Pamiętamy stare przeboje szwedzkiego zespołu ABBA z lat 70.? Popularną „Czykitę” (Chiquitita ), Fernando, czy Honey, honey ?
Honey honey, touch me, baby, ah-hah, honey honey
Honey honey, hold me, baby, ah-hah, honey honey
You look like a movie star...
Tytułem innego przeboju
Mamma mia został nazwany popularny
musical teatralny, a także
musical filmowy, dostępny na płycie DVD:
Przed Sylwestrem obejrzeliśmy przy kominku ten film. Radosna współczesna operetka. Modne obecnie zbiorowe wygibasy, wątek niby miłosny i doskonała muzyka pop Abby, to gwarancja sukcesu dla szerokich mas, karmionych w TV prymitywnymi serialami i „śmiesznymi” widowiskami.
Posłuchajmy piosenki
Mamma mia jako
ścieżki dźwiękowej z tego filmu i
klasycznego nagrania Abby z lat 70. Piosenki w filmie są śpiewane przez tych samych aktorów, których widzimy na ekranie! Nie ma wmontowanego podkładu piosenek śpiewanych przez
Abbę.
Ubawiliśmy się, że hej. Tym bardziej, że przy obiedzie piliśmy doskonałe Bordeaux. Widowisko jest rzeczywiście zabawne, zrobione przez zawodowców.
Nie jest to jednak musical na poziomie „Chicago”. Aktorzy teatralni/kinowi nie najlepiej pasują do widowiska musicalowego, które tradycyjnie zawiera również niemało profesjonalnego tańca i akrobatyki. Meryl Streep, aktorka o pięknej charyzmie, ale już nie pierwszej młodości, wypada nieco sztucznie usiłując tańczyć ‘musicalowo’. Także Pierce Brosnan gra nieprzekonywująco, podobnie jak pozostali dwaj „ojcowie” nadobnej Amandy Seyfried. Ale piękna grecka sceneria, porywające piosenki
Abby i młodzież roztańczona jak w święto Kupały robią swoje: dobrze się bawimy. Polecam!
Wpisałem powyższy tekst przejściowo do wcześniejszej notki, potem usunąłem. Ale kuzynka i tichy już zdążyli się wypowiedzieć krytycznie wobec tego filmu (dziękuję!). Tak więc grono krytykujących się powiększa, choć jest pewnie w dużej mniejszości w zbiorze widzów.
Inne tematy w dziale Kultura