Ernest Skalski Ernest Skalski
36
BLOG

Right or wrong, my president. Sorry

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 18
Right or wrong - my president. Sorry Nie głosowałem na niego. Przychylam się do zdania dwóch trzecich współobywateli, którzy go źle oceniają, lecz prezydentem został zgodnie z prawem Rzeczpospolitej. Reprezentuje państwo, reprezentuje i mnie choć sobie tego nie życzyłem. Nie odczuwam schadenfreude z powodu jego śmiesznostek i gaf. Denerwują mnie one i żenują, bo to ja czuję się ośmieszony. A już najbardziej zażenowany czuje się wtedy, gdy jak ostatnio w Lahti zachowa się zupełnie normalnie i nie odbiega od dwudziestu czterech pozostałych liderów UE, a usłużni klakierzy przedstawiają to jako sukces. Jak na garbatego... W państwach gdzie prezydent nie rządzi istnieją różne typy prezydentury. Postawny, przystojny, elegancki. Z językami, w których ma coś do powiedzenia. Reprezentuje, uświetnia, zaszczyca. I to jest to minimum, którego się odeń oczekuje. Wyższa szkoła jazdy to prezydent, który swoją osobowością i aktywnością stwarza byt polityczny, niezależnie od zakresu kompetencji przewidzianego dlań w  konstytucji. Na kolejnym szczeblu staje się autorytetem moralnym. Takim wzorem w powojennej Europie stał  się von Weizsacker. Nasz poprzedni prezydent słusznie nie ubiegał się o bycie autorytetem moralnym, lecz z pozostałymi walorami radził sobie na cztery, a może na cztery i plus. Pod koniec prezydentury obdarzało go zaufaniem  tylu ilu odmawia zaufania jego następcy. Lech Kaczyński nie spełnia żadnego z wymagań stawianych prezydentowi. Chyba już kilka milionów ludzi w Polsce nauczyło się angielskiego. Na  safari w Kenii, by zostać kierowcami i przewodnikami, musieli się go nauczyć Masajowie, z plemienia mającego bardzo luźny kontakt z cywilizacją. A nie nauczył się go profesor uniwersytetu, pretendujący do najwyższej godności w państwie.   To prawda, że prezydent Wałęsa nawet po polsku mówił źle, ale jaka to była osobowość ! A obecnego prezydenta nie tylko optycznie nie można odróżnić od premiera, którego jest cieniem. Jest z urzędu prezydentem wszystkich Polaków, a de facto człowiekiem do zleceń  PiS, partii mającej aktualnie 22 procent poparcia w społeczeństwie. Gdyby było inaczej można by było odpuścić mu wszystkie jego gafy i śmiesznostki. Pamiętam jakieś nieformalne spotkanie sprzed lat, kiedy był prezesem NIK-u. Elokwentny, wesoły i bezpośredni facet. Może to był akurat ten poziom, do którego w pełni dorastał. Stanowisko, na którym był kompetentny, więc pewny siebie i rozluźniony. Robiąc go prezydentem zrobiono krzywdę jemu i państwu. Jemu akurat nie współczuję, sam chciał; volenti non fit iniura, ale co Polska temu winna. Ernest Skalski

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka