Platon, duszę, którą uważa za nieszczęśliwie uwięzioną w materii – ciele, dzieli
i przyporządkowuje do każdej z części cnoty:
a) część rozumna duszy – cnotą jest mądrość
b) część impulsywna (popędliwa) duszy – cnotą jest męstwo
c) część pożądliwa – cnotą jest umiarkowanie, rozsądek.
Cnota czwarta – sprawiedliwość – harmonizowała pozostałe.
Systematyka duszy brzmieć może nader utopijnie. Patrząc jednak z punktu widzenia psychologii, także tej potocznej, nader łatwo wychwycić można pewne analogie. Kierują człowiekiem w życiu: intelekt (rozum), uczucia (impulsy, popędy), mniej lub bardziej sublimowane, i instynkty – w tym libido. Ja bym tutaj wstawił - jako trzecią część - po prostu siłę, rozumianą także jako zdolność do wysiłku, dyscyplinę życiową - i tym sposobem zamknął tercję (rozum - uczucie - ruch i zmysły). Wszechstronny rozwój osoby, osiągnięcie pewnej doskonałości musi zakładać rozwinięcie wszystkich trzech części, pielęgnowanie każdej z cnót. Gdy dominuje rozum, a zanika głęboka emocjonalność (i zdolność prawdziwego wyrażania emocji), lub odwrotnie – emocje nad rozumem i do tego jeszcze brak wytrwałości i umiarkowania (lub przeciwnie – jest tylko ona, niedostatek jednak rozumu i braki w sferze uczuciowej) człowiek jest niepełny i
nie osiągnie pełni tego, co osiągnąć może.
Wątek taki podejmują niektóre teorie ezoteryczne akcentujące potrzebę samorozwoju człowieka. Mowa jest np. o centrum intelektualnym, emocjonalnych i ruchowym (odpowiada za działanie). Np. w ezoterycznym chrześcijaństwie G. Gurdżijewa podkreśla się konieczność pełnego rozwinięcia wszystkich władzy duszy.
Najłatwiej się o tym przekonać analizując związki damsko – męskie. Przy upośledzonym emocjonalnie intelektualiście – kobieta zamarznie, emocjonalnym popędliwcem (to złożona sprawa, uczucia mogą być niższe i wyższe) z ograniczonym intelektem – się znuży*, umiarkowanym i rozsądnym zaś – znudzi. W wydaniu męskim wygląda to trochę inaczej, choć i w jednym i w drugim przypadku dojść może do poszukiwania kompensacji celem zaspokojenia potrzeby obcowania z nierozwiniętymi u partnera (partnerki) cnotami (co kończy się niekiedy niecnotą). W powyższym kontekście wydaje się jednak, że pierwsze skrzypce powinno grać serce.
*"znuży" - nie mam w tej chwili pomysłu na lepsze słowo, ale ono tu jednak nie pasuje do końca. Bo czyż można się znużyć emocją? - raczej brakuje wtedy pewnej stabilności, stałości, odpowiedzialności - może pasować mogłoby "zmęczenie emocjonalne, rozedgranie rozchwianiem"? Chodzi o to, co może zrobić kobieta, gdy ma faceta, który jest właśnie bardzo emocjonalny, lecz w innych sferach mu nie dostaje (bez nadinterpretacji :-). Ogłaszam konkurs bez nagród rzeczowych (jedynie duchowa) na podsunięcie słówka.
Gurdżijewowi do Platona blisko. Wygląda to tak:
-Centrum Intelektualne rejestruje myśli, kalkuluje, łączy, bada etc.;
-Centrum Emocjonalne ma w swojej domenie uczucia oraz poddane obróbce /?/ doznania i namiętności;
-Centrum Ruchowe zarządza pięcioma zmysłami, gromadzi w organizmie energię poprzez jego instynktowne funkcje i przy pomocy jego funkcji motorycznych kieruje zużywaniem tej energii (tu chyba chodzi głównie o działanie..)
W swym rozwoju człowiek może generalnie podążać trzema, ustalonymi drogami, plus czwartą dodatkową – niejako specjalną.
Pierwsza droga jest drogą fakira, ludzi ciała fizycznego; ludzi instynktu, ruchu i zmysłów, którzy mają niewiele rozumu i niewiele serca.
Druga droga jest drogą mnicha, drogą religijną, drogą ludzi nr 2, to znaczy ludzi, którymi rządzą emocje. W tym wypadku umysł i ciało nie powinny być zbyt silne.
Trzecia droga jest drogą jogina. Jest to droga umysłu. Serce i ciało nie powinny być tutaj szczególnie mocne, gdyż w przeciwnym razie mogą one na tej drodze przeszkadzać.
No, ja bym się spierał intuicyjnie o te nazwy (mnich przyporządkowany emocjom np., z kolei jogin kojarzy się dość powszechnie właśnie z fakirem), ale mniejsza o nazewnictwo dziadka Georgija.
Oprócz tych trzech istnieje jeszcze czwarta droga, którą mogą po podążać ci, którzy nie są w stanie iść żadną z trzech pierwszych dróg. Można wysnuć wniosek, że czwarta droga jest dla ludzi którzy np. mają rozwinięty (wrażliwy, bardzo aktywny) zarówno ośrodek emocji jak i ośrodek intelektualny
Tak oto, w dość specyficzny i okrężny sposób doszliśmy do: samoświadomości.
Współbrzmienie emocji i intelektu może np. przybrać taką konkretną formę: odczuwania każdego drgnienia swojego odczucia, jego automatyzmu bądź uwarunkowania – i intelektualnego analizowania siebie „w uczuciu”, porównywania, poszukiwania, analizowania swoich motywów i intencji, poszukiwania utraconych źródeł, melancholizowania – nietrwałości.
W skrajnych wypadkach próby sterowania, hipokryzji uczuć i myśli.
Ireneusz Iredyński, pisarz i scenarzysta (m.in. „Dzień oszusta”, „Człowiek epoki”, „Ukryty w słońcu”) , pisał jak mi się zdaje o człowieku, który ciągle siebie analizuje; nie brakuje mu wrażliwości, uczuć (choć można odnieść wrażenie, że skrajnie brakuje mu empatii), ale każde swoje odczucie poddaje on analizie, bywa że nimi świadomie gra: gra z innymi ludźmi ale przede wszystkim sam ze sobą. Czy jest siebie skrajnie samoświadomy (takie określenie przychodziłoby do głowy jako pierwsze)? Czy może cierpi – cierpi na nadmierne rozwinięcie samo wrażliwości i samo intelektualizmu. Tak czy siak jest raczej SAM. Jest w tym skrajnie samotny.
Czy została mu tylko czwarta droga?
Zapił się na śmierć.
Bohater wymierza Kobiecie policzek,
ani mocny ani łagodny.
KOBIETA (VO)
Chciałeś, żebym pomyślała, że jesteś chamem.
Dlatego mnie uderzyłeś.
Chciałeś, żebym się nie martwiła,
że odchodzisz w ten sposób..
BOHATER (VO)
Niektóre zwycięstwa należy kontemplować samemu,
ale brak świadka jest bolesny.
Na szczęście posądza mnie że coś jest nie tak,
mam jakiś punkt zaczepienia w przestrzeni
BOHATER (VO)
Może jesteś rozczulony
zmiennością swoich doznań
BOHATER (VO)
Wierzysz już w swoje cierpienia,
gdyby nie zachwycał cię proces ich tworzenia,
płakałbyś
Od tyłu czytaj "PLEOROMA".
Roma ---> Amor ---> Miłość
Pleo ---- Powszechna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura