Kaczor_Donald Kaczor_Donald
122
BLOG

Czwartek 25-10-2007 r.

Kaczor_Donald Kaczor_Donald Polityka Obserwuj notkę 40

Ostatnio bardzo dobrze sypiam. Nic i nikt nie jest w stanie popsuć mi dobrego nastroju. Aczkolwiek dręczy mnie kto obok mnie będzie w najlepszym i najbardziej fachowym rządzie RP po 1989 r. - moim rządzie.

Jeszcze wczoraj miałem wątpliwości co do mojego wiernego druha Grzegorza Zeptera. Ale dziś sobie szczerze pogadaliśmy i sądzę, że szefa MSWiA już mam. Co tam, że Grzegorz to nie kryształ, swój chłop i balangi dobre organizuje. A na tym stanowisku lepiej mieć zaufanego człowieka, bo kto wie, czy przekręty nie będą iść. Lepiej chuchać i dmuchać na zimne. Zawsze swój człowiek na tym stołeczku nie zawadzi.

Nie tylko z Grzesiem uciąłem sobie pogawędkę. Także tego zaszczytu dostąpiła Julcia, uciekinier Radzio, specjalistka od prywatyzacji szpitali Kopaczówna. I też widzę tych dzielnych obywateli najjaśniejszej platformy u mego boku. Role nie są istotne, coś sie dla nich znajdzie. Mam dylemat co do Bogdana, w końcu we Wrocławiu jest bardzo popularny. Ale on jakiś jest zbyt grzeczny. Nie powie nawet dosadnego słowa Pisowcom. Tylko tak jakoś ogólnikowo. Miękki jest. Może dam Go na pierwszego od kultury. Bezpieczna posadka a zna się zapewne i na tym.

Jest jeszcze jeden problem. Co zrobić ze Stefanem profesorem. Energia go rozpiera. Nadal sądzi, ze jest na polu walki. Może musi ochłonąć, bo ten jego język nawet i mnie czasami przeraża. Fagasy, prostaki, sługusy - trochę nie wypada, aby profesor posługiwał się taką polszczyzną. Ale skoro wygrał zdecydowanie w swoim okręgu, to widocznie nasi wyborcy akceptują ten nowoczesny styl. Na razie ma u mnie duży kredyt zaufania. Zwłaszcza za to, że jest z Łodzi, zgodził się opuścić swoje rodzinne miasto i ustąpić miejsca na liście moim innym wiernym ludziom m.in. Mirkowi biznesmenowi, co się na sporcie trochę zna i ministrem będzie, Iwonie - co czasami ma pewne problemy z napojami i kocha bycie posłanką bardziej niż cokolwiek.  

     Widzę to także u mojej prawej ręki - Bronka. Ten to ma łatwość wypuszczania jadu w eter. Aczkolwiek dziś rano u naszej wspólnej koleżanki - technika weterynarii terminującej w najobiektywniejszej radiostacji "ZZZ" był grzeczny i stonowany. Miałem nawet wrażenie, że popija sobie kawkę. Szkoda, że Monika go nie przepytała jakoś tak mocniej i nie była taka jak przed 21 października. Coś widzę w niej pękło, jest nawet czasami aż za słodka (oczywiście dla mnie). Ja to widzę i boję się, ze w którymś momencie przysnę i nie będę zbyt czujny a znienacka ktoś mi zada takie pytanie, jak Olek w debacie o te podatki w Irlandii (Oj tak się Oluś nie umawialiśmy. Mogę to teraz już napisać) i okaże się, że moja wiedza jest płyciutka i znam się jedynie na futbolu.

  I już na koniec, nadal mi spokoju nie daje CBA. Teraz tego biednego Lipca upolowali. Ja już nie wiem, czy Kamiński mi się podlizuje, czy ma jakiś chytry plan. I tak mu to nic nie da. Już niedługo nie będzie tego potworka, gdyż wchłonie je moja służba do walki z przestępczością finansową, to będzie służba - wydajna, bezkompromisowa i efektywna. Ja to wiem - nikt nie wymyślił dotąd lepszego rozwiązania. Podobnie jak w kwestii mojego ostatniego pomysłu - prywatyzacji TVP. Wypuścimy akcje, sprzedamy i zarobimy a jeszcze ciemny lud będzie płacił abonament. To jest pomysł wart każdych pieniędzy.

Pozdrawiam

Donek :)

Ps.  Zastanawiam się obecnie, czy nie posłuchać rady mojego GURU - noblisty, najmądrzejszego, najpiękniejszego, największego erudyty itp itd Pana Lecha, aby Kaczyńskiemu zostawić tylko rower. Jeszcze się nad tym w tym tygodniu zastanowię, bo nie wiem czy miałaby być to damka czy składaczek, a może mała kolarka.   

 

 


Staram się być prawy i sprawiedliwy. Nie znoszę obłudy i chamstwa, które zwalczam ironią i uśmiechem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka