Zainspirowany jakimś słynnym tekstem dyktandowym, kontynuowałem go w formie wierszykowej. To i owo wniosła moja żona, ale najważniejsze - początek i całą drugą część - napisałem Ja Sam. Żona chyba napisała drugi wers, co pociągnęło sprawę aż do finału:
Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży jest gniazdo jeży.
Włos mu się na głowie jeży, ileż jeży może przeżyć mieszkając na wieży?
Wtem Jerzy się zjeżył - wszak to jest Jeż Jeży! A może Jeż Jerzy tak sypia na wieży?
---
Kołuje ptak jeżyk; przysiada na wieży; ma w dzióbku pęk jeżyn.
Radosny Jerz Jeży!! Szczęśliwy już Jerzy!!!
I tak pośród jeżyn, zasnęli na wieży:
Jerzy,
Jeż Jerzy
Jeż Jeży
i jeżyk.
ps. "Jeż Jeży" to taki Jeż nad Jeżami :)
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości