
Wywiad-rzeka, trwał ponad godzinę. Widziałem go już drugi raz, jest powtarzany w Planecie.
Clint Eastwood opowiada o swojej pracy, o rolach, o reżyserowaniu. To wielka ikona kina, silna osobowość, o specyficznej charyzmie. W tle pokazywane są fragmenty filmów. Fantastyczna, wciągająca, budująca opowieść ciepłego, starego (78 lat), ale silnego człowieka.
W jednym fragmencie wywiadu mówi z tym swoim łobuzerskim uśmiechem i ciepłym błyskiem w oku: 'Gdy przekroczysz pewien wiek, ludzie boją się do ciebie odzywać, bo uważają cię za zrzędę'. Hm, chyba coś w tym jest.
Ma oczywiście własną stronę w sieci. Wiele informacji znajdziemy również w Wikipedii. Znacznie bogatsza jest jednak polska strona internetowa o Clincie, znakomicie opracowana przez Michała Talarka. Warto odwiedzić! Między innymi jest tam zbiór kapitalnych fragmentów dialogów (po polsku) z udziałem Clinta, oraz jego biografia z wyszczególnieniem jego licznych nagród i odznaczeń. Liczne linki do innych stron.
Ciekawostka: w 1998 roku otrzymał wyróżnienie w postaci... biustonosza od klubu teatralnego Hasty Pudding z uniwersytetu na Harvardzie za wkład w światową rozrywkę. Jest to wyróżnienie, jakie otrzymują najbardziej męscy z męskich. Wśród laureatów tej nagrody są m.in.: Tom Cruise, Robert De Niro i Kevin Costner.
Niespożyta siła życiowa i energia twórcza. Odbierając Oskara w 2005 roku podziękował swej 96-letniej matce za odziedziczenie dobrych genów - został najstarszym reżyserem w historii, który dostał Oskara. No i zadbał o odpowiednie „powielenie tych dobrych genów" (ukłony dla Hazelharda!) w swym urozmaiconym życiu.
Oto kilka fragmentów z wywiadu dla ‘Playboya' w 1997 roku, przytoczonego na stronie M. Talarka.
PLAYBOY: Meryl Streep powiedziała o tobie: "Jeszcze nigdy nie spotkałam nikogo, kto równie mało dbałby o to, co mają do powiedzenia o nim i o jego pracy krytycy, widzowie, czy dowolne autorytety z branży."
EASTWOOD: Nie wiem, czy to do końca prawda. Nikt z założenia nie robi filmu dla pustej sali. Zawsze masz nadzieję, że ludzie przyjdą do kina i spodoba im się to, co zobaczą. Ale ja rzeczywiście podchodzę do tego filozoficznie. W pewnym momencie skupiam się całkowicie na projekcie i staram się zaufać swojej intuicji. Postać reżysera w filmie „Biały myśliwy, czarne serce" wzorowana jest na Johnie Hustonie. W jednej ze scen mówi on: "Kiedy kręcisz film, musisz zapomnieć o tym, że ktokolwiek go obejrzy. Po prostu rób swoje i pozostań wierny swojej wizji". Święcie wierzę w te słowa. Reżyser powinien pracować przede wszystkim w zgodzie ze sobą i tylko gdzieś po drodze mieć nadzieję, że widzowie przyjdą do kina. A w każdym kinie świecą się strzałki wskazujące drogę do wyjścia. I to jest w porządku.
***
Pamiętam, co powiedziała Meryl po obejrzeniu Madison County: "Wiesz, za co najbardziej cię kocham? Za to, że wykorzystałeś też wszystkie moje błędy." "Tak, bo to były naturalne błędy" - odparłem. Były autentyczne, ludzkie, nie zaś wynikające z niedostatków warsztatowych. Takie, jakie popełnia prawdziwy człowiek, przez co sceny te stały się bardziej realistyczne.
***
Mężczyzna ma to szczęście, że czas działa na jego korzyść. Z wiekiem uczymy się cierpliwości, a oduczamy egoizmu. Nie jesteśmy już tak skoncentrowani na sobie, nie próbujemy zawojować świata, jak w młodości.
***
Generalnie, uważam, że mężczyźni szukają w kobietach mniej więcej tego samego, co kobiety w mężczyznach. Dla mnie najważniejszy jest szacunek. Oczywiście, istnieje coś takiego, jak namiętność, zaślepienie, oczarowanie. Ale jeśli ktoś nie szanuje siebie ani drugiej osoby, jeśli ludzie nie potrafią szanować nawzajem siebie i tego, co robią, moim zdaniem taki związek nie ma szans.
***
Można rzec, że są to banały zapewne przygotowane przez jego doradców od PR. Ale jak się patrzy w oczy tego mężczyzny, to można uwierzyć, że on taki właśnie jest.
Inne tematy w dziale Kultura