Kto zna i ceni humor żydowski zna na pewno klasyczne (2 tomiki) zbiory Horacego Safrina. Inne, mniej lub bardziej powtarzają te klasyczne lub zawierają humor nie tak śmieszny czy nawet niesmaczny (a i – nie tyle żydowski – co antyżydowski).
Nowy zbiór Roberta Stillera „Wielki śmiech po żydowsku”
(Warszawa 2010) jest godny polecenia.
..ze str. 27 – 28:
Bóg przekazuje Mojżeszowi prawa na górze Synaj.
- Zrozumiałeś? Więc zapamiętaj sobie, Mojsze, że nie należy gotować koźlęcia w mleku jego matki.
Mojżesz:
- Aha! Nie wolno ich łącznie spożywać. Tak?
Bóg:
- Nie, mówię tylko, żeby ich razem nie gotować.
Mojżesz:
- To znaczy, że po spożyciu mięsa należy odczekać sześć godzin, aż zostanie całkowicie strawione, zanim człowiek napije się mleka. Żeby się nie spotkały w żołądku. Czy tak?
Bóg:
- Nie. Chodzi wyłącznie o to, żeby mięsa koźlęcia nie gotować w mleku jego matki. To znaczy tej kozy. Już zrozumiałeś?
Mojżesz:
- Aha! Wybacz mi Boże tę głupotę, jeżeli nie rozumiem. To znaczy, że trzeba mieć dwa komplety wszystkich naczyń i sztućców, jak również osobny zlew i osobną lodówkę, jedne do każdego mięsa a inne do mleka i wszelkich potraw mlecznych oraz zawierających mleko. A jakby je człowiek raz pomylił w użyciu, to trzeba je zniszczyć, żeby nigdy więcej nie zostały do niczego użyte. Czy tak?
Bóg:
- Mojsze, ja już nie mam do ciebie siły. Ty sobie wymyślaj i rób, co tylko zechcesz.
p.s.Bedąc jeszcze w szkole podstawowej miałem okazję zobaczyć w telewizji wywiad z Ojcem Józefem Marią Bocheńskim. Mówił m.in. o tym, że w każdej religii dostrzec można podstawę i nadbudowę. Rytuały to nadbudowa. I rytuały są jednak ważne, jeśli nie stają się puste, nie wyłączają lub nie ograniczają odczuć, empatii i otwartości na inność. Gdy tego nie czynią łączą, trenują wolę, uszlachetniają ego. Niekiedy zresztą, tak jak mądrości ludowe, chronią przed oczywistym zagrożeniem (nie rusz Andziu tego kwiatka..). Co ciekawe, powyższa historia zasadza dowcip na tym (poza śmieszną skrupulatnością, intepretacją zmierzająca czasem do komizmu lub absurdu typową dla talmudystów etc. etc.), że, po pierwsze: człowiek rozszerza, a Bóg podaje konkret. Po drugie: można też dopatrzyć się tego, że człowiek traktuje nakaz bardziej metaforycznie.
Zależy w jakiej kulturze i w jakich czasach, ale obecnie, i na Zachodzie, raczej zawężamy, choć jednocześnie bardziej metaforyzujemy. Prawda?
Od tyłu czytaj "PLEOROMA".
Roma ---> Amor ---> Miłość
Pleo ---- Powszechna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura