległościowego w okresie okupacji niemieckiej oraz powojenną PSL określano terminami zaczerpniętymi z kryminologii: wróg nie uprawiał polityki, ale działalność przestępczą. Cel był oczywisty: wywołać negatywne sądy o każdej wartości głoszonej przez niepodległościową konspirację wojenną i powojenne PSL, pozbawić należnych im zasług i wskazywać na ZSRS i komunistów jako rzeczywistych „zbawców” ojczyzny.
 
Dokonywano przejrzystej czarno-białej polaryzacji: wszystko co narodowe miało być utożsamiane z PPR, antynarodowe (zdradzieckie, kapitulanckie, faszystowskie, reakcyjne) zaś z PSL. Propaganda doprowadziła do całkowitego zmienienia znaczenia wielu pojęć, takich jak: demokracja, parlament, sąd, praworządność, sprawiedliwość.
 
Pomijano oczywiście fakty stacjonowania w Polsce Armii Czerwonej, nie ujawniano pracy tysięcy sowieckich „doradców”, kontrolujących życie polityczne, społeczne i gospodarcze kraju, co czyniło polską suwerenność całkowitą fikcją.

            4 grudnia 1946 r. Bierut w rozmowie z szefem doradców MGB w Polsce zwrócił się z prośbą o ponowną pomoc sowiecką przy fałszowaniu wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Stalin w związku z powyższym ponownie wysłał do Warszawy grupę Pałkina 10 stycznia 1947 r. Jednak jak raportował Pałkin, tym razem kierownictwo PPR podjęło samo „właściwe” przygotowania:
 
 „W celu zachowania pełnej konspiracji Bierut wraz z kierownictwem PPR zarządził jednocześnie podjęcie dodatkowych kroków, a mianowicie zamianę urn wyborczych w niektórych obwodach, podrzucanie do urn kart do głosowania, a w niektórych komisjach, gdzie nie było mężów zaufania z partii Mikołajczyka, przygotowanie dwóch egzemplarzy protokołów; w jednym z nich miało nie być danych liczbowych. Protokół bez liczb miała następnie otrzymać trójka z PPR w celu wpisania odpowiednich danych”. 
 
Według raportu w ramach tych działań zapewniono odpowiednie warunki dla dokonywania fałszerstw. Przede wszystkim na ok. 5,5 tys. komisji obwodowych utworzono 3515 komisji złożonych tylko i wyłącznie z członków PPR, co stanowiło ponad połowę wszystkich komisji. PSL miało swoich mężów zaufania tylko w 1,3 tys. komisji. Tam gdzie nie było PSL-owców, „trójki” PPR sporządzały nowe, fałszywe protokoły wyborów – zupełnie oderwane od wyników głosowania.
 
W wyborach 19 stycznia 1947 roku wedle oficjalnych danych wzięło udział 89,9% uprawnionych, ważnych głosów oddano 96,3%, z czego na Blok Demokratyczny – 80,1%, na PSL zaledwie 10,3% Warszawska ulica komentowała to kpiąco: „Wybory to taka szkatułka: wchodzi Mikołajczyk – wychodzi Gomułka”. W efekcie w „wybranym” Sejmie Ustawodawczym PPR uzyskała 114 przedstawicieli, PPS – 116, SL – 109, SD – 41, a PSL zaledwie 27 posłów.
 
Stanisław Mikołajczyk na konferencji prasowej w Warszawie 23 stycznia 1947 roku posłużył się wynikami wyborów w obwodach, gdzie byli obecni mężowie zaufania Stronnictwa. W trzech obwodach w Warszawie PSL uzyskała 2896 głosów, a blok komunistyczny 2387. W kontrolowanych obwodach okręgu poznańskiego PSL uzyskało 68,8%, a blok rządowy – 32,5 %. Równocześnie prezes PSL uznał, iż „wybory powinny zostać natychmiast unieważnione, ponieważ nowy rząd, który wyjdzie z wyborów, nie będzie – w momencie dla Polski trudnym i decydującym wyrazicielem woli większości narodu”. Wyraził również nadzieję, iż Sąd Najwyższy nieuczciwe wybory unieważni. Stronnictwo złożyło protest generalny i 52 protesty szczegółowe we wszystkich okręgach. Wszystkie zostały odrzucone.
 
Co zrobimy, jeśli sytuacja powtórzy się 20 czerwca 2010 roku?


 

Kacpro
O mnie Kacpro

"Antypolskie sprzysiężenia" Z pamiętnika generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1 Armii WP / 1943 r. <> "Za plecami Armii walczącej krwawo o wolność i szczęście Ojczyzny, wrogie ręce, w naszym domu wychowane, usiłowały je zakuć w nowe kajdany ... Wróciło wspomnienie sprzed lat. 17 września 1939 roku na ulicy Niemieckiej w Wilnie, zamieszkałej prawie wyłącznie przez burżuazję żydowską, spotkałem o godzinie szóstej rano dwa czołgi radzieckie oblężone przez tłum wiwatujących. Sami Żydzi. Starzy i młodzi, kobiety i dzieci śpiewali i obrzucali czołgi kwiatami - widocznie już wcześniej przygotowanymi na tę okazję. A że to te czołgi, zdławiły ostatni dech wolności na tej ziemi? Niech płacą goje! ... - Nu coo? - Wasze przeszło! Teraz my - powiedział do mnie stary znajomy Żyd. Dziś zrozumiałem, że to był zwiastun. .. <> Stworzono parawan, za którym wybranego narodu elita, w osobach Bermana, Zambrowskiego i (innych) ... ujmowała w swe ręce ster rządów w Państwie. Oni wiedzieli od dawna, jak przystąpić do dzieła. Nie zapomnieli dewizy, że masa to bydło, które musi być jednak prowadzone na dobrym łańcuchu. Pod pokrywą szczerych intencji zwiedli naszą czujność, wykuli ten łańcuch w postaci służby bezpieczeństwa, oraz spreparowanej prokuratury i sądów zdegradowanych do roli narzędzi władzy. Wszystko w imię potrzeb walki z kontrrewolucją. <> Kto chce niech wierzy, że taki był cel żydowskich machinacji. Fakty mówiły, że dla mafii rządzącej, nie ma w Polsce Polaków - są tylko Żydzi i goje! " <> Powyższy cytat zaczerpnięto z książki redaktora Zdzisława Ciesiołkiewicza "Inwazja Upiorów 1944 - 1970 - O wkładzie szowinistów żydowskich do historii współczesnej Polski" <> TĄ KSIĄŻKĘ MUSISZ PRZECZYTAĆ <<<>>> http://netload.in/datei9OwHQtSTBl.htm <<<>>> * UWAGA ! ! ! Aby ściągnąć PDF należy skorzystać z podanego linku, otworzyć stronę "Netload". Po otwarciu zobaczysz dwa zegary. Pod prawym zegarem kliknij na "DAWNLOD FREE", odczekaj 30 sek., przepisz czterocyfrowy numer do okienka, kliknij NEXT, odczekaj 20 sek. Kliknij na pomarańczowy napis "Or click here" i ściągnij PDF.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka