Ernest Skalski Ernest Skalski
125
BLOG

Można i tak

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 143

 

 

ANTE SCRIPTUM: Przy całym szacunku dla Urzędu Prezydenta Rzeczpospolitej i przy sympatii dla Pani Marii Kaczyńskiej oraz przy zrozumieniu uczuć ich rodzin, pomysł czy decyzję pochowania prezydenckiej pary na Wawelu uważam za niestosowny. Nie należy pod wpływem najszlachetniejszych nawet emocji podejmować decyzji mających mieć skutki wiekami.

Tak sądzę i inaczej nie mogę

.
 
A teraz przytaczam dwa maile otrzymane od moich przyjaciół z USA:
 
”Czytam wpisy Internautów i ciarki mnie przechodzą. Co i raz ktoś pisze: „nie głosowałem na Kaczyńskiego i teraz wiem, że się myliłem” Czy śmierć nobilituje? Czy każda? Czy dlatego, że ktoś ginie w samolocie z orzełkiem, w otoczeniu generałów i biskupów, i to w drodze do Katynia?
 
Czy gdyby Prezydent umarł na komplikacje pogrypowe, zapalenie płuc lub atak serca, to dokonywano by podobnych przewartościowań?
 
A może ta śmierć była taka jak ta prezydentura: wynikiem jeszcze jednego nieprzemyślanego gestu. Aktem mołojeckiej brawury, kolejnego pomachania szabelką: „nie będzie Ruski nam mówił, gdzie i kiedy lądować”.
 
Gdy opadną emocje może warto się pochylić nad tym pytaniem. Dostałem i wciąż dostaje od amerykańskich i innych nacji przyjaciół telefony i emaile z wyrazami współczucia, ale i pytaniami: jak to było możliwe?”
 
I drugi mail:
 
”Katastrofa straszna - poza prezydentem, zginął kwiat dowództwa wojskowego, (co się nigdy nie zdarzyło na wojnie), posłowie, wysocy urzędnicy, Dzieci Katynia, księża. Jest to czymś wyjątkowym w skali międzynarodowej - bo demonstruje amatorszczyznę administracyjną, polityczną zaciekłość, aby przebić politycznego przeciwnika w demonstrowaniu na cześć martyrologii narodu. Prezydent nabrał tylu czołowych działaczy, żeby ich obecność dodała mu wsparcia i ważności, skrzyknął ich na jeszcze jedną manifę - osobną od tej dwóch premierów, sprzed paru dni.
 
On już kiedyś nabrał ze sobą trzech innych prezydentów i lecąc do Azerbejdżanu - usiłował zmusić pilota do lądowania w Tbilisi - stolicy kraju watażki-prezydenta co to właśnie sprowokował Ruskich do akcji wojennej. Potem dał się Saakaszwilemu namówić na podjazd pod Ruskich i dać się ostrzelać.
 
Na świecie nikt Polaków nie zrozumie, bo takie spędy oficjeli w jednym samolocie po prostu się nie zdarzają. Można tylko współczuć i żałować, że tylu ludzi wprawionych już jako tako w rządzeniu nagle zeszło z tego świata.”
 
Nie podaję nazwisk nadawców bo pisali do mnie prywatnie. Wypowiedzi są autentyczne. Nie kamufluję w ten sposób własnych poglądów, bo te wypowiadam zawsze pod nazwiskiem, nie bacząc na nieraz napastliwe i chamskie reakcje w naszym Salonie. Zresztą, nie zgadzam się akurat z moimi przyjaciółmi, a przytaczam ich zdanie, by pokazać jaka jest rozpiętość opinii w tej sprawie i wielu innych.
 
A nie zgadzam się, bo w kraju, z którego piszą, taka postawa to jumping to conclusion, czyli pochopny wniosek.
 
Działa tu dość typowy mechanizm psychologiczny. Pierwszą reakcją po ciosie często bywa szok, próba negacji, czepianie się nadziei, a potem próba racjonalizacji przez znalezienie winnego. Typowe; lekarz się pomylił, pielęgniarka zaniedbała… Gdy w parę godzin po katastrofie dostałem te maile, wywarły na mnie wrażenie. Też szukałem winnego. Po paru dniach jest inaczej. Niezbite fakty stają się coraz mniej pewne.
 
Ile było tych okrążeń ? Cztery, czy też po/przy drugim lądował ? Samolot był remontowany, kontrolowany. Zgoda, lecz prokurator, pułkownik Pakulski mówi, że trzeba sprawdzić czy był sprawny akurat w momencie lądowania. No bo w każdej chwili coś może nawalić. Jak pilot mógł zlekceważyć ostrzeżenie z wieży kontrolnej ? Dobrze znał rosyjski, czy miał kłopoty z liczebnikami ? Piloci są kontrolowani również psychologicznie, więc powinien odeprzeć ewentualną presję generałów, którzy na pewno musieli wiedzieć, że nie wolno im jej wywierać. Czy może usłuchał się prezydenta, który po incydencie nad Tbilisi chyba by się nie narażał na kolejny akt nieposłuszeństwa, gdy za tamten pilot za oparcie się prezydentowi był nagrodzony.
 
Znaleziono już trzy czarne skrzynki. Analizują je rosyjscy i polscy specjaliści. W takim mieszanym składzie badane są szczątki samolotu. Będziemy wiedzieli wszystko czy przynajmniej maksimum tego co można ustalić. Zaraz pojawią się głosy, że to będzie fałszerstwo, lecz te głosy to już nie sprawa wiedzy, lecz wiary. Czy raczej niewiary.
 
Wracając do przytoczonych maili. Warto poczekać z daleko idącymi wnioskami, opartymi na niepewnych przyczynach katastrofy, zaś jej rozmiar czyni miałką krytyczną ocenę wyprawy prezydenta i doboru jej uczestników. Gdyby to nie były listy prywatne, lecz enuncjacje publiczne, mielibyśmy do czynienia z próbą ugrania czegoś w polityce, od czego przyzwoitsi ludzie powstrzymują się przynajmniej w okresie żałoby.
 
Wiem, że trudno się od tego powstrzymać, ale niektórzy nawet nie próbują. Jeśli chodzi o posła Artura Górskiego, tego od Obamy i końca cywilizacji białego człowieka, to nie oczekuje od niego wiedzy, rozsądku i poczucia przyzwoitości. Nawet nie wiem czy w sądzie odpowiadałby za swe słowa. Lecz za redakcję ”Naszego Dziennika”, która publikuje jego artykuł ktoś odpowiada. Podobnie jak za Radio Maryja i telewizję Trwam.
 
Żaden z tych organów księdza-dyrektora nie jest wstanie przedstawić sensownych argumentów na poparcie insynuacji, że za katastrofą kryje się spisek ”ruskich” czy Platformy. Ale lansują je publicznie, a nie w prywatnych listach.
 
W okresie napięcia między Polska i Rosją jakoś trudno było dostrzec wyraźne zaangażowanie się medialnego imperium o. Rydzyka w obronie polskiego punktu widzenia. I trudno było znaleźć argumenty dla odparcia zarzutów, że jest odwrotnie. Kiedy jednak zarysowuje się wyraźna poprawa w stosunkach z Rosją, jego pismo zaczyna jątrzyć. Może komuś w Polsce i w Rosji na tym zależy.
 
I jeszcze jedno. Nie jestem już w stanie ogarnąć tekstów związanych ze smoleńska katastrofą. Również w Salonie 24 mamy ich wysyp. Przeglądam część, zatrzymuję się na nielicznych. Wśród tych ostatnich znalazł się wczoraj post autora Tad 9. (Teraz ad vocem; dziś go już nie mogłem odnaleźć. Albo mój brak uwagi, albo post usunięty, a to by mi się jeszcze mniej podobało niż sam tekst i komentarze do niego.)
 
Kto nie czytał i nie pamięta, nich mi wierzy na słowo. W poście i w wielu komentarzach – erupcja nienawiści. Jak zawsze, do Olejnik i Żakowskiego, do Gazety Wyborczej, Platformy i tp. I do Igora Janke za to, że się jednoznacznie nie opowiada po żadnej ze stron. To już nie jest poważna debata o poważnych sprawach, taka w której się waży racje. To język wojny domowej. A wszystko w ramach narodowej jedności po wspólnej tragedii. Ale z kim się nie jednoczymy…
 
Z cyklu Radia Erywan;
- Będzie wojna ?
- Nie. Ale będzie taka walka o pokój, że kamień na kamieniu nie pozostanie.
 
 
 

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka